Nie kandyduję do Sejmu, nie kandyduję do Senatu. Myślę, że najbardziej komiczną decyzją, jaką mógłbym dzisiaj podjąć to zerwać wszystkie swoje zobowiązania, podejmowane wcześniej, dlatego że być może mógłbym być premierem Polski - mówi Aleksander Kwaśniewski w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka.

Konrad Piasecki: Naszym gościem jest były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Aleksander Kwaśniewski: Witam państwa.

Michał Kobosko: Panie prezydencie, czy pana powrót do polityki powinniśmy traktować w pełni poważnie? Czy pan wraca do polityki na stałe, czy na chwilę?

Aleksander Kwaśniewski: Ja się boję, że z polityki nie można wyjść, więc ten powrót jest raczej potwierdzeniem, że jak się zaczęło być politykiem, to się kontynuuje tą działalność.

Konrad Piasecki: Ale przez te półtora roku pan był gdzieś na zewnątrz polityki i jakoś polska polityka radziła sobie bez pana?

Aleksander Kwaśniewski: Bo będzie sobie radziła beze mnie i bez innych. Świat nie znosi próżni. Tutaj nie ma co być narcyzem i wierzyć, że wszystko się kręci koło jednego czy drugiego polityka. Natomiast uznaję, że ze względu na potrzebę zbudowania w Polsce Lewicy i Demokratów, czyli partii centrolewicowej, moje doświadczenie, kontakty, wiedza, misja integracyjna może mieć jeszcze sens. Ja nie mam jakiś ambicji osobistych w rozumieniu takim, że oto marzy mi się jakieś stanowisko, które musiałbym w Polsce mieć.

Michał Kobosko: Jak to? Pan nie wyklucza, że zostałby pan premierem, jeżeli pana poproszą?

Konrad Piasecki: Pan nie wyklucza czy pan chce?

Aleksander Kwaśniewski: Oczywiście, że nie wykluczam, bo niczego w polityce wykluczyć nie można. Adenauer zostawał premierem mając 72 lata. Ja jeszcze mam 20 lat spokoju. Ale mówiąc zupełnie poważnie, celem, który sobie stawiam w tej chwili, to jest wzmocnienie centrolewicy, stworzenie prawdziwej alternatywy politycznej dla dwóch silnych partii prawicowych w Polsce, jakimi są PiS i Platforma Obywatelska, i danie Polakom prawdziwego wyboru. Nie da się wybierać między samochodami, które są identyczne i nawet mają ten sam kolor. Musi być jakaś alternatywa. LiD jest taką alternatywą i w to się zaangażowałem; to mnie interesuje, a cała reszta jest jakby efektem. Coś będzie, czegoś nie będzie.

Konrad Piasecki: Dopytujemy o te plany, bo mamy wrażenie, że to jest trochę tak, że pan wszedł do polityki i zaraz z niej wyjdzie. Taki krótkotrwały romans na potrzeby budowania LiD-u, a potem Aleksander Kwaśniewski znowu się gdzieś rozpłynie?

Aleksander Kwaśniewski: Nie. Wie pan, ja mam swoje zobowiązania, z których nie mogę rezygnować, dlatego że przecież wszystkie plany polityczne w Polsce dzisiaj są patykiem na wodzie pisane. Jeżeli mam zaproszenie z uniwersytetu w Georgetown, to przecież z tego powodu, że być może coś się w Polsce wydarzy, nie będę z tego rezygnował. Ja jestem w polityce, będę w polityce. Natomiast rola jaką będę w polskiej polityce odgrywał, ona będzie w dużej mierze uzależniona od wyniku wyborczego, a także od tego, na ile uda się, żeby to młode pokolenie lidowskie, które jest – Olejniczak, Napieralski - przejmowało większość obowiązków na siebie, bo to jest przyszłość. Ja się czuję spełniony. Ja byłem 10 lat prezydentem, byłem parlamentarzystą, szefem partii. Już mało rzeczy może mnie zaskoczyć i niewiele rzeczy może mnie podniecić. W związku z tym, to nie jest tak, że kariera osobista jest dla mnie jakąś nadzwyczajną motywacją. Dla mnie motywacją jest to, żeby Polska miała wreszcie nowoczesną socjaldemokrację, centro-lewicę i żeby ona wygrała kolejne wybory.

Michał Kobosko: Panie prezydencie, jak pan skomentuje te informacje, że pan rozpoczyna działalność w międzynarodowej firmie lobbingowej? Jak to pogodzić z tym, że Wojciech Olejniczak przedstawia pana jako lidera lewicy polskiej?

Aleksander Kwaśniewski: Bo to są fakty, które mają zupełnie inną perspektywę czasową. Przede wszystkim, kiedy zacząłem współpracować z tą firmą Apco, która jest świetną, międzynarodową, renomowaną, oficjalną firmą, to był początek tego roku. Czyli to było 9 miesięcy temu. Oficjalnie umowę podpisałem 1 maja, czyli jeszcze wtedy, kiedy nikt w Polsce nie mówił o przyspieszonych wyborach, ani o innych sprawach.

Konrad Piasecki: Ale dzisiaj, jeśli pan poważnie traktuje swoje zobowiązania i deklarację, że pan zostanie premierem, to pan czym prędzej powinien współpracę z tą firmą rozwiązać

Michał Kobosko: Czy zawiesić.

Aleksander Kwaśniewski: Nie. Jak zostanę premierem, to na pewno rozwiążę.

Konrad Piasecki: Dzisiaj powinien pan to zrobić.

Aleksander Kwaśniewski: Dlaczego?

Konrad Piasecki: Choćby dlatego, że pan na pewno zna kartę standardów politycznych LiD-u. Zna pan?

Aleksander Kwaśniewski: Znam.

Konrad Piasecki: Szósty punkt jak brzmi?

Aleksander Kwaśniewski: Ale w tym nie ma żadnego sporu. W tej chwili firma, w której radzie doradczej jestem, zajmuje się igrzyskami olimpijskimi w Chinach, w Pekinie. Niech mi pan powie, jaki jest konflikt interesów między tym, co dzieje się dzisiaj w Polsce a igrzyskami w Chinach?

Konrad Piasecki: Jeszcze nie ma, ale potencjalnie mogą takie konflikty interesu być.

Aleksander Kwaśniewski: Potencjalnie.

Konrad Piasecki: A karta standardów politycznych mówi: „Nie pozwól, by powstało nawet podejrzenie istnienia takiego konfliktu interesu”.

Aleksander Kwaśniewski: Ale informuję pana, że nie kandyduję do Sejmu, nie kandyduję do Senatu. Myślę, że najbardziej komiczną decyzją, jaką mógłbym dzisiaj podjąć to zerwać wszystkie swoje zobowiązania, podejmowane wcześniej, dlatego że być może mógłbym być premierem Polski. To by oznaczało…

Konrad Piasecki: To by znaczyło, że pan poważnie traktuję tę ofertę i tę perspektywę.

Aleksander Kwaśniewski: Nie. To by znaczyło, że należy mi się jakiś dobry psychiatra do pomocy.

Konrad Piasecki: Pan nie wierzy, że zostanie premierem.

Aleksander Kwaśniewski: Nie oto chodzi. Bo nie tak takie decyzje wykluwają się. Ja znałem takiego człowieka i znamy wszyscy, który napisał na plakacie: „Premier z Krakowa” i premierem do dzisiaj nie jest.

Konrad Piasecki: Nawet posłem.

Aleksander Kwaśniewski: Dobrze, że Kraków istnieje.

Michał Kobosko: Ale pan chce być premierem z Warszawy.

Aleksander Kwaśniewski: Wie pan, traktuję to, co powiedział kiedyś Wojciech Olejniczak w sprawie premierowania, jako miły gest. Natomiast od razu mówiłem, że wokół tego nie można budować żadnej ani teorii, ani koncepcji z prostego względu. O premierze mogą mówić partie, które mają po dwadzieścia parę, trzydzieści procent poparcia i rzeczywiście będą o tym decydowały, a nie partie, które mają dzisiaj po kilkanaście procent i walczą o więcej, dlatego że jest to po prostu niepoważne. Jedno jest pewne i mogę o tym zapewnić panów i państwa wszystkich – jeżeliby się okazało, że w wyniku woli wyborców LiD zdobywa tak wielką siłę, że może decydować o stanowisku premiera i że mogę być kandydatem na premiera, to niewątpliwie wszystkie swoje zobowiązania zagraniczne, a jest ich kilka, zostaną zawieszone i przerwane. Mało tego, każdy z moich partnerów zagranicznych – Georgetown University i inni – zrozumieją, że tak to musi być.

Michał Kobosko: Te zobowiązania to są wykłady, firma lobbingowa?

Aleksander Kwaśniewski: To są wykłady. To jest rada doradcza. To jest poważana firma, gdzie w radzie doradczej znajdują się politycy, menadżerowie, wybitne osoby. Takich zaproszeń mam kilka. To nie są jedyne miejsca, gdzie pracując. Mówiąc zupełnie szczerze, że kiedy kończyłem swoją działalność prezydencką to raczej zakładałem, że moja przyszłość będzie dużo bardziej związana z taką działalnością, czyli wykładowcy, doradcy, aniżeli z działalnością polityczną w Polsce.

Konrad Piasecki: To jeszcze jeden papierek lakmusowy tego, na ile poważnie pan traktuje wybory. Rzeczywiście żona wystąpi w kampanii w LiD-u?

Aleksander Kwaśniewski: W jakim sensie?

Konrad Piasecki: Właśnie nie wiem.

Michał Kobosko: W reklamówkach.

Aleksander Kwaśniewski: Tak jest. Żona w reklamówkach powie zgodnie z prawdą, że będzie głosowała na Lewicę i Demokratów.

Konrad Piasecki: Córka też powie.

Aleksander Kwaśniewski: Córka na pewno będzie głosowała na Lewicę i Demokratów. Czy powie? Tego jeszcze nie wiem.

Konrad Piasecki: Zięć przyszły?

Aleksander Kwaśniewski: Zięć – mam nadzieję – nie mam tu już takiej pewności – będzie głosował na Lewicę i Demokratów, ale na pewno nie będzie w żadnych reklamówkach.

Konrad Piasecki: Czyli żona na pewno tak, córka być może, zięć na pewno nie .

Aleksander Kwaśniewski: Informuję również marszałka Dorna, że moje dwa psy – Cir i Falka, będą za Lewicą i Demokratami.

Michał Kobosko: Ale nie mają prawa wyborczego, panie prezydencie.

Aleksander Kwaśniewski: Tak jak pies marszałka Dorna Saba nie mają prawa wyborczego, ale są bardzo politycznie zaangażowane.

Konrad Piasecki: Zgadzamy się najwyraźniej w jednym, że LiD tych wyborów nie wygra, ale jednak ma szansę na rządzenie. Pan sam powiedział, że na to jest mała szansa, że są poważniejsze partie, które mają dwudziestoprocentowe poparcie.

Aleksander Kwaśniewski: Patrzymy na sondaże. Są dwie rzeczy - sondaże mówią, że nie. Natomiast walczyć trzeba o zwycięstwo.

Konrad Piasecki: Czy pan uważa, że dzisiaj strategicznym wyborem dla LiD-u powinno być wejście w układ rządzący na przykład z Platformą, czy poczekanie, aż się wypali PiS i Platforma, i wjazd na białym koniu za cztery lata do rządzenia?

Aleksander Kwaśniewski: Uważam, że dobra zasada demokracji powinna dzisiaj polegać na tym, że każda partia przedstawia swój program i stara się uzyskać jak najwięcej poparcia i nie mówi o koalicjach. Dlatego LiD chce uzyskać jak najwięcej głosów, nie mówi o przyszłych koalicjach, przedstawia program - chyba jako jedyna partia tak konkretny, tj. sto konkretów. Uważam natomiast, że czymś skandalicznym zupełnie jest to, co mówi Jarosław Kaczyński, który przez długi czas uzależniał debatę z Donaldem Tuskiem mówiąc pod warunkiem, że on powie, że nie będzie miał związków z LiD-em, albo, że nie będzie układał się po wyborach z LiD-em. Dlaczego to jest skandaliczne? No dlatego, że to oznacza nie mnie nie więcej, że to nie miała by być debata, tylko negocjacje koalicyjne. No bo jeżeli PiS i Platforma mają tworzyć rząd, no to po co nam ta debata, ta debata będzie po wyborach. Więc ja uważam, że dzisiaj jesteśmy do 21 października na etapie, gdzie partie zdobywają poparcie, wyborcy decydują o sile tych partii. A co z tego będzie mogło wyniknąć, o tym będziemy dyskutować już prawdopodobnie w nocy 21 października. LiD będzie gotów do poważnych rozmów, natomiast LiD nie popełni żadnego nerwowego błędu - to znaczy od razu mówię, że LiD chce uzyskać jak najlepszy wynik i patrzeć na perspektywę kilkuletnią, bo zbudowanie silnej centrolewicy w Polsce to nie jest kwestia tych wyborów, to jest proces wieloletni.

Michał Kobosko: Zatem może lepiej teraz zostać w opozycji i przygotować się do następnych wyborów. A kiedy będą następne wybory Pana zdaniem?

Aleksander Kwaśniewski: Za dwa lata.

Konrad Piasecki: Po jakich rządach? Po rządach PiS-u czy po LiD-u?

Aleksander Kwaśniewski: Teraz sobie pospekuluję, choć już parę razy byłem za te spekulacje, że tak powiem karcony. Otóż proszę państwa jeżeli założyć, że LiD nie wchodzi do koalicji, czyli że jesteśmy w czasach koalicji Platforma – PiS, no to mamy rok 2010, który jest rokiem kampanii prezydenckiej. I trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której z jednej strony prezydent aktualny walczy o reelekcję, a szef, lider czy przedstawiciel partii koalicyjnej walczy o prezydenturę. Czyli to musi doprowadzić do głębokiego konfliktu wewnątrz koalicji i w moim przekonaniu po wyborach prezydenckich, w zależności od tego kto wygra te wybory doprowadzi to do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.

Konrad Piasecki: Panie prezydencie, kiedy siądzie pan do debaty z panem Donaldem Tuskiem, wiemy już kiedy ta debata?

Aleksander Kwaśniewski:Prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia…

Konrad Piasecki: Czyli? Sobota, niedziela?

Aleksander Kwaśniewski:Chyba niedziela albo poniedziałek.

Konrad Piasecki:Niedziela albo poniedziałek w następnym jeszcze tygodniu. Jaka ta debata będzie pana zdaniem? Czy ona będzie ostra tak jak by tego oczekiwali widzowie? Czy ona będzie raczej w duchu zgody i przygotowania po ewentualną przyszłą koalicję?

Aleksander Kwaśniewski: Nie, no ona będzie przede wszystkim merytoryczna. Mam taką nadzieję.

Konrad Piasecki: Ta pierwsza tez miała być merytoryczna.

Aleksander Kwaśniewski: No tak, ale ona była zbyt poszatkowana. Nas jednak ustawiono w roli takiego reagowania w ciągu minuty, półtora minuty na bardzo ważne sprawy, gdzie - no mówiąc szczerze - trzeba było mówić bardzo dużymi literami. Tutaj mam nadzieję, będzie więcej czasu żeby porozmawiać o meritum.

Konrad Piasecki: Ale porozmawiać z człowiekiem, który jest potencjalnym sojusznikiem, czy potencjalnym powyborczym wrogiem?

Aleksander Kwaśniewski:Ja nie mam w ogóle wrogów…

Konrad Piasecki: Przeciwnikiem, rywalem.

Aleksander Kwaśniewski: Przeciwnikiem. Jest rywalem. Dzisiaj Platforma Obywatelska i Donald Tusk są rywalami. Są partią prawicową…

Konrad Piasecki: Bo Pan mówił o Donaldzie Tusku wielokrotnie, że z nim wiąże poważne nadzieje. Czy dzisiaj to są nadzieje - rozumiem - nie na koalicję?

Aleksander Kwaśniewski: Nie no, to są.. Platforma jest partią prawicową tak się określa, tak się definiuje. Ja reprezentuje i wspomagam Lewicę i Demokratów, czyli jedyną dzisiaj w Polsce poważną partię centrolewicową. Na pewno część elektoratu Platformy jest gdzieś tam pośrodku i tutaj oczywiście i Platforma walczy o nich, i my walczymy o nich więc i tutaj będzie też spór. Będziemy chcieli pokazać w tej debacie, że nasz program jest dużo bardziej właśnie centrolewicowy, dużo bardziej czytelny w kwestiach światopoglądowych, w kwestiach społecznych, w kwestiach gospodarczych. No, a co zrobi Pan Donald Tusk zobaczymy.

Konrad Piasecki: W tej debacie z Jarosławem Kaczyńskim to czego nam obu zabrakło to kwestie programowe. Wy się raczej spieraliście jak kandydaci na prezydenta, a nie kandydaci na premiera. Wobec czego teraz kilka krótkich pytań: Lewica jest w całej Europie takim siewcą czy „wszczynaczem” fundamentalnych debat ideologicznych. Pan uważa, ze po wyborach Lid powinien wszcząć jakąś, taką właśnie fundamentalną debatę na przykład o aborcji?

Aleksander Kwaśniewski: Złe słowo „wszczynaczem”. Natomiast lewica musi mieć zdefiniowany program światopoglądowy.

Konrad Piasecki: A o aborcji powinna mówić?

Aleksander Kwaśniewski: Aborcja jest oczywiście w tym. Aborcja nie rozumiana jako czynność techniczna…

Konrad Piasecki: To puszczamy.

Aleksander Kwaśniewski: Nie. Tu chodzi o dużo poważniejszą rzecz – o wolność kobiety i o jej prawo do decydowania o własnym macierzyństwie. Z tym jest również związane prawo do aborcji czy decydowania w tej sprawie. Tu lewica oczywiście powinna bardzo jasno określić swoje stanowisko.

Michał Kobosko: A eutanazja, legalizacja związków homoseksualnych?

Aleksander Kwaśniewski: Myślę, że to są dokładnie te same problemy, w których lewica powinna się określić. Oczywiście nie abstrahując od polskiej tradycji, bo każdy z nas żyje w swoim kraju i wie, że są to rzeczy delikatne. Ale oczywiście tak. Ja uważam, że zarówno problem eutanazji, jak i problem związków homoseksualnych, to są kwestie, od których lewica uciec nie może.

Konrad Piasecki: A pańskie zdanie na temat legalizacji eutanazji?

Aleksander Kwaśniewski: To nie nadaje się na taką krótką, szybką rozmowę radiową. Natomiast moim zdaniem, choćby wychodząc od tego, co w tej chwili czytamy – choćby odmowa papieża uporczywego leczenia, itd., stawia ten problem. Jeżeli mamy do czynienia z niemożnością pomocy człowiekowi i jednocześnie z tym uporczywym leczeniem… Problem eutanazji jest i ja uważam, że któregoś dnia w warunkach cywilizowanych i prawnie określonych o tym rozmawiać. Tego nie unikniemy.

Konrad Piasecki: Kontrapunkt RMF FM i Newsweek Polska z Aleksandrem Kwaśniewskim. Dziękujemy bardzo.

Aleksander Kwaśniewski: Dziękuję.

Michał Kobosko: Dziękujemy.