Zachowanie prezydenta to nieodpowiedzialność za Polskę, to przeszkadzanie rządowi - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Lech Wałęsa. Były prezydent uważa, że koalicja Platformy z PSL-em to obecnie najlepszy wybór, ale i sojusz z SLD byłby możliwy dla dobra kraju. Nie namówiłem Graczyka, by mnie bronił – dodaje Wałęsa. Przyznaje, że rozmawiał z byłym esbekiem. Był u mnie w biurze. Powiedział „dzień dobry” i „do widzenia”.

Konrad Piasecki: „To był początek walki o wolną Polskę” – tak mówił dziś o świcie prezydent Lech Kaczyński. Pan był razem z nim pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców? To pana zatrzymało?

Lech Wałęsa: Nie. Nie było mnie tam. Wróciłem z ciężkiej podróży. Wczoraj byłem pod pomnikiem w Gdańsku. Wszędzie nie mogę być.

Konrad Piasecki: Ale to nie jest tak, że były i obecny prezydent nie mogą wspólnie składać kwiatów pod pomnikiem?

Lech Wałęsa: Ależ oczywiście. Ja nie zwracam uwagi na to. Gdybym miał takie plany, to bym to zrobił.

Konrad Piasecki: Prezydent mówi, że gdyby PiS rządził dłużej, dałby rannym stoczniowcom odszkodowania. Pańskim zdaniem należy tę sprawę załatwić? Donald Tusk i jego rząd powinien to wreszcie załatwić?

Lech Wałęsa: Oczywiście, że tak. Wiele rzeczy powinniśmy załatwić, tylko niech jeszcze prezydent powie, z którego miejsca brać.

Konrad Piasecki: A jak wysokie powinny być, pańskim zdaniem, te odszkodowania? Jakie sumy byłby w stanie zadośćuczynić stoczniowcom?

Lech Wałęsa: Gdyby to ode mnie zależało i gdybym miał, dałbym maksimum, czyli 5-10 mln zł.

Konrad Piasecki: Kiedy Lech Kaczyński wetuje emerytury pomostowe to kto jak kto, ale pan – były związkowiec i dzisiejszy emeryt – powinien się cieszyć. Bije pan brawo prezydentowi po tej decyzji?

Lech Wałęsa: Nie. To jest nieodpowiedzialność za Polskę. To jest przeszkadzanie maksymalne rządowi i tu nie ma wytłumaczenia.

Konrad Piasecki: Pana dawni koledzy z „Solidarności” mówią, że to dobry ruch, bo ta ustawa jest niesprawiedliwa, że trzeba rozmawiać o nowej, a tą należy wyrzucić do kosza.

Lech Wałęsa: To zobaczymy za parę godzin, co będą mówić, jak zaczną się naprawdę problemy, co będzie z nimi i ich polityką.

Konrad Piasecki: Trzeba zrobić wszystko, żeby odrzucić to weto?

Lech Wałęsa: Tak. Ja bym tak zrobił.

Konrad Piasecki: Wszystko? Nawet zawrzeć koalicję z SLD?

Lech Wałęsa: Tak. Nawet koalicję z SLD.

Konrad Piasecki: Pan by wybaczył Platformie koalicję z „lewą nogą”?

Lech Wałęsa: Nie. To nie jest wybaczanie, to są interesy – to jest interes Polski. Tam gdzie interes jest podobny, to się go robi.

Konrad Piasecki: A jeśli nie będzie takiej koalicji, jeśli prezydent będzie dalej wetował, to uważa pan, że Platforma powinna pójść na nowe wybory?

Lech Wałęsa: Tak. Ja bym to zrobił.

Konrad Piasecki: Dlaczego? Bo jest szansa na tak spektakularne zwycięstwo?

Lech Wałęsa: Albo się rządzi, albo się nie rządzi. A tu w tym momencie tak przeszkadza prezydent, że nie da się rządzić.

Konrad Piasecki: Albo się rządzi, albo się nie rządzi, ale wybory to zawsze ryzyko?

Lech Wałęsa: Wie pan, niech naród decyduje.

Konrad Piasecki: A pan by jak zdecydował? Platformie dałby pan pełnię władzy?

Lech Wałęsa: Tak. Dałbym.

Konrad Piasecki: Bez PSL-u?

Lech Wałęsa: Dlaczego nie? Z PSL-em się dobrze rządzi.

Konrad Piasecki: Czyli Platforma i PSL to jest wymarzona koalicja – na dziś i po wyborach?

Lech Wałęsa: Na dziś tak. Na dziś jest możliwa, a w polityce możliwości się jednak bierze pod uwagę.

Konrad Piasecki: Panie prezydencie, czy to pan namówił zmartwychwstałego esbeka, żeby pana bronił w oświadczeniu?

Lech Wałęsa: Nie. To pan chyba to zrobił. Pan głupoty opowiada.

Konrad Piasecki: Ten esbek w IPN mówił, że pan był zarejestrowany jako „Bolek”, że dostawał pan od niego pieniądze, potem wydał oświadczenie, w którym sobie zaprzeczył. W którym momencie mu wierzyć?

Lech Wałęsa: Nigdy tak nie mówił. Pan ma jakieś przewidzenia. Byłem na tym przesłuchaniu.

Konrad Piasecki: Jest protokół przesłuchania podpisany przez pana Graczyka.

Lech Wałęsa: Niech go pan przeczyta jeszcze raz.

Konrad Piasecki: Przeczytałem go wielokrotnie. Jest tam napisane, że pan był zarejestrowany jako „Bolek” i dostał pan 1500 złotych na wyjazd do Warszawy.

Lech Wałęsa: Jeszcze raz powtarzam – nigdy tak nie powiedział. To są brednie pańskie.

Konrad Piasecki: To co podpisał?

Lech Wałęsa: Ja byłem przy tym i tak nie było. Proszę głupot nie opowiadać.

Konrad Piasecki: Skąd się w takim razie wziął protokół przesłuchania IPN?

Lech Wałęsa: Byłem przy tym protokole i nic takiego nie było.

Konrad Piasecki: A widział go pan w formie wydrukowanej i spisanej?

Lech Wałęsa: Tak. Dostałem oryginał.

Konrad Piasecki: To cytuję: „Kilkakrotnie spotykałem się z Lechem Wałęsą. Rozmawialiśmy na temat stoczni. Przekazywałem SB wszelkie informacje, które uzyskałem od Lecha Wałęsy. W czasie spotkań pan Wałęsa otrzymywał ode mnie pieniądze”.

Lech Wałęsa: To czytaj pan dalej. Na co otrzymałem? Na wyjazd do Warszawy, a takiego wyjazdu nie było. To jest starszy człowiek, któremu się trochę pomyliło. Zaskoczony i zdenerwowany opowiedział coś, jak się zreflektował wszystko to opowiedział inaczej. Tak jak prawda wyglądała.

Konrad Piasecki: A pan po tym przesłuchaniu z nim rozmawiał w swoim biurze?

Lech Wałęsa: A pan robi przesłuchanie?

Konrad Piasecki: Pytam.

Lech Wałęsa: Więc odpowiadam, że to moja sprawa.

Konrad Piasecki: Czyli nie zdradzi pan tego? Szefowa pańskiego biura mówi, że się spotykaliście.

Lech Wałęsa: Od zdrad to może być pan. Ja nigdy nie zdradzałem i nie zdradzam. Proszę mi nie wciskać takich bzdur.

Konrad Piasecki: Ale jakich bzdur panie prezydencie?

Lech Wałęsa: Że zdrada. Co to jest?

Konrad Piasecki: Ja pytam, czy pan nie zdradzi tego, czy pan się z nim spotykał?

Lech Wałęsa: Proszę zdrady sobie przypisywać.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że słowo zdrada jest tutaj powodem do wojny?

Lech Wałęsa: Ja ze zdrajcami nie bardzo rozmawiam.

Konrad Piasecki: Szefowa pańskiego biura mówi tak: „Pan Graczyk był u nas w biurze. Rozmawiał z byłym prezydentem”.

Lech Wałęsa: Dzień dobry powiedział i do widzenia.

Konrad Piasecki: I do niczego go pan nie namawiał? On wydał to oświadczenie z własnej woli?

Lech Wałęsa: Ja jestem poważnym człowiekiem. Co mi pan tu wciska?

Konrad Piasecki: A kiedy słyszy pan Radosława Sikorskiego, który mówi żeby się pan nie przejmował niektórymi karłami moralnymi, którzy w tej chwili różne rzeczy o panu wygadują, to jak pan myśli, kogo minister spraw zagranicznych ma na myśli?

Lech Wałęsa: Proszę pytać jego.

Konrad Piasecki: A wybaczył pan Sikorskiemu jego ostre słowa pod pańskim adresem sprzed lat?

Lech Wałęsa: Ja jestem człowiekiem niepamiętającym, realizującym różne zadania. W chrześcijaństwie, do którego należę, wybaczenie jest na porządku dziennym.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo za rozmowę.