Do dziś Mariusz Kamiński nie uznał, że użył swojej instytucji do celów politycznych. Najwyższa pora, by przeprosił ludzi, którym naprawdę zrobił mnóstwo krzywd - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM Julia Pitera, pełnomocnik rząd do walki z korupcją, pytana o możliwość ugody z szefem CBA. Sama przepraszać za swoje wypowiedzi o nielegalnych działaniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie zamierza.

Konrad Piasecki: Pani minister, nie zdziwiło pani to, że Peter Vogel nie bał się przyjechać do Polski?

Julia Pitera: Śmiałam się… Zawdzięczamy to poniekąd Prawu i Sprawiedliwości, ponieważ tak wmówił wszystkim, że my jesteśmy bardziej tolerancyjni dla przestępców, że nawet Peter Vogel przyjechał.

Konrad Piasecki: Przed rokiem, gdy Peter Vogel miał składać zeznania, tak się bał przekroczyć granicę Polski, że składał je w Bratysławie. Dzisiaj, gdy rządzi Platforma Obywatelska, najwyraźniej uznał, że włos mu z głowy nie spadnie.

Julia Pitera: No właśnie. Jak widać, jest to kolejny przypadek, kiedy ostra retoryka wcale nie służy wymiarowi sprawiedliwości, ponieważ powoduje, że bardzo trudno złapać przestępców. Tak dalece wszyscy uwierzyli, że Prawo i Sprawiedliwość ma rację, iż my jesteśmy tolerancyjni, że dzięki temu to już jest co najmniej drugi przypadek złapania kogoś, kogo nie udało się złapać PiS-owi.

Konrad Piasecki: Czyli ofiara stereotypów tworzonych przez Prawo i Sprawiedliwość.

Julia Pitera: Tak jest.

Konrad Piasecki: A myśli pani, że ten głośny Peter Vogel, czyli Filipczyński, czyli były morderca, a potem kasjer polskich polityków, rzeczywiście ma w ręku jakieś granaty, które mogą wysadzić polską scenę polityczną?

Julia Pitera: Myślę, że może mieć. Jest jakiś powód, dla którego unikał Polski, a jednak jego związki przyjacielskie z dość ważnymi politykami były powszechnie znane. Do dziś dnia to ułaskawienie ze strony Aleksandra Kwaśniewskiego było przedziwne. Prawda?

Konrad Piasecki: Kto się dziś boi, pani zdaniem, Petera Vogla?

Julia Pitera: Zobaczymy.

Konrad Piasecki: Ma pani jakieś hipotezy?

Julia Pitera: Będzie trzeba obserwować, co się będzie działo. Mam nadzieję, że szereg spraw z okresu minionych kilkunastu lat zostanie wyjaśnionych i majątki, które zostały zrobione przynajmniej w części, zostaną wreszcie wyjaśnione. Dlatego mówię: mniej nerwów, a więcej budowy i systematycznego wyjaśniania od podstaw.

Konrad Piasecki: Mniej nerwów, więcej budowania. A nie miałaby pani ochoty pogodzić się z Mariuszem Kamińskim i zaproponować mu sądowej ugody?

Julia Pitera: Panie redaktorze, naprawdę mnie jedno przeszkadza w całej sprawie i tego nie mogę darować Mariuszowi Kamińskiemu. Jest takie powiedzenie: „Jeżeli wszyscy mówią, że jesteś pijany, to się na wszelki wypadek połóż spać”. Do dziś Mariusz Kamiński nie uznał, że użył swojej instytucji do celów politycznych. Myślę, że najwyższa pora, żeby Mariusz Kamiński przeprosił ludzi, którym naprawdę zrobił mnóstwo krzywdy.

Konrad Piasecki: Ale przyzna pani, że wygląda to paradoksalnie. Wasz wspólny szef, czyli premier Donald Tusk, mówi o Kamińskim tak: „Jego wewnętrzne napięcie może dobrze służyć mojemu rządowi. Na tle innych służb jego działania nie wyglądają źle”, a jednocześnie pani się z nim sądzi. Macie wspólnego szefa, który o Kamińskim i pani wyraża się ciepło, a w sądzie jesteście najbardziej zagorzałymi wrogami.

Julia Pitera: To Mariusz Kamiński mnie wytoczył proces. Dokładnie o tym mówię.

Konrad Piasecki: Ale pani nie ma ochoty na ugodę?

Julia Pitera: Panie redaktorze, człowiek, który ma za sobą bardzo silną służbę, o bardzo silnych uprawnieniach, występuje przeciwko człowiekowi, który za sobą nie ma żadnej służby i żadnych uprawnień. Na dokładkę, przez którego działania moje nazwisko było użyte w kontekście takim, jakie zostało użyte. I on mało, że mnie nie przeprosił, on żąda przeprosin siebie. Dla mnie to jest rzecz niepojęta.

Konrad Piasecki: Pani go nie przeprosi?

Julia Pitera: Za co?

Konrad Piasecki: Za pani słowa o nielegalnych działaniach CBA.

Julia Pitera: To najpierw CBA mimo wszystko naruszyło moje dobra osobiste i to była pierwsza rzecz. Ja nie usłyszałam z jego strony ani przez sekundę ani odrobiny skruchy.

Konrad Piasecki: Czyli niech Kamiński wyrazi skruchę, wtedy pani go może przeprosi?

Julia Pitera: Będziemy się zastanawiać.

Konrad Piasecki: A kiedy premier dziś mówi: „Kamiński spełnia większość kryteriów, które ja stawiam przed szefem CBA”, pani uważa, że się myli?

Julia Pitera: Nie. Dlatego, że ja mówię o zupełnie innym aspekcie. Mnie niepokoi człowiek, który jest w stanie swoje uprawnienia zawodowe kierować w ten sposób przeciwko drugiemu człowiekowi.

Konrad Piasecki: Czy zbadała pani sprawę problemów majątkowych Waldemara Pawlaka?

Julia Pitera: Waldemar Pawlak się wytłumaczył i ja zakładam, że wszystko jest w porządku.

Konrad Piasecki: Czyli pani uważa, że to, iż on wytłumaczył, że był bogaty, teraz jest bogaty trochę mniej, ale że alimenty płaci uczciwie, to go usprawiedliwia?

Julia Pitera: Są instytucje, które są powołane do badania tego typu zagadnień. Jeżeli cokolwiek jest nie tak, jest komisja etyki sejmowej i ta komisja, która ma dostęp do chociażby zeznania podatkowego może się tym zająć.

Konrad Piasecki: Ale pani obiecywała, że też się trochę tym zajmie, że porozmawia z premierem. Porozmawiała pani?

Julia Pitera: Nie zdążyłam tego zrobić, ponieważ były święta. Natomiast z całą pewnością to, co mówiłam, jest niezbędne. Rodzaj kodeksu, etyki, który być może nawet powinien mieć umocowanie w umowie o pracę.

Konrad Piasecki: A w tym kodeksie etyki byłoby coś o ukrywaniu majątku przed byłymi żonami?

Julia Pitera: Nie o ukrywaniu majątku. To jest ta najtrudniejsza sprawa, która jest do opisania w tego typu dokumentach. Jak wreszcie wytłumaczyć, że konflikty interesów, że pewne zachowania, które nie noszą znamion zachowań kryminalnych, nie powinny mieć miejsca, ponieważ naruszają autorytet władzy publicznej.

Konrad Piasecki: Ale pani uważa, że ta sprawa, sprawa Waldemara Pawlaka, jego majątku to sprawa zamknięta?

Julia Pitera: W pewnym sensie tak, o tyle, o ile ja mam wgląd, na ile mogę mieć wiedzę w ramach swoich uprawnień, co się rzeczywiście w tej sprawie stało. Ponieważ wglądu nie mogę mieć z takich przyczyn, że nie mam takich umocowań prawnych, w związku z tym muszę przyjąć publiczne tłumaczenie na wiarę. Gdybym założyła, że pan premier Pawlak mówi nieprawdę, to byłby bardzo zły prognostyk. Zakładam, że mówi prawdę. Jak na razie nie spotkałam się na szczęście nawet z wypowiedzią żadnych członków jego rodziny obecnej czy byłej, która by podważała to, co mówił. Być może mamy sprawę wyjaśnioną i chciałabym, żeby tak było.

Konrad Piasecki: To na koniec Traktat Lizboński. W Platformie zrodził się pomysł na kompromis w tej sprawie?

Julia Pitera: Ja mam cały czas nadzieję, że zwłaszcza nowe środowisko w Prawie i Sprawiedliwości, które jest jednak dość liczne, młodych ludzi, dwudziestoparoletnich, że oni zrozumieją, że niefajnie na początku swojej kariery politycznej być negatywnie zapisanym na kartach historii.

Konrad Piasecki: Ale wie pani, że nawet jeśli oni zagłosują w Sejmie inaczej niż chce Jarosław Kaczyński, to jest jeszcze Senat, a tam młodego środowiska nie ma.

Julia Pitera: Jeżeli ktoś chce być koniecznie wpisany jako hamulcowy nowoczesnej Europy, to życzę mu wszystkiego najlepszego.

Konrad Piasecki: Uważa pani, że dzisiaj jest najlepsza szansa na kompromis czy jednak na referendum?

Julia Pitera: Mam nadzieję, że jednak kompromis jest możliwy.

Konrad Piasecki: A wiarę też?

Julia Pitera: Wiarę, nadzieję jak najbardziej.

Konrad Piasecki: Z wiarą i nadzieją dziękuję bardzo.