Komisja będzie czynić swoją powinność w zależności od tego, z czym spotka się ze strony świadka – tak w Kontrwywiadzie RMF FM Artur Zawisza o odmowie stawienia się przed komisją bankową szefa NBP.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący pan zapewne wie, co łączy Adama Michnika, Jacka Sochę i Wiesława Kaczmarka?

Artur Zawisza: Ważne postaci życia publicznego, ale innego ścisłego związku nie jestem w stanie wskazać.

Konrad Piasecki: Wszystkie te postaci były pierwszymi świadkami w komisjach śledczych do spraw Rywina, Orlenu i PZU.

Artur Zawisza: Najlepszy dowód, że nie jest to istotne kto jest pierwszym świadkiem. Gdyby to było tak ważne, to myślę, że bym pamiętał.

Konrad Piasecki: No tak, tylko że wszystkie te osoby były kluczowymi dla afer, które wyjaśniały komisje – dla afery Rywina, dla afery Orlenu i dla afery PZU. Czy Ewa Balcerowicz jest naprawdę kluczem do zrozumienia wszystkiego tego, co działo się w polskim systemie bankowym przez ostatnie 16 lat?

Artur Zawisza: Oczywiście, że nie jest. Nie z tą intencją była wzywana.

Konrad Piasecki: To dlaczego poszła na pierwszy ogień?

Artur Zawisza: Jako komisja wyłoniliśmy 22 sprawy szczegółowe i zajmujemy się nimi po kolei, wedle kryterium stopnia rozpoznania spraw. Kwestia konfliktu interesów przewodniczącego komisji nadzoru bankowego jest pierwsza i stąd grupa świadków związana z tym zagadnieniem, w tym obecna prezes fundacji.

Konrad Piasecki: Tylko, że można odnieść wrażenie, po dotychczasowych pracach komisji, że to jest sprawa pierwsza, najważniejsza i absolutnie pierwszoplanowa.

Artur Zawisza: Takie wrażenie można odnieść tylko po relacjach zdezorientowanych dziennikarzy, którzy to co pierwsze uważają za najważniejsze. Równie dobrze siódma i jedenasta sprawa może być najważniejsza, tylko że my je rozpatrujemy wedle kryterium stopnia rozpoznania. Są mega sprawy, nad którymi jeszcze pracujemy i jest mikro sprawa, która poszła jako pierwsza.

Konrad Piasecki: Czy ma pan poczucie i wrażenie, że w tej mikro sprawie złapaliście kogoś za rękę?

Artur Zawisza: Co do kwestii konfliktu interesów przewodniczącego komisji nadzoru bankowego nie mam najmniejszych wątpliwości.

Konrad Piasecki: I w zawiązku z tym Leszek Balcerowicz musi odejść?

Artur Zawisza: Leszek Balcerowicz kończy swoją misję. Zarzut z zakresu etyki funkcjonariusza publicznego nie musi powodować dymisji, choć na pewno zostawia skazę.

Konrad Piasecki: Co będzie jeśli Leszek Balcerowicz będzie konsekwentnie odmawiał stawiania się przed komisją śledczą?

Artur Zawisza: To nie przyjdzie.

Konrad Piasecki: A komisja będzie próbowała coś z tym zrobić czy wywiesi białą flagę i powie „trudno”?

Artur Zawisza: Komisja nigdy nie wywiesi białej flagi. Będzie czynić swoją powinność, ale to w zależności od tego z czym spotkamy się ze strony tego świadka.

Konrad Piasecki: Będzie czynić swoją powinność przy pomocy grzywny, przy pomocy policji?

Artur Zawisza: W tej sprawie komisja cała, a nie ja jeden, będzie podejmować decyzję.

Konrad Piasecki: O ile zdąży, bo 21 września Trybunał Konstytucyjny może uznać, że jej powołanie było niezgodne z konstytucją.

Artur Zawisza: Trybunał Konstytucyjny wszystko może.

Konrad Piasecki: A jeśli tak zrobi?

Artur Zawisza: To przyjrzymy się uzasadnieniu.

Konrad Piasecki: I spróbujecie powołać inną komisję o podobnym zakresie zadań?

Artur Zawisza: Naprawdę nie chce wywoływać wilka z lasu i jest wiele możliwych modeli orzeczenia trybunału.

Konrad Piasecki: I pan ma nadzieję, że ten będzie korzystny?

Artur Zawisza: W to wierzę.