Tomasz Skory: „ Na pewno przed świętami rząd przedstawi bilans otwarcia.” – tak na początku grudnia oświadczał szef kancelarii premiera – Marek Wagner. Święta minęły. Dzisiaj posiedzenie rządu poświąteczne i co? Też nic... Dlaczego?

Michał Tober: Rząd przedyskutował dzisiaj dokument pod nazwą „Raport otwarcia”, zaaprobował ten dokument. Zgłoszone jednak zostały poprawki o charakterze redakcyjnym przez niektórych z ministrów. Uzupełnienie potrwa więc kilka dni i dlatego drugiego stycznia już pełny tekst „Raportu otwarcia” znajdzie się na stronach internetowych kancelarii i zostanie także udostępniony dziennikarzom.

Tomasz Skory: Panie ministrze, rząd nie radzi sobie ze sporządzeniem tak prostego dokumentu. Te ministerialne uwagi dotyczyły niedostatecznego uwypuklenia wpadek poprzedników, tak jak chciał tego w instrukcji szef kancelarii?

Michał Tober: „Raport otwarcia” nie będzie dokumentem politycznym, nie będzie dokumentem propagandowym. Chodzi o stworzenie możliwie wiernej fotografii stanu kraju, na dzień objęcia rządów przez ekipę premiera Leszka Millera. Myślę, że obywatele mają prawo wiedzieć z jakiego pułapu startujemy do kolejnej kadencji.

Tomasz Skory: Według szczególnej, jak wspomniałem, instrukcji szefa doradców premiera, miało być ostro i krytycznie. Było nie dość ostro i krytycznie i dlatego ten tekst będzie właśnie redagować Grzegorz Rydlewski?

Michał Tober: Czy jest ostro i krytycznie? To będziecie państwo mogli ocenić już drugiego stycznia. Natomiast, wie Pan, taka uwaga, co do ostrości i krytyczności, otóż chyba bilans minionych czterech lat, napisali wyborcy na kartkach wyborczych w dniu głosowania.

Tomasz Skory: Bardzo ładna polityczna odpowiedź.

Michał Tober: Otóż ci, którzy rządzili przez ostatnie cztery lata – AWS i Unia Wolności, znaleźli się poza parlamentem. To jest chyba najlepszy bilans ostatnich czterech lat.

Tomasz Skory: W jakim stopniu bilans otwarcia rządu Leszka Millera różni się od „Raportu o stanie państwa” rządu Jerzego Buzka? Procentowo.

Michał Tober: Nie uprzedzajmy faktów. Drugiego stycznia ten dokument będzie powszechnie dostępny. Nie tylko dziennikarze, ale wszyscy obywatele Rzeczpospolitej Polskiej będą mogli się z nim zapoznać.

Tomasz Skory: Poniechajmy tego tematu, ale kolejne poniechanie rządu, to niewyjaśnione dotąd stanowisko w sprawie projektu ustawy, zmieniającej odpowiedzialność Rady Polityki Pieniężnej. Ja się nadziwić nie mogę, jak to jest możliwe, żeby koalicyjne PSL i Unia Pracy, składały w Sejmie projekt, do którego rząd, który współtworzą, nie jest się w stanie odnieść. Umie Pan to wyjaśnić?

Michał Tober: Rząd jest się wstanie oczywiście odnieść i się odniesie, ale trzeba przedtem odbyć dyskusję z udziałem ekspertów, nie tylko o tym projekcie ustawy, ale przede wszystkim o podstawowych założeniach polityki gospodarczej, polityki pieniężnej, relacjach konstytucyjnych pomiędzy rządem, a Radą Polityki pieniężnej. Taka dyskusja trwała dzisiaj w Radzie Ministrów, chociążby z udziałem wybitnego ekonomisty – profesora Gomułki. Będzie kontynuowana drugiego stycznia na kolejnym posiedzeniu rządu i wtedy zajmiemy stanowisko.

Tomasz Skory: Podsumowując, jest to dokładnie tak samo możliwe, jak wprowadzenie podatku importowego. Też będzie tyle trwało.

Michał Tober: Rząd nie ma obowiązku zajmowania stanowiska wobec wszystkich projektów ustaw, ale ten projekt ustawy, poselski projekt ustawy, dotyczy żywo kompetencji rządu, kompetencji Rady Polityki Pieniężnej. Byłoby więc dziwne, gdyby Rada Ministrów nie wypowiedziała się w tej sprawie. Oczywiście się wypowie, więc to jest kwestia przesądzona. Natomiast proszę nie nalegać, bym dzisiaj antycypował, jakie stanowisko rządu będzie. Bęfzie to na pewno decyzja dojrzała i przemyślana.

Tomasz Skory: Panie ministrze, kto odpowiada, według Pana, za spadek poparcia dla ugrupowań tworzących rząd? Tylko błagam, niech Pan nie mówi, że AWS, Unia Wolności, Platforma Obywatelska itd.

Michał Tober: Przez pierwsze dwa miesiące funkcjonowania rządu musieliśmy podjąć szereg niezwykle trudnych i niezwykle bolesnych decyzji, ale mieliśmy świadomość, forsując bardzo ciężkie, bolesne społecznie ustawy okołobudżetowe, przedstawiając taki, a nie inny projekt budżetu, także zmiany w ustawach podatkowych. Wiedzieliśmy, że jest to jedyne rozwiązanie, by ustabilizować finanse publiczne i uchronić nas przed katastrofą finansową. Wiedzieliśmy jednak, że przyjdzie nam za to zapłacić polityczną cenę. Byłoby naiwnością sądzić, że trudne decyzje, bolesne decyzje będą wywoływały falę społecznego entuzjazmu. Jestem przekonany, że kiedy pierwsze efekty twardej, ale racjonalnej polityki rządu się pojawią w postaci chociażby przyspieszonego wzrostu gospodarczego, Polacy będą z większym optymizmem spoglądać w przyszłość.

Tomasz Skory: Apropos tej twardości. Jak się Pan czuje, jako rzecznik rządu, tłumacząc wyborcom nieoczekiwane zwroty akcji w sprawie na przykład polskiego stanowiska w negocjacjach z Unią Europejską, VAT na materiały budowlane, tego bilansu otwarcia zapowiadanego, zapowiadanego i ciągle nic? Może to Pana wina, ten spadek?

Michał Tober: Jako dziennikarz doskonale Pan wie, że praca rzecznika prasowego ma również i takie uroki. Trzeba do tego podchodzić ze spokojem. Trzeba cierpliwie tłumaczyć stanowisko rządu w rozmaitych sprawach. No cóż. Taki zawód sobie wybrałem i taki realizuję.