Francuzi znaleźli sposób na złą pogodę na plażach północy kraju! Kiedy jest mało słońca i morska woda jest zimna - proponują turystom długie "marsze po morskim dnie"!

Turyści ubrani w kombinezony nurków - żeby nie było im zimno - maszerują gęsiego około pięciu kilometrów po morskim dnie tam, gdzie woda sięga im najwyżej do szyi. Francuscy lekarze twierdzą, że to jeszcze lepsze niż jogging.

Pracują mięśnie całego ciała, bo woda stawia opór i trzeba czasami walczyć z falami. Krążenie krwi się oczywiście poprawia, a jednocześnie nie ma ryzyka problemów ze stawami czy kręgosłupem, bo ciało w wodzie jest lżejsze.

"Marsze po morskim dnie" proponowane są turystom głównie koło Dunkierki w rejonie Kanału La Manche, gdzie zostało to wymyślone.