Po 17 dniach stycznia w uszach nadal dzwoni: "Nowy Rok, nowy ja, nowe perspektywy...", a u maturzystów tymczasem rozbrzmiewa mantra: "studniówka i... zaczynam się uczyć". Czasu coraz mniej, sił i ochoty tym bardziej. Na szkolne obowiązki patrzy się niechętnie, pocieszając się myślą o zbliżającym się kresie naszej wędrówki przez etapy edukacji.

Zanim jednak do tego dojdzie trzeba jeszcze odtańczyć poloneza, poskakać wokół Adasia i odhaczyć całą masę innych czynności - rzekomo - gwarantujących stuprocentową zdawalność matury. Czy to ma sens, czy to w ogóle działa, trudno mi powiedzieć. Pewne jest natomiast, że jeżeli dopiero tydzień przed egzaminem zdecydujesz się usystematyzować swoje wiadomości i po raz pierwszy otworzysz podręczniki... to w takim przypadku czerwona bielizna nie na wiele się zda. Z drugiej strony,  nawet systematyczna nauka nie daje pewności, że bez problemu poradzisz sobie z każdym zadanym przez egzaminatora pytaniem.

Często mówi się o sytuacjach, gdy tego samego dnia, w odstępie zaledwie godziny, jedna osoba na egzaminie ustnym otrzymuje pytanie dotyczące motywu nieszczęśliwej miłości, a następna zagadnienie związane z ekonomizacją języka polskiego. Różnica dla maturzysty jest kolosalna! Podczas gdy wątki miłosne można odnaleźć w większości lektur szkolnych, to odszukanie w pamięci przykładu mającego związek z tym zjawiskiem językowym jest dosyć trudne.

Matura czasami przypomina bardziej grę w szczęśliwy traf niż "egzamin dojrzałości". Bynajmniej nie oznacza to, że powinniśmy ją zlekceważyć. Jest to ważny sprawdzian naszych zdolności (nie tylko wiedzy), do którego przygotowanie niekoniecznie musi zacząć się dopiero sto dni wcześniej. Ucząc się systematycznie może nie nabywamy komfortowego przeświadczenia o swojej nieomylności, ale za to budujemy pewność siebie, która w maju odegra znaczną rolę. Każda minuta nauki prędzej czy później zaowocuje.  

Tymczasem rozpoczął się okres studniówkowy. Dla jednych będzie (lub był) to najbardziej oczekiwany moment życia, dla drugich - noc jak każda inna. Z pewnością wiążą się z nią niezapomniane chwile, które długo pozostaną w naszej pamięci. Tym, którzy z utęsknieniem czekają na bal, życzę jak najlepszej atmosfery i wspaniałej zabawy!