Zostaliśmy z Sejmem, którego nie chcemy. Teraz trzeba przygotować się do kolejnych wyborów – mówi gość RMF, prof. Marcin Król. I w tym trzeba społeczeństwu pomóc, udzielając informacji i kontrolując polityków, żeby nie kłamali.

Tomasz Skory: Co ma zrobić obywatel z Sejmem, którego nie chce. A Sejm chce trwać. Czy możemy liczyć na jakaś obywatelską solidarność w proteście przeciwko temu co się stało?

Marcin Król: Teoretycznie obywatel ma jedną możliwość: nieposłuszeństwo obywatelskie. Kiedyś Emmerson, wielki myśliciel amerykański, tak zrobił, uważając segregację rasową w XIX wieku za niedopuszczalną. Poszedł siedzieć i siedział.

Tomasz Skory: Ale my nie pójdziemy siedzieć, choć wszyscy mamy dość tego Sejmu.

Marcin Król: Nadzieje na to, aby wykonało to społeczeństwo są żadne. To może wykonać jednostka. Jako symbol, jako wzór. Społeczeństwo nic nie może zrobić. Może się przygotować do kolejnych wyborów. I w tym trzeba mu możliwie pomoc. Pomóc udzielając informacji i kontrolując polityków pod jednym prostym względem – żeby nie kłamali. A politycy kłamią na trzy sposoby. Po pierwsze – kłamią wprost. Po drugie – obiecują rzeczy, które są nie do spełnienia.

Tomasz Skory: Np. skrócenie kadencji Sejmu.

Marcin Król: Albo zbudowanie w Polsce autostrad. I jest trzeci sposób: politycy kłamią poprzez - nazwijmy to - formy ideologiczne, tzn. układają swoje programy w taki kształt, który sugeruje, że za tym stoi jakaś moralna rzeczywistość. Trzeba sobie jasno zdać sprawę z tego, że za polityką nie stoi żadna rzeczywistość moralna. I nie należy się tym przejmować.

Tomasz Skory: Za żadną polityką?

Marcin Król: W zasadzie nie. Za poszczególnymi działaniami, poszczególnych ludzi. Polityka nie ma nic wspólnego z moralnością. Polityka to jest realizowanie celów, które uzgodniliśmy za słuszne moralnie. Natomiast każdy rozsądny polityk ma być skuteczny - jak uczą od Machiavellego po dzisiaj.

Tomasz Skory: Ale panie profesorze, z tego, co pan mówi, wynika, że nawet nie warto angażować się w wybory, skoro poszczególne partie są z gruntu fałszywe moralnie.

Marcin Król: Nie. Trzeba się zastanowić, które z nich są skuteczne. Przecież cele są oczywiste w Polsce – bezrobocie, służba zdrowia.

Tomasz Skory: Oczywiście. Ale każda z partii twierdzi, że jest skuteczna. A jeśli nie jest, to będzie.

Marcin Król: Do tego są mass media, czyli radio, telewizja, gazety, aby ich sprawdzać. Bardzo dużo można sprawdzić, czy polityk obiecuje. W Ameryce wprowadzono „fact finder” i to teraz weszło na stałe. Po wypowiedziach polityków jest komentarz polegający na tym, by sprawdzić, to, co mówi polityk. Np. powiedział, że 2 mln dolarów wystarczy na rozwój danego regionu. Nie, trzeba 7. Skłamał.

Tomasz Skory: Proste demaskowanie.

Marcin Król: Demaskowanie, najzwyczajniej na świecie. Ja się dziwię, słysząc pana Giertycha, który opowiada o swoim tatusiu bzdury. Naprawdę to można pisać historię Rady Konsultacyjnej, każdy to wie, to można w dziesięć minut opowiedzieć, jak to było, mnie nawet zapraszali do tej Rady, ale odmówiłem, także wiem dokładnie.

Tomasz Skory: Ale kłopot polega na tym, że nawet jeśli się mówi: oni kłamią, to ludzie wybierają tych drugich i tak na zmianę; raz jest Sejm prawicowy, raz jest Sejm lewicowy.

Marcin Król: Myślę, że telewizja, mass media powinny odejść od nieustającej tzw. debaty, bo to nie jest prawdziwa debata. Najprzyjemniejszą sytuacją w telewizji jest, jeżeli się zbierze pięciu możliwie wrzaskliwych polityków i się kłóci, to wtedy redaktor danego programu jest w siódmym niebie, bo jest żywo i oto chodzi i jeszcze mają góra po pięć minut na wypowiedź.

Tomasz Skory: Może on ma tylko takich polityków do dyspozycji?

Marcin Król: Nie, gdyby dziennikarz narzucił czasem inną formułę. Trzeba brać jednego, może dwóch - najwyżej, długo z nimi rozmawiać. Poświęcić temu czas, a my się tego pojęcia boimy. Pamiętam, jak byłem w Niemczech i oglądałem główną stację niemiecką, prywatną, która daje półtoragodzinne audycje, w których uczestniczy prowadzący i dwie osoby, politycy z reguły. Oczywiście, że wielu ludzi pewnie ogląda film w tym czasie, ale dają obywatelowi szansę. U nas takiej szansy obywatel najzwyczajniej nie ma.

Tomasz Skory: U nas taki obywatel może co najwyżej pokusić się o obywatelskie nieposłuszeństwo, ale tylko w pojedynkę, wszyscy nie damy rady, bo się do więzienia nie zmieścimy.

Marcin Król: No, tak.

Tomasz Skory: I zostajemy z tym Sejmem.