Jestem zwolennikiem ustawy o obronie miru domowego, która istnieje w wielu krajach europejskich - mówi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w Kontrwywiadzie RMF FM. Jak dodaje, nie chodzi mu o broń ostrą, ale o wszelkiego rodzaju urządzenia typu paralizatory czy gaz, do posiadania których każdy mężczyzna powinien mieć prawo.

Konrad Piasecki: Nazwanie orkanu imieniem Klausa, w dobie przewodnictwa Czech w Unii Europejskiej, wygląda na złośliwość wobec tego przewodnictwa?

Bronisław Komorowski: Ale jednocześnie ze względu na siłę, która się z tym kojarzy, jest to jakieś dowartościowanie Czech i pana prezydenta.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, pan został przekonany i pokonany w sprawie komisji śledczej?

Bronisław Komorowski: Ja akurat nigdy nie byłem entuzjastą powołania komisji, ale też chyba byłem pierwszym politykiem…

Konrad Piasecki: …który powiedział: „Tak, być może”…

Bronisław Komorowski: …który jedyny przez cały dzień mówił, że to jest możliwe.

Konrad Piasecki: Ale jednocześnie pan pytał retorycznie, czy posłowie-amatorzy w kwestiach prawa ustalą coś więcej niż prokuratura. I co? Myśli pan, że ustalą?

Bronisław Komorowski: Wie pan, sejmowa komisja śledztwa ma bardzo ograniczone możliwości działania, jeśli chodzi np. o prowadzenie śledztwa rzeczywistego. Musi się posiłkować tym, co uzyska prokuratura prawdziwa.

Konrad Piasecki: A prokuratura ma 200 tomów akt i nie wyobrażam sobie tego, żeby posłowie byli wstanie to prześledzić.

Bronisław Komorowski: Posłowie nie są w stanie zbadać niektórych aspektów, np. prawidłowości prowadzenia śledztwa prokuratorskiego – czy były przestrzegane procedury czy nie. Mądrzy posłowie - mam nadzieję, że tacy zostaną wybrani do komisji – siłą rzeczy będą starali się ograniczyć swoją aktywność do sprawdzania tego, jaki werdykt wyda specjalna komisja, którą powołał minister Ćwiąkalski ze składu prokuratury.

Konrad Piasecki: Ale co oni właściwie mają ustalić? Czy oni mają ustalić odpowiedzialność polityczną, mają badać bezduszność polityków wobec sprawy Olewnika?

Bronisław Komorowski: Pewnie się na tym skoncentrują, jak znam życie. To też jest jakaś wartość. Niewątpliwie już pan minister Kalisz swego czasu przeprosił za zaniechania i za błędy. Można ustalić, z czego te błędy wynikały – z błędnych przesłanek czy też ze świadomego zaniechania. To jest jedna rzecz. Druga rzecz, którą – wydaje mi się – komisja może zrobić, ale nie jestem pewien, czy zrobi – może sprawdzić np. wszystkie procedury, regulaminy wewnętrzne służby więziennej, bo tu prawdopodobnie są jakieś kłopoty albo błędy, które zaowocowały stosunkowo łatwą możliwością popełnienia samobójstwa. Czy to jest kwestia finansów, czy kwestie regulaminów, czy wprowadzenia jakiś nowych rozwiązań? Tu komisja może ustalić i może zaproponować działania.

Konrad Piasecki: A już pan sobie wyobraża komisję, która będzie przesłuchiwała skazańców i klawiszy więziennych, bo w zeszłym tygodniu miał pan z tym spory problem?

Bronisław Komorowski: W dalszym ciągu podtrzymuję moją opinię sprzed tygodnia, że to jest prawie że niewyobrażalne.

Konrad Piasecki: Ale jest tak, że panowie „Żaba”, „Bokser”, „Rudy” i „Gienek”, bo takie pseudonimy mieli zaangażowani w sprawę gangsterzy, będą stawali przed komisją śledczą?

Bronisław Komorowski: Wydaje mi się, że mądrzy posłowie…

Konrad Piasecki: …do tego nie dopuszczą…

Bronisław Komorowski: …bo tacy zostaną wybrani do komisji, do tego nie dopuszczą.

Konrad Piasecki: Ale będzie pan pilnował komisji, żeby tacy ludzie się nie stawiali przed nią?

Bronisław Komorowski: Marszałek nie ma możliwości decydowania o tym, co robi komisja, a czego nie robi.

Konrad Piasecki: Radzić pan może, wskazywać kierunek pan może.

Bronisław Komorowski: Mogę tylko radzić, więc radzę posłom, żeby nie próbowali zastąpić śledztwa prokuratorskiego i skoncentrowali się na tych obszarach, które są dla nich dostępne z ich doświadczeniem i wiedzą.

Konrad Piasecki: Czyli pan „Żaba” raczej nie?

Bronisław Komorowski: Czyli raczej pan „Żaba” nie!

Konrad Piasecki: Ta sprawa ma – jak powiedziałem – 200 tomów akt. Posłowie mówią: „Do wakacji się z tym uporamy”. Pan wierzy w to?

Bronisław Komorowski: Nie.

Konrad Piasecki: Kiedy ta komisja ma szansę skończyć pracę, pańskim zdaniem?

Bronisław Komorowski: Sejmowe komisje śledcze mają to do siebie, że raczej rozbudowują stopniowo obszar, którym chcą się zajmować. Nie bardzo wierzę w jakieś duże tempo ustaleń, chyba że śledztwo prokuratorskie pójdzie na tyle szybko, że da materiał, który będzie podstawą dla komisji już nie badania ale wydania pewnego werdyktu.

Konrad Piasecki: W zeszłym tygodniu mieliśmy zmianę stanowiska Platformy w sprawę komisji, mieliśmy dymisję Ćwiąkalskiego, mieliśmy powołanie Andrzeja Czumy na ministra sprawiedliwości. Janusz Palikot mówi: „To był dla nas fatalny tydzień. Zawaliliśmy sprawy. PiS narzucił nam swoje reguły gry”. Pan czuje się człowiekiem pokonanym przez PiS?

Bronisław Komorowski: Akurat, jak pan widzi, w tej sprawie miałem trochę odmienne zdanie.

Konrad Piasecki: Szybciej pan wyczuł nastrój premiera niż wszyscy inni politycy Platformy…

Bronisław Komorowski: Nie. Nastroje opinii publicznej.

Konrad Piasecki: …albo nastroje opinii publicznej.

Bronisław Komorowski: Wyraźnie widać, że cały ten kryzys oraz także następstwa w postaci dymisji pana ministra Ćwiąkalskiego, były efektem nacisku opinii publicznej, w tym także mediów panie redaktorze.

Konrad Piasecki: A nie zaniepokoiło pana, że nikt – przechodząc do sprawy ministra sprawiedliwości – nie powiedział „Tak. To dobry człowiek. To właściwy człowiek na właściwym miejscu”? Fachowcy mówią: „Czuma?” Naprawdę nie ma lepszych?

Bronisław Komorowski: Wiele osób to mówiło, a ja to mówię za każdym razem – uważam pana ministra Ćwiąkalskiego za znakomitego ministra.

Konrad Piasecki: A ministra Czumę?

Bronisław Komorowski: A Andrzej Czuma, to jest mój przyjaciel. Nie będę tego ukrywał, mówię to z dumą. Musi udowodnić, że będzie dobrym ministrem. Wszyscy za niego trzymamy kciuki, będziemy się starali mu pomóc.

Konrad Piasecki: A popiera pan jego pomysł łatwego dostępu do broni?

Bronisław Komorowski: Ja mam swoje odmienne stanowisko w tej kwestii. Uważam, że gdyby ten pomysł ministra Czumy zamienić w coś co jest bardziej europejskie i realistyczne, a nie amerykańskie, to może być dobry efekt. Np. ustawa o obronie miru domowego, który istnieje w wielu krajach europejskich, we Francji także, oznacza łatwy dostęp – może nie do typowej broni, z której się strzela, zabija ostrą amunicją – ale do innego typu urządzeń, które pozwalają obezwładnić napastnika, który wtargnie na teren mojego domu, będzie groził mojej kobiecie, moim dzieciom. Do tego każdy mężczyzna powinien mieć prawo. To nie musi być broń klasyczna. Są różne systemy – paralizatory, wielkie plastikowe kule, które obezwładniają. Jest duże urządzenie strzelające, którego nikt na zabawę nie weźmie.

Konrad Piasecki: Pan jest zwolennikiem takiej ustawy w Polsce?

Bronisław Komorowski: Ja jestem zwolennikiem ustawy o obronie miru domowego.

Konrad Piasecki: Panie marszałku słyszał pan o tym, że dymisja ministra Ćwiąkalskiego zapobiegła dymisji Klicha?

Bronisław Komorowski: Nigdy nie słyszałem.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że za dziurę w budżecie MON-u i za dzisiejsze doniesienie „Rzeczpospolitej” o sponsorowaniu instytutu Klicha przez koncerny zbrojeniowe i spółki skarbu państwa minister powinien zostać odwołany, czy nie?

Bronisław Komorowski: Rozdzielmy dwie kwestie. Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak dziura w budżecie MON.

Konrad Piasecki: Są problemy finansowe ministerstwa finansów, które przekładają się na budżety innych resortów.

Bronisław Komorowski: Ten problem dotknął wielu resortów. Powiem więcej nawet Kancelarii Sejmu. To jest problem wynikający z nadciągającej do Polski fali pewnego kryzysy gospodarczego, który powoduje, że polskie firmy mniej sprzedają towarów, ale też mniej płacą podatków.

Konrad Piasecki: Ale minister Klich wiedząc już o tych problemach finansowych dość swobodnie wydawał pieniądze z budżetu MON, co premiera wielce rozwścieczyło.

Bronisław Komorowski: Nie wiem, to są pana informacje, których ja nie potrafię zweryfikować. Sam byłem ministrem obrony narodowej. Wiem jedno, że w rządzie zawsze, we wszystkich resortach jest taki niedobry obyczaj, ale wynikający z mechanizmu budżetowania, że się wydaje wiele pieniędzy pod koniec roku. Mądrzy ministrowie, przebiegli ministrowie starają się jak najwcześniej zakontraktować i jak najszybciej wydać pieniądze, bo wtedy na końcu minister finansów musi to sfinansować.

Konrad Piasecki: Ostatnie pytanie. Zabronił pan parze Karski- Zbonikowski wyjeżdżać za granicę?

Bronisław Komorowski: To nie jest prawda. Natomiast nie zgodziłem się żeby ci panowie reprezentowali polski parlament w Radzie Europy.

Konrad Piasecki: Za to jeżdżenie wózkami golfowymi?

Bronisław Komorowski: To nie jest żadna kara. Dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, w moim przekonaniu, nie powinny osoby, będące pod takim oskarżeniem, reprezentować polnego parlamentu.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo za rozmowę.