Jeśli jeden pilot może sparaliżować przelot VIP-ów w Polsce, to co z F-16? Czy choroba pilota sparaliżuje F-16? Jeśli ma być tak, że kaszel pilota paraliżuje przewóz najważniejszych osób w państwie, to ja dziękuję za taką profesjonalizację. (…). Za tym sztandarem rządu Tuska nic nie ma - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Władysław Stasiak, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Konrad Piasecki: Na początek mała analiza leksykalna. Co lepsze – „Prosić zawsze można” czy „Chcieć to sobie możesz”?

Władysław Stasiak: Prosić zawsze lepiej – jasne.

Konrad Piasecki: Czyli premier mówiący o tym, że jednak mówił prezydentowi o proszeniu a nie o chceniu, trochę się zrehabilitował w pańskich oczach?

Władysław Stasiak: W jakich okolicznościach i w jakiej sprawie zostało to użyte. To już jest kwestia szerszego kontekstu. Pan pytał o konkretne słowo.

Konrad Piasecki: A kiedy premier mówi, że mówił o proszeniu, a prezydent, że o chceniu, to komu wierzy Władysław Stasiak?

Władysław Stasiak: Jestem przedstawiciela prezydenta, ale myślę, że to nie w tych kategoriach rzecz. Jeżeli już mówimy o tamtej sytuacji z Brukseli, to myślę, że bardzo dużo niepotrzebnych rzeczy się stało. Już nawet nieleksykalnie rzecz wykładając, ale po prostu – zupełnie niepotrzebnych, nieadekwatnych do sprawy i okoliczności. Niepotrzebnie, bo prezydent po prostu wykonywał swoją pracę.

Konrad Piasecki: A na dobry początek okazało się, że się daliście wyprzedzić o 23 minuty Kancelarii Premiera w zamawianiu samolotu. Brak czujności, panie ministrze!

Władysław Stasiak: O jej. Cały problem jest w tym, że właśnie 23 minuty. Coś, co było do tej pory czynnością techniczną; coś, co nie budziło przez całe lata wątpliwości i nie było żadnym problemem, nagle urasta do rangi problemu, który zajmuje całą Polskę.

Konrad Piasecki: Tylko czytając te pisma zastanawiam się, na jakiej podstawie uznawaliście, że sprawa jest załatwiona? Na jakiej podstawie uznaliście, że samolot wróci po prezydenta z Brukseli do Warszawy?

Władysław Stasiak: Dlatego że tak to zawsze funkcjonowało i nie budziło żadnych wątpliwości.

Konrad Piasecki: Tylko okazało się, że to były pobożne życzenia a nie stan ustalony pomiędzy premierem a prezydentem.

Władysław Stasiak: Nie. Po pierwsze, prezydent z premierem nigdy nie ustalali lotów samolotami. To pierwszy przypadek tego rodzaju, że choroba pana pilota – nie traktuję tego indywidualnie, bo każdy ma prawo chorować – staje się problemem ogólnopolskim i zamawianie samolotu staje się problemem ogólnopolskim. To rzeczy techniczne. Niedługo zaczniemy deliberować – jak tak dalej pójdzie – o tankowaniu samochodu prezydenckiego. Kto ma tankować, kto ma uzgadniać, czy prezydent z premierem o tym rozmawiali. Nie. Nie. To jest żałosne.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, a ma pan jakiś pomysł na to, jak odzyskać dla prezydenta VIP-owskie Tupolewy?

Władysław Stasiak: Nie.

Konrad Piasecki: Odzyskiwaliście MSZ, odzyskiwaliście różne instytucje. Może teraz czas na Tupolewy?

Władysław Stasiak: Nie. MSZ jest przede wszystkim Ministerstwem Spraw Zagranicznych rządu Rzeczpospolitej Polskiej, który wykonuje zadania dla państwa polskiego.

Konrad Piasecki: To nie ja mówiłem, że odzyskaliśmy MSZ – żeby nie było wątpliwości.

Władysław Stasiak: No tak, ale odzyskaliśmy nie sobie, ale o to, żeby realizować dobrą politykę na rzecz Rzeczpospolitej. Nie. Nie chodzi o odzyskiwanie Tupolewów. Chodzi po prostu o dobry obyczaj. Zaczniemy rozmawiać o tym, czy silnik dobrze pracuje w samochodzie prezydenta?

Konrad Piasecki: Zastanawiam się, czy stan, w którym na mocy porozumienia czterech kancelarii, to Kancelaria Premiera dysponuje Tupolewami, to stan, który panu odpowiada czy nie?

Władysław Stasiak: Jasne i wystarczy… Przy normalnych zasadach, przy tym, że stosujemy się do normalnych, zwyczajnych reguł – takich, że jesteśmy w jednym państwie i szanujemy się nawzajem, a gdy jeżeli jest spór, nie wykorzystujemy do tego aparatu państwa… Jasne.

Konrad Piasecki: A przy stanie rzeczy, jaki jest dzisiaj, to jest wystarczające porozumienie?

Władysław Stasiak: Wolałbym tak to widzieć. Sens może ma rozmawianie o konstytucji – czy jest lepsza, gorsza, co można byłoby w niej poprawić, ale nie ma najmniejszego sensu, jeżeli jesteśmy spychani - i to jest najbardziej bolesne – w rozmowę na temat tego, czy pan prezydent ma prawo zamówić Tupolewa i o jakim czasie powinien zamawiać Tupolewa. Przepraszam, ale ktoś sam się upokarza takie rzeczy opowiadając.

Konrad Piasecki: Cały czas wierzy pan, że choroba pilota to była próba odwrócenia uwagi od procesu profesjonalizacji polskiej armii?

Władysław Stasiak: Albo mamy zasadniczy kryzys w polskim wojsku.

Konrad Piasecki: Choroba pilota jest dowodem?

Władysław Stasiak: Jeżeli choroba pilota paraliżuje możliwość przewiezienia państwa, to jest dramat.

Konrad Piasecki: Jak mamy dwóch pilotów od Tupolewów, to rzeczywiście jest coś nie tak.

Władysław Stasiak: W takim razie to jest dramat – po prostu. To znaczy, że trzeba radykalne kroki zaradcze podejmować, bo mamy kryzys w polskim wojsku. Albo rzeczywiście, to był bardzo marny i głupi żart. Skrajnie głupi.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, gdzie Rzym, gdzie Krym. Gdzie chory pilot, gdzie profesjonalizacja. Jak pan to wszystko połączył?

Władysław Stasiak: Bardzo prosto. Profesjonalizacja powinna być po to, żeby mieć sprawniejsze i lepsze siły zbrojne. Pilot jest wojskowy. Jeżeli jest tak, że jeden pilot może sparaliżować przelot VIP-ów, to co z F-16? Czy choroba pilota też sparaliżuje F-16 latające w Polsce? Więc jeżeli ma być taka skuteczność wojska, że kaszel pilota paraliżuje przewóz najważniejszych osób w państwie, to dziękuję za taką skuteczność.

Konrad Piasecki: Zastanawiam się, po co rząd Tuska miałby odwracać uwagę od czegoś, co jest jego dumą przy pomocy choroby pilota?

Władysław Stasiak: Dumą? Co jest dumą?

Konrad Piasecki: Dumą jest profesjonalizacja. To jeden ze sztandarów rządów Tuska.

Władysław Stasiak: No nie, niech pan ze mnie i z tych co nas słuchają nie żartuje.

Konrad Piasecki: Nie zgadza się pan, że to jest sztandar rządów Tuska?

Władysław Stasiak: Sztandar to może jest, tylko za tym sztandarem nic nie ma. Poza tym, że zostanie zaprzestany pobór, co pewnie jest atrakcyjnym hasłem, co jest dokonane w dziedzinie profesjonalizacji?

Konrad Piasecki: Skończył się pobór. To najważniejsze dla Polaków. Zwłaszcza tych, którzy mieli pójść do tego poboru.

Władysław Stasiak: Myślę, że to powinno być powiązane z tym, żeby była skuteczniejsza armia. Żeby to wszystko było potraktowane poważniej.

Konrad Piasecki: Pan będzie mówił, że profesjonalizacja kuleje?

Władysław Stasiak: Nie, nie mówię, że profesjonalizacja kuleje. Na razie nie widzę żadnych żadnego przedsięwzięcia zrealizowanego w tej materii.

Konrad Piasecki: Minister Klich mówi, że zamiast zapoznawać się z materiałami, które panu nadsyła, pan świadomie wprowadza opinię publiczną w błąd, mówiąc, że profesjonalizacja jest taka, jaka jest.

Władysław Stasiak: Po miesiącu od prośby dostałem egzemplarz programu profesjonalizacji, a po dwóch miesiącach – jak z bicza trzasnął – streszczenie tego programu.

Konrad Piasecki: Najważniejsze jest nie to, ile pan na niego czekał, ale to czy jest dobry.

Władysław Stasiak: Tak, dobry program, gdzie jest napisane o tym, że trzeba sprofesjonalizować straż graniczną i BOR, które są już dawno sprofesjonalizowane. Można takie rzeczy robić, ale po co? Po co jeszcze raz profesjonalizować? A po drugie, dlaczego są sprzeczne liczby, jeżeli chodzi o budżet? Jest kłótnia o 30 milionów w budżecie Kancelarii Prezydenta RP, a w danych o profesjonalizacji liczby nie zgadzają o ponad 200 milionów. I jakoś nikogo nie niepokoi.

Konrad Piasecki: A propos pieniędzy. Czy BBN odpowie Polakom na pytanie, czy i kiedy uderzy w nas światowy kryzys? Podobno się tym zajmujecie?

Władysław Stasiak: Tak, zainteresowaliśmy się tym. Przeprowadziliśmy szereg rozmów z instytucjami, które tym się zajmują.

Konrad Piasecki: Będzie źle, będzie dobrze?

Władysław Stasiak: Tego nikt nie jest w stanie do końca powiedzieć. Na pewno będzie spowolnienie gospodarcze. I to, co w tej chwili stoi przed Polską, to przegląd budżetu. Na pewno nie będzie takiego wzrostu, jaki był założony wcześniej, więc odpowiedzialne władze powinny dokonać sensownego, rzetelnego przeglądu budżetu państwa.

Konrad Piasecki: Ale jak patrzy się na instytucje, które zajmują się kryzysem, albo powinny się zajmować kryzysem, zajmują się nim tak, jak powinny?

Władysław Stasiak: Tak, moim zdaniem robią swoje, aczkolwiek dobrze byłoby się zebrać i to przedyskutować wspólnie.

Konrad Piasecki: „Władysław Stasiak to człowiek nienagannie uczciwy”, „uczciwy do bólu, to jasna postać”. Kto tak o panu mówi?

Władysław Stasiak: Nie wiem, mam nadzieję, że ktoś życzliwy.

Konrad Piasecki: To pierwsze to prezydent, drugie to Grzegorz Schetyna. Czy nienagannie uczciwy człowiek może uczciwie przyznać, czy rzeczywiście prezydent dał mu do zrozumienia, że jego dni na urzędzie są policzone?

Władysław Stasiak: Nie rozmawiałem o tym z prezydentem. Mogę to przyznać w każdej możliwej postaci.

Konrad Piasecki: Czyli jest pan szefem BBN-u i będzie pan szefem BBN-u?

Władysław Stasiak: Jestem szefem BBN-u, będę szefem BBN-u, nikt ze mną o tym nie rozmawiał, żebym miał nie być.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Władysław Stasiak: Dziękuję.