Wcześniej niż w Polsce - bo już za dwa dni, obywatele Stanów Zjednoczonych zobowiązani są do rozliczenia się z urzędem podatkowym. Obowiązek ten nie omija także prezydenta Billa Clintona i jego żony Hillary.

Jak wynika z ich zeznań podatkowych, państwo Clintonowie zarobili w ubiegłym roku ponad 416 tysięcy dolarów. Największy udział w tych dochodach ma prezydencka pensja Clintona - czyli dwieście tysięcy dolarów. Reszta wpływów pochodziła z odsetek i dywidendy.

Przeciętny Amerykanin zarabia rocznie niecałe 40 tysięcy dolarów i jak alarmują eksperci - obecnie pracuje znacznie dłużej, aby opłacić podatki federalne, stanowe i lokalne. W tym roku będzie zarabiać dla siebie dopiero od 3 maja, co skrupulatnie obliczyła amerykańska Fundacja Podatkowa. Tak zwany Dzień Wolności podatkowej przypada w roku 2000 dwa tygodnie później niż na przykład osiem lat temu.

Wiadomości RMF FM 10:45