Zachowuję swój pozytywny stosunek do Zbigniewa Sobotki we wszystkim co ma wymiar naszej znajomości ludzkiej i koleżeńskiej i nadal mam o nim bardzo wysoką opinię - mówi szef MSWiA Józef Oleksy. Dziś - dodajmy - prokuratura w Kielcach ma przedstawić akt oskarżenia w tzw. aferze starachowickiej.

Tomasz Skory: Najtajniejsi z tajnych – policjanci z Centralnego Biura Śledczego robią sobie odprawę w prywatnym hotelu. Obsługa hotelu nazywa to bez zażenowania imprezą. Pojawiają się potężne pytania o uznaniowe dysponowanie funduszami operacyjnymi, tymi przeznaczonymi na ochronę świadków, tymi przeznaczonymi na zakupy kontrolowane. Komenda Główna zapewnia, że nieprawidłowości żadnych nie było; minister, czyli pan, mówi, że nic o tym nie wie. To było wczoraj. Dzisiaj pan już wie?

Józef Oleksy: Dzisiaj od rana będę się tą sprawą zajmował.

Tomasz Skory: Czyli jeszcze pan nie wie?

Józef Oleksy: Nie uważam, że można to pozostawić tak bez echa. Nie byłem poinformowany w ogóle o tej naradzie CBŚ. To była doroczna narada z udziałem wszystkich województw, więc to już budzi moje zdziwienie. Tak jak do dziś nie otrzymałem raportu NIK z kontroli z CBŚ. Jest więc powód do mojego szczerego zainteresowania i dzisiaj to właśnie będę czynił.

Tomasz Skory: Szef resortu powinien być w takiej sytuacji – nie owijając w bawełnę – wściekły.

Józef Oleksy: Ja nie wyrażam swoich uczuć w takich słowach. Na pewno mi się to nie podoba i właśnie od rana będę to sobie wyjaśniał.

Tomasz Skory: Będzie to pan sobie wyjaśniał z kierownictwem – jak rozumiem. A w tym kierownictwie brak pierwszego zastępcy, który odpowiada za sprawy policji. Co z nim?

Józef Oleksy: To nie jest powiedziane, że to musi być odpowiedzialny za sprawy policji, ja sam mogę nadzorować bezpośrednio służby.

Tomasz Skory: Ale to się nie udaje zazwyczaj.

Józef Oleksy: To jest trudne, dlatego myślę, że w ciągu niedługiego czasu będzie to stanowisko obsadzone. Po prostu mi jest potrzebny taki pierwszy zastępca, sekretarz stanu, bo mam nie tylko obowiązki w resorcie.

Tomasz Skory: Na Zbigniewa Sobotke już pan nie liczy?

Józef Oleksy: Sprawa jest w toku, więc trzeba uszanować procedury, pozostawić je swojemu biegowi.

Tomasz Skory: Oczyszczenia z zarzutów dotąd nie ma. Zostanie postawiony akt oskarżenia. Czy pan jako jeden z liderów SLD, którzy bardzo wspierali i twierdzili, że Zbigniew Sobotka jest niewinny, nie czuje się troszeczkę wystawiony na śmieszność?

Józef Oleksy: Nie, bo ja zachowuję swój pozytywny stosunek do Zbigniewa Sobotki we wszystkim co ma wymiar naszej znajomości ludzkiej i koleżeńskiej i nadal mam o nim bardzo wysoką opinię. Natomiast odrębną sprawą jest stwierdzenie naruszenia prawa i to ma swoją procedurę.

Tomasz Skory: I ta procedura ma kolejny element... Czytam dzisiaj w gazecie, że pan powiedział: wszyscy, którzy zajmują się bezpieczeństwem państwa, powinni powiedzieć wszystko na temat zetknięć z firmą Ostrowski Arms. To zacznijmy od pana, jak pan wpadł w Ostrowski Arms?

Józef Oleksy: Nie wpadłem.

Tomasz Skory: Jakżeż nie?

Józef Oleksy: Mam tu nawet z sobą całe dossier, ale nie będziemy tego cytować.

Tomasz Skory: Ale popełnił pan jeden ze wstępów do książki wydanej przez Ostrowski Arms, więc jakoś się zetknęliście.

Józef Oleksy: To było w czasie, kiedy toczyły się dyskusje o przetargu i o walorach różnych maszyn. Nie znam się na tym specjalnie. Mam pewne wyobrażenie ogólne i dlatego się zgodziłem w tej promocyjnej książce o samolotach myśliwskich wyrazić swoją ogólną laicką opinię i to wszystko.

Tomasz Skory: Zgodził się pan w rozmowie z ochraniarzem Leszka Millera? Tak pan postrzegał Andrzeja Ostrowskiego?

Józef Oleksy: Nic mi nie wiadomo na temat tej roli pana Ostrowskiego. Natomiast pan Ostrowski zgłosił się do mojego biura. Wcześniej widywałem go na imprezach różnego typu – to na targach broni w Kielcach, na innych targach - więc to nie była mi osoba wizualnie nieznana. Przedstawił mi prospekt, że chce, aby taka książka się ukazała.

Tomasz Skory: Czy może pan wykluczyć, że kręcący coś wyraźnie Ostrowski nie korzysta z jakiegoś nieformalnego poparcia polityków SLD w sprawie przetargu.

Józef Oleksy: Nic mi na ten temat nie wiadomo, z tego co dotyczy mojego resortu to są jedynie pozwolenia i koncesje, rozszerzenia i unieważnienia, które od 1992 roku mają miejsce.

Tomasz Skory: I w tych koncesjach występują ewidentne braki.

Józef Oleksy: Ostatnia decyzja była w czerwcu 2003 roku, ale to jest formalna, administracyjna strona sprawy. Nic mi nie wiadomo na temat jego działalności zagranicznej ani gospodarczej, którą nadzoruje minister gospodarki. Podtrzymuję natomiast opinię, że ta sprawa powinna być bardzo gruntownie wyjaśniona, dlatego że oto w zderzeniu wielkiego poparcia dla Bumaru ze strony rządu polskiego i gwarancji na 200 mln, nagle rzecz wygrywa firma co najmniej mało znana. Dlatego wszelkie aspekty tej sprawy powinny być do końca wyjaśnione.

Tomasz Skory: Skojarzenie z panami Huszczą, Skórką, takimi wszędobylskimi jegomościami, biznesmenami, którzy kręcą się na salonach władzy, jest uprawnione wg pana?

Józef Oleksy: Nic mi nie wiadomo o kontaktach pana Ostrowskiego z panem Huszczą.

Tomasz Skory: Ja mówię o skojarzeniu działalności panów Huszczy, Skórki...

Józef Oleksy: To też mi się nie podoba.

Tomasz Skory: Czyli istnieje?

Józef Oleksy: Nie wiem co istnieje, pyta pan o sprawy znane publicznie.

Tomasz Skory: Istnieje taki związek. A kiedy pan Ostrowski prowadzi w Ministerstwie Skarbu rozmowy w sprawie kontraktu, nie mając odpowiednich kontraktów; spotyka się z wicepremierem Hausnerem, to – jak pan sądzi - wygląda zapewnienie szefa ABW, że państwo polskie nie jest bezbronne wobec takich postaci.

Józef Oleksy: Powiedziałem już te ta strona kontaktów pana Ostrowskiego nie jest mi znana.

Tomasz Skory: Ale to pan jest ministrem spraw wewnętrznych i powinna być znana.

Józef Oleksy: Dlatego sprawdziłem dokładnie, co dotyczy decyzji tego ministerstwa. Natomiast działalnością ogólną zajmują się inne instytucje w państwie i to one powinny udzielać odpowiedzi na te pytania.

Tomasz Skory: Jak na ministra spraw wewnętrznych słabo pan zorientowany.

Józef Oleksy: Pan wie, że minister spraw wewnętrznych nie nadzoruje służb specjalnych.

Tomasz Skory: Ale policję nadzoruje i też niewiele wie.

Józef Oleksy: A to już pańska ocena, która jest kompletnie nieuzasadniona.