Prezydent chce jechać, prezydent będzie… To jest nudne, męczące i upokarzające. Politykę zagraniczną prowadzi rząd i rząd mówi, że jedzie premier, to prezydent mógłby sobie darować. Jak chce, niech jedzie, ale mamy ważniejsze problemy niż podróże pana prezydenta - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Stefan Niesiołowski, poseł PO i wicemarszałek Sejmu.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, rozumie pan, dlaczego rząd stara się tak usilnie zniechęcić prezydenta do udziału w szczycie europejskim?

Stefan Niesiołowski: Nie. Nie wiem tego. Zasada chyba jest taka, że to jest szczyt rządów.

Konrad Piasecki: Przed miesiącem pomieścili się jakoś w jednym samolocie – premier z prezydentem, a teraz Donald Tusk obrzydza Lechowi Kaczyńskiemu wyjazd i mówi, że prezydent nie zna się na tym, o czym będzie tam mowa.

Stefan Niesiołowski: To pytanie raczej do Donalda Tuska. Muszę powiedzieć, że to już jest tak męczące, że prezydencka gwiazda – minister Kownacki – co chwilę zapowiada, że prezydent chce jechać, że prezydent będzie. To jest nudne i – muszę powiedzieć – trochę upokarzające. Jeżeli rząd prowadzi politykę zagraniczną i rząd mówi, że jedzie szef rządu, to prezydent mógłby sobie darować.

Konrad Piasecki: Ale prezydent mówi: „Dostałem zaproszenie. Czemu mam nie jechać?”

Stefan Niesiołowski: Dobrze. Niech jedzie. Naprawdę uważam, że mamy ważniejsze sprawy w Polsce niż podróże pana prezydenta.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że dobrym standardem jest informowanie prezydenta o tym, że nie powinien jechać, przy pomocy takich słów i takich pism jak to, które mam w ręku. „Decyzją premiera szefem delegacji na szczyt w Brukseli będzie premier. Nie ma zatem potrzeby przekazywania panu terminarza spotkania”.

Stefan Niesiołowski: Ale to nie było chyba pismo do prezydenta?

Konrad Piasecki: To było pismo do Mariusza Handzlika, dyrektora biura spraw zagranicznych Kancelarii Prezydenta.

Stefan Niesiołowski: Mariusz Handzlik też wysyłał podobne pisma w formie i treści.

Konrad Piasecki: Czyli dobry standard.

Stefan Niesiołowski: Nie mówię, że dobry. Mówię, że to jest nudne i męczące.

Konrad Piasecki: To może w tej sytuacji premier powinien zrezygnować z udziału w tym szczycie?

Stefan Niesiołowski: Za politykę zagraniczną odpowiada premier i to premier jest rozliczany. Jest tak w konstytucji. Mógł wygrać PiS wybory, zostałby Lech Kaczyński premierem i wtedy jeździłby, ale nie jest premierem. Za politykę zagraniczną odpowiada premier. Jeździł premier Kaczyński gdzie chciał, więc niech teraz trochę pofolguje.

Konrad Piasecki: Czyli jechać na szczyt pan radzi premierowi? Zmieścić się z prezydentem?

Stefan Niesiołowski: To pytanie do premiera. Tam jest wiele informacji, których ja nie mam. Przepraszam. To nie jest pytanie do mnie. Ja tylko uważam, że to jest żenujące, iż kolejny raz rząd ogłasza, że jest jakaś delegacja, a potem od strony prezydenta płyną słowa: „My też chcemy jechać”, „My też jedziemy”, „Ja będę na czele”. Żenada.

Konrad Piasecki: Aleksander Kwaśniewski mówi podobnie jak pan, że to żałosne i to wszystko obniża prestiż Polski. Ciężko się z tym nie zgodzić, ale ciężko też nie atakować obu stron za to wszystko, co się dzieje.

Stefan Niesiołowski: Po raz kolejny zgadzam się z Aleksandrem Kwaśniewskim – mogę tyle powiedzieć.

Konrad Piasecki: Ale przyszły czasy – Stefan Niesiołowski i Aleksander Kwaśniewski.

Stefan Niesiołowski: Takie przyszły czasy.

Konrad Piasecki: Wierzy pan w to, że PZPN czyha ma życie Mirosława Drzewieckiego?

Stefan Niesiołowski: Nie. To absurd jakiś.

Konrad Piasecki: A wierzy pan w to, że Mirosław Drzewiecki nosi kamizelkę kuloodporną?

Stefan Niesiołowski: Nie. Nie wierzę. Widziałem go wczoraj, jak szedł dziarskim krokiem.

Konrad Piasecki: W kamizelce ciężko tak szybko chodzić?

Stefan Niesiołowski: W kamizelce ciężko się chodzi. Moim zdaniem to rozstrzyga. Mirosław Drzewiecki by w kamizelce kuloodpornej trochę inaczej wyglądał. To żart jakiś.

Konrad Piasecki: Żart, ale wypowiadany poważnie. Janusz Palikot wczoraj w TVN24 głosił na prawo i lewo, że straszne rzeczy ten PZPN robił – że nawet prawie zabił Jacka Dębskiego.

Stefan Niesiołowski: Nie. Tego nie powiedział.

Konrad Piasecki: Powiedział, że śmierć Jacka Dębskiego po konflikcie z PZPN nie była przypadkowa. Studium pewnego szaleństwa czy sposób na ekspresję w polityce?

Stefan Niesiołowski: Moim zdaniem poseł Palikot jest postacią bardzo wyrazistą. Media robiły mu krzywdę, że go pokazywały z tym jednym, słynnym rekwizytem – tak jakby nic innego nigdy nie nosił. To trochę tak jak z Adenauerem. Raz założył krzyżacki płaszcz i w propagandzie peerelu przez 20 lat Adenauera niczym nie pokazano, jakby w niczym innym nie chodził. Także już lepiej ten świński łeb…

Konrad Piasecki: No tak, tylko że Palikot powtarza te numery. Był wibrator, świński łeb.

Stefan Niesiołowski: Tamtego rekwizytu już nie powtarzał, a media natrętnie: Palikot i to tylko… i to jest tendencyjne, i to jest stronnicze, i to jest nierzetelne. Natomiast ten świński łeb… ja bym takich rekwizytów nie stosował. Ma swój styl, jest to bardzo wyrazisty ekspresyjny polityk. Ja takich rzeczy bym nie robił, ale…

Konrad Piasecki: Pańskim zdaniem, to jest styl, który dobrze robi Platformie Obywatelskiej? Czy Palikot już przesadza i przekracza cienką, czerwoną linię?

Stefan Niesiołowski: Ja myślę, że jest na granicy tej linii.

Konrad Piasecki: Cały czas na granicy?

Stefan Niesiołowski: Ja myślę, że tak. A może wtedy przekroczył…

Konrad Piasecki: Wtedy, a teraz? No świński łeb to pół biedy, ale bardziej się dziwię tym oskarżeniom. Powiedzieć głośno, że PZPN czyha na życie Mirosława Drzewieckiego?

Stefan Niesiołowski: Zgoda, tu przekroczył nieznacznie tą czerwoną linię.

Konrad Piasecki: A jaki jest w panu nastrój po tej ewidentnie przegranej wojnie z PZPN-em?

Stefan Niesiołowski: To nie była jakaś klęska, rzeczywiście na punkty, premier trafnie to powiedział. Nastrój nie jest najlepszy, bo ja najchętniej bym w ogóle poszedł na tą wojnę z panem Blatterem. Walczyć z takimi ludźmi jak Blatter, Platini to chyba tylko jest zaszczyt. Ale z drugiej strony też proszę pamiętać, że ci sami ludzie, którzy teraz krytykują ministra Drzewieckiego, od czci i wiary by go odsądzali. Odbyłby się ryk protestu – bo to jest ta niezwykła, typowa dla niektórych środowisk, obłuda – że nie ma meczu z Czechami, Słowacją, że nie ma Euro i byłby atak na ministra. Nie było wyjścia, cofnęliśmy się. Oczywiście dla mnie Blatter i ci wszyscy ludzie – wojna z nimi to jest czysta przyjemność, ale ja nie mogę prowadzić wojny na karkach kibiców, bo ja jak meczu nie obejrzę, to mi się nic nie stanie, a dla niektórych kibiców to jest święto. Więc ja rozumiem, sytuacja ministra była bardzo trudna, myślę, że podjął właściwą decyzję. Proszę pamiętać, jakie byłyby wrzaski teraz, że nie ma meczu z Czechami w sobotę.

Konrad Piasecki: Ale wie pan, że wyszliście trochę jak Rydz-Śmigły, który mówił, że nie oddamy guzika od munduru, a potem uciekał przez Zaleszczyki.

Stefan Niesiołowski: Ale z drugiej strony proszę pamiętać, że Polska miała być w koalicji. No, ale te analogie są głębsze.

Konrad Piasecki: Miała być koalicja, z koalicją też nie wyszło.

Stefan Niesiołowski: Francja miała uderzyć na Niemcy i mogła to zrobić. Chyba jedyny raz w historii wojen armia francuska właściwie mogła wejść do Berlina, bo armia niemiecka była gdzie indziej. Tego nie zrobiła, płaciła cenę. Być może właśnie na francuską kontrofensywę generała Gamelena liczył Mirosław Drzewiecki, a Francuzi się zachowali tak – a właściwie jeden Francuz – jak w 1939 roku: zostawili sojusznika.

Konrad Piasecki: "Nie karzcie zweryfikowanych esbeków" – apelują byli ministrowie spraw wewnętrznych. Pan jest gotów ich posłuchać?

Stefan Niesiołowski: Nie. W tej sprawie nie, dlatego że myślę, że nasza propozycja jest uczciwa i umiarkowana. Ci, którzy byli zweryfikowani, będą mieli emerytury płacone za okres pracy w UOP-ie.

Konrad Piasecki: I uważa pan, że też jest sens karać generałów z WRON-u, nie karząc generała Jaruzelskiego? Bo on będzie miała emeryturę prezydencką w razie czego.

Stefan Niesiołowski: To jest inna sprawa, to jest inny problem.

Konrad Piasecki: Ale cały czas pan uważa, że ta ustawa jest do obronienia i nie do zmiany?

Stefan Niesiołowski: Można dyskutować o szczegółach, ale co do zasady ja bym jej bronił.