Jeśli chodzi o ocenę tego, co się działo w życiu publicznym, nie sądzę, aby ten rok został uznany za dobry. Pewnie za taki sobie i raczej bardziej z tych złych, gorszych niż lepszych w ostatnich latach - mówi Tomasz Żukowski, socjolog.

Tomasz Skory: Czy potrafi pan sobie wyobrazić, o czym Polacy będą rozmawiali podczas wigilijnej kolacji?

Tomasz Żukowski: Myślę, że głównie o sprawach rodzinnych. O tym, kto kogo dawno widział, kto jak się czuje. Pewnie o tym. To wynika trochę z natury samych świąt.

Tomasz Skory: Ale są także tematy wspólne dla nas wszystkich – tzw. życie publiczne. Zwykle żelazny temat takich rozmów to polityka. Polacy to naród rozpolitykowany. Polityka znajdzie miejsce?

Tomasz Żukowski: Pewnie tak, ale nie sądzę, że na pierwszym miejscu, może nawet przy wielu rodzinach w ogóle nie. Generalnie zgadzam się, że o polityce rozmawiamy w ciągu świąt, choć niekoniecznie w Wigilię. Trochę o polityce się porozmawia.

Tomasz Skory: Ale tylko trochę. Czy to znaczy, że poczucie uczestnictwa w polityce wygasa i tak naprawdę wydaje nam się, że obserwujemy tylko show?

Tomasz Żukowski: Nie. Święta to są dni rodzinne; poświęcone głównie rodzinie. To jest także ważne wydarzenie religijne. Polityka wtedy schodzi na dalszy plan, ale pewnie też będzie obecna.

Tomasz Skory: A na tym dalszym planie, jak będzie wyglądała?

Tomasz Żukowski: Pewnie będzie podobna do tego, jakie są nastroje, czyli generalnie będzie się o tej polityce, o politykach mówić nie najlepiej. A sprawy, o których się będzie mówiło, to te które teraz mamy na co dzień, czyli które są najważniejsze dla ludzi.

Tomasz Skory: Czyli to przewartościowanie, przesunięcie wahadła politycznego w prawo...

Tomasz Żukowski: To też.

Tomasz Skory: Afery?

Tomasz Żukowski: Pewnie też się pojawią na zasadzie jakiegoś żartu z polityków. Na pewno będzie się mówiło o przyszłym roku, ale to bliżej Sylwestra, podczas składania sobie życzeń, żeby nie było gorzej. Na pewno będzie się mówiło o tym, o czym mówiło się wczoraj w mediach – pewnie o służbie zdrowia, o tym, czy będziemy mieli w przyszłym roku zakontraktowane usługi i pewnie jeszcze jakiś innych kwestiach.

Tomasz Skory: Afery – powiedział pan – będą poruszane żartem. Jakże to żartem? Cały 2003 żyjemy sprawą Rywina; mamy automaty, „inne rośliny”, „lub czasopisma”. Myśli pan, że taka beznadzieja istnieje, że tego nie da się wyjaśnić i tylko żartować można?

Tomasz Żukowski: Musimy rozdzielić dwie rzeczy. Jeśli będziemy o tym rozmawiać przy wigilii, przy stole świątecznym, noworocznym – pewnie będziemy o tym mówić z dystansem, bo najłatwiej mówi się o tym z dystansem. Ale pewnie też ktoś ponarzeka, poprzeklina. Afery – problem ten traktujemy – już nie od święta bardzo poważnie. Myślę, że kiedy sezon świąteczny się skończy, kiedy nastroje wrócą do pozaświątecznej normy, będziemy o tym mówić poważnie i bardziej serio.

Tomasz Skory: A gdyby ktoś chciał popuścić pasa po kolejnym obfitym posiłku i oświadczyć, ja to mam nadzieję, że afery zostaną wyjaśnione. To czy zostanie wyśmiany, czy wzięty poważnie?

Tomasz Żukowski: Jedni zaczną się śmiać, inni powiedzą, że dobrze by było, a ktoś trzeci – no wiesz, żeby ich chociaż mniej było.

Tomasz Skory: A kiedy zaczniemy podsumowywać ten 2003, to wg pana zostanie uznany za dobry rok?

Tomasz Żukowski: Taki sobie. Większość ludzi nie powie, że był to rok bardzo bobry. To jeszcze zależy, bo proszę pamiętać - zawsze oceniamy rok przez pryzmat naszych osobistych doświadczeń. Jeśli ktoś w ciągu roku nie chorował, miał pracę...

Tomasz Skory: Wygrał w totka.

Tomasz Żukowski: Tych jest najmniej. Ale większość ludzi będzie oceniać rok przez pryzmat własnych doświadczeń. Jeśli chodzi o ocenę tego, co się działo w życiu publicznym, nie sądzę, aby ten rok został uznany za bardzo dobry albo nawet za dobry. Pewnie za taki sobie i raczej bardziej z tych złych, gorszych niż lepszych w ostatnich latach. Dodajmy jeszcze – tu już mówimy nie o Wigilii, ale o Nowym Roku – te oceny mogą mieć jeszcze związek z tym, co się będzie dziać w sporcie. Pamiętajmy, to zawsze ma znaczenie. Jeśli wygrywamy, to jest lepiej, jeśli przegrywanym to jest gorzej. Zobaczymy co będzie w Turnieju Czterech Skoczni.

Tomasz Skory: Adam Małysz jak zwykle będzie podgrzewał atmosferę. A jeśli chcielibyśmy się cieszyć, to cieszylibyśmy się z osiągnięć w polityce międzynarodowej, z tego, że mamy swoją strefę stabilizacyjną w Iraku – niektórzy mówią – okupacyjną? Z tego, że przesądziliśmy nasze wstąpienie do UE? Czy takimi rzeczami też się będziemy w czasie świąt zajmować?

Tomasz Żukowski: To zależy jak kto. Ale w ogóle to Polacy o tym myślą, rozmawiają. I sądzę, że jeśli mieliby robić bilans tego roku, to polityka zagraniczna byłaby w nim – wedle ich opinii – bardziej na plusie niż wewnętrzne sprawy.

Tomasz Skory: Wewnętrzne sprawy to kompromitacja.

Tomasz Żukowski: No dobrze, nie jest i ludzie też to tak odbierają. Wszystkie badania to pokazują.

Tomasz Skory: Dziekuję za roznowę.