Teza, że lewica powstała w Polsce za pieniądze KGB, jest kłamstwem - mówił Jerzy Szmajdziński w Kontrwywiadzie Kamila Durczoka w RMF FM, komentując odtajnienie przez ministra sprawiedliwości akt dt. moskiewskiej pożyczki dla PZPR.

Kamil Durczok: Przyglądał się pan wczoraj konwencji PO?

Jerzy Szmajdziński: Tak.

Kamil Durczok: Jakie wrażenia?

Jerzy Szmajdziński: Taka impreza, która przypomina imprezy, w których wiadomo, kto zostanie liderem. Chodzi tylko o to, by była odpowiednia ilość przerw, w których będą oklaski, a na końcu się powstanie…

Kamil Durczok: To strach pomyśleć, jak nazwać te kongresy, które SLD organizowało w Sali Kongresowej. Tam też było wszystko wiadomo.

Jerzy Szmajdziński: W Sali Kongresowej myśmy niczego nie organizowali.

Kamil Durczok: A przepraszam, na Torwarze.

Jerzy Szmajdziński: PiS i Samoobrona specjalizuje się w wynajmowaniu Sali Kongresowej. Myśmy organizowali w tej samej sali i oczywiście też zdarzały się takie podobne imprezy.

Kamil Durczok: I wszystko było jasne Leszek Miller był szefem i wygrywał..

Jerzy Szmajdziński: Tak, w slangu politycznym tak się to określa. Natomiast niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, prócz tego, że będzie tworzony ruch obywatelski, podobny do komitetów obywatelskich z początków lat 90., że w zakresie demokracji to, co niepokoi najbardziej PO to jest to, że traci dostęp do mediów publicznych. Nas łączyłoby w tej sprawie z PO to, że te media są kierowane przez ekstremalnych polityków prawicy i to niesie zagrożenie dla misji mediów publicznych, które powinny być – pan to wie najlepiej – obiektywne, nieść z sobą różne poglądy.

Kamil Durczok: A nie zastanowiło pana, że PO i Tusk osobiście zaatakowali nie tylko PiS, ale także SLD? Tusk mówi, że moskiewska pożyczka to zdrada stanu?

Jerzy Szmajdziński: Tak, Tusk posłużył się takim samym kłamstwem jak politycy PiS-u, czyli różnicy w wielu sprawach między PiS-em a PO nie ma, jest tylko inne słownictwo, ale właściwie treści są takie same. Tu mamy do czynienia z oczywistym kłamstwem i takim etykietowaniem.

Kamil Durczok: Ale co jest kłamstwem?

Jerzy Szmajdziński: To, że lewica w Polsce powstała za pieniądze KGB. Całe lata 90. służyły prawicy do tego, by taką tezę udowodnić. I ta lustracja, której Socjaldemokracja była poddana, lustracja sądowa, bo przecież to nie jeden prokurator, nie dwóch, a Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że sprawę trzeba umorzyć. To nie Jerzy Jaskiernia nie wznowił postępowania, ale nie wznowili tego postępowania w związku brakiem okoliczności również prokuratorzy z prawicy, bo AWS rządził w latach 1997-2000, a przedawnienie zaczyna się od 2000 roku.

Kamil Durczok: Uważa pan, że w sprawie moskiewskiej pożyczki wszystko jest w porządku?

Jerzy Szmajdziński: W sprawie moskiewskich pieniędzy wszystkie dokumenty zostały ujawnione.

Kamil Durczok: Prawo dewizowe nie było łamane?

Jerzy Szmajdziński: To jest inny problem.

Kamil Durczok: Nie, to jest bardzo istotny problem.

Jerzy Szmajdziński: Nie stwierdzili tego prokuratorzy - naczelni i ministrowie sprawiedliwości, nie stwierdził tego sąd. Ja się muszę tego trzymać.

Kamil Durczok: Mi się wydaje, że najbardziej ponure w tej sprawie jest to, jak pracowała prokuratura.

Jerzy Szmajdziński: A jak pracuje prokuratura, która umarza postępowanie w sprawie Radia Maryja i związków ze Stocznią Gdańską, kiedy mówimy o 100 milionach złotych?

Kamil Durczok: Jak nie kijem go, to pałką…

Jerzy Szmajdziński: Oskarżanie prokuratury, podejrzewanie o służalczość…

Kamil Durczok: A czytał pan zeznania prokuratorów w tej sprawie? Jak prokurator Regulski mówi, że teraz jest taka koniunktura polityczna, że nie ma sensu tej sprawy podejmować. To jest przerażające.

Jerzy Szmajdziński: Być może to jest przerażające, ale przecież nie na tej podstawie były podejmowane działania. Mówię o tym, że lewica została poddana lustracji sądowej przez instytucje skarbowe, przez pełnomocników ds. likwidacji majątku byłej PZPR; wysyłano specjalną ekipę UOP-u do Moskwy, żeby znaleźć haki na lewicę. Więc wszystko to już było. I to wszystko jest w dokumentach, oprócz tej moskiewskiej prowokacji.

Kamil Durczok: Wróćmy do tego, co powiedział Donald Tusk – nie możemy dopuścić do władzy ludzi, którzy za pieniądze KGB zbudowali siłę polityczną. Czy to jest koniec myślenia o wspólnych planach PO i SLD?

Jerzy Szmajdziński : Platforma chce mieć władzę sama dla siebie.

Kamil Durczok: A były takie plany?

Jerzy Szmajdziński: Nie budujemy swoich planów na związku z konserwatywną prawicową partią…

Kamil Durczok: W obliczu wspólnego przeciwnika, panie pośle?

Jerzy Szmajdziński: W obliczu wspólnego przeciwnika oczywiście jesteśmy zainteresowani, aby wspólnie wszystkie braki w konsekwencji realizowania programu PiS-u wytykać; żeby pytać się o 3 mln mieszkań; żeby się pytać o niższe podatki; żeby się pytać o autostrady; żeby się pytać, gdzie jest polityka w zakresie zwalczania bezrobocia. A co ze służbą zdrowia, kiedy premier po raz kolejny pisze do Sejmu, że nie jest gotowy do przedstawienia jakiejkolwiek koncepcji. To w tych sprawach sądzimy, że PO będzie z nami. A my z nimi jako głos opinii publicznej.

Kamil Durczok: Po tym kongresie jest pan przekonany, że tak właśnie będzie?

Jerzy Szmajdziński: Tego nie wiem, dlatego, że Jan Rokita jest człowiekiem elastycznym, Donald Tusk wczoraj zaostrzył ton. Która Platforma jest prawdziwa? Ta, którą reprezentuje Jan Rokita czy Donald Tusk? Kto będzie szefem klubu? Jeśli Jan Rokita, to wtedy zupełnie inaczej będzie to wyglądać.

Kamil Durczok: Panie pośle, czy pan chwilami myśli, że tą główną opozycyjną siłą będzie SLD?

Jerzy Szmajdziński: Jestem przekonany, że SLD odbuduje swoją pozycję, zdobędzie zaufanie społeczeństwa swoją konsekwencją i troską o podstawowe wartości lewicy.

Kamil Durczok: Razem z partią Borowskiego?

Jerzy Szmajdziński: Bez porozumienia partii lewicowych tej siły zbudować się nie da.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.