Decyzja o zerwaniu koalicji była decyzją nieodpowiedzialną wobec stojących przed Polską wyzwań - mówi w wywiadzie dla RMF Jarosław Kalinowski, prezes PSL. Zapewnia jednak, że nie pała chęcią politycznego rewanżu wobec swojego dotychczasowego koalicjanta.

Konrad Piasecki: Panie prezesie wczoraj stanowisko straciło straciło 23 ministrów, wiceministrów i wicewojewodów z PSL-u. Za nimi pewnie pójdą następni. Czy pan jest zaskoczony rozmiarami tej czystki?

Jarosław Kalinowski: Ja myślę, że obserwatorzy życia politycznego mogą być zaskoczeni. Przecież tyle się mówiło o tym, ileż to stołków PSL w tej koalicji ma i teraz się nagle okazuje, że to są raptem 22 osoby na jakieś 500 obsadzonych.

Konrad Piasecki: Pewnie będą jeszcze następni. To jest dopiero początek.

Jarosław Kalinowski: Panie redaktorze, gdybyśmy chcieli właśnie taką politykę realizować, jaką nam często przypisywano – właśnie taką stołkową – to pewnie byśmy za ustawą winietową głosowali. A jak pan wie, uwolniliśmy polskie społeczeństwo od kolejnego podatku, który próbowano nałożyć na polskich kierowców.

Konrad Piasecki: Będzie pan mnie przekonywał, że te 23 stanowiska to nie jest bolesna strata i że doły partyjne nie zawyją?

Jarosław Kalinowski: Każdy, kto obejmuje jakąś funkcję rządową, musi się liczyć z tym, że przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie odejść.

Konrad Piasecki: Pan myśli już o zemście? Np. o popieraniu wniosków na odwołanie ministrów rządu Leszka Millera?

Jarosław Kalinowski: Panie redaktorze, pana zapewniam i państwa, że w sprawach najważniejszych dla państwa: sprawa UE, sprawy związane z programem gospodarczym, ale takim, który rzeczywiście, a nie pozornie rozwiązywałby problemy w gospodarce – tego typu propozycje będziemy popierać. Ale będziemy też krytyczni. Premier Kołodko proponuje 22 proc. podatku CIT dla przedsiębiorstw, a firmy zagraniczne wykazują średnią zerową rentowność, więc dla nich 20 czy 27 to jest wszystko jedno. Ja proponuję, żeby to nie było 22, tylko tak, jak to zrobili np. Irlandczycy 12 proc. Sądzę, że to dopiero by sprawiło, że podatki w Polsce byłyby płacone, a nie uciekano by z tym płaceniem gdzieś poza granice.

Konrad Piasecki: Pan mówi: W kluczowych sprawach będziemy popierali rząd. Ale są też mniej kluczowe. Zapewne lada dzień zgłoszony zostanie wniosek o wotum nieufności dla Marka Pola, bo opozycja już o tym mówi. Poprze pan ten wniosek, czy nie?

Jarosław Kalinowski: Nie szukajmy sensacji. Jeszcze niedawno siedziałem w ławach sejmowych z panem wicepremierem Polem... Ale w sprawie winiet mam do niego pretensje, że się upierał do końca. Przeanalizujemy bardzo wnikliwie ten wniosek, jeśli będzie złożony. Tak mówiłem wczoraj i dzisiaj to powtarzam.

Konrad Piasecki: A dzisiaj pan nie jest entuzjastą tego wniosku.

Jarosław Kalinowski: To nie chodzi o to, żeby się odgrywać. Trzeba się zachowywać racjonalnie, ale nie wykluczamy.

Konrad Piasecki: A więcej jest w panu takiej wściekłości na koalicjanta czy marzeń o powrocie do koalicji?

Jarosław Kalinowski: Nie ma wściekłości, nie ma chęci zemsty. Ale uważam, że decyzja SLD o zerwaniu koalicji była nieodpowiedzialną decyzją wobec wyzwań, jakie przed Polską stoją. Nie wiem, czy premier chciał się chwilowo wzmocnić w swoim obozie, czy może rząd mniejszościowy na wypadek – nie wiem – jakiejś sytuacji? Komisje specjalne? Przecież gdyby przy rządzie mniejszościowym premier podałby się do dymisji, to nie mamy rządu i mamy rzeczywiście wcześniejsze wybory.

Konrad Piasecki: Premier chciał się wzmocnić. Czy to znaczy, że Leszkowi Millerowi coś grozi w jego własnym obozie pana zdaniem?

Jarosław Kalinowski: Nie ma tajemnicy, że po referendum w lipcu bodajże SLD będzie miało swój kongres i nie ma tajemnicy, że trwają jakieś wyścigi do fotela przewodniczącego SLD.

Konrad Piasecki: Kto go zastąpi?

Jarosław Kalinowski: A ja nie wiem. To już są sprawy SLD i ja nie wnikam w ich wewnętrzne sprawy.

Konrad Piasecki: Zapytałem o marzenie powrotu do koalicji? Jest w panu to marzenie czy nie?

Jarosław Kalinowski: Bycie w koalicji, żeby być, nie jest naszym marzeniem. Bycie w koalicji, żeby rozwiązywać problemy gospodarki i społeczeństwa – o!, taka koalicja mi się podoba. Natomiast ta koalicja, co tu dużo mówić... W sprawach europejskich, z naszym udziałem, udało się dobre warunki wynegocjować, natomiast w sprawie bezrobocia, w sprawie ruszenia naszej gospodarki na dobre tory – tu efektów nie ma.

Konrad Piasecki: Nie wykluczam tego powrotu do koalicji z PSL-em, ale jest jeden warunek: pozbycie się z PSL-u ksenofobów, pseudonarodowców, którzy krzyczą: Uni, Żydomi, masonom - nie. To mówi Krzysztof Janik i dodaje – piłka jest po stronie PSL.

Jarosław Kalinowski: Proponuję, żeby pan Krzysztof Janik zajął się sprawami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Nie będę nawet komentował tych żenujących wypowiedzi, niegodnych ministra Rzeczypospolitej. Niech więcej tego nie czyni, bo to tylko o nim źle świadczy.

Konrad Piasecki: Cytat z Eugeniusza Kłopotka, pańskiego zastępcy, czyli wiceprezesa PSL-u: Możemy wrócić do koalicji, ale pod warunkiem zmiany premiera.

Jarosław Kalinowski: Nie, nie, ja odcinam się od takich wypowiedzi. Na pewno każda partia jest po to, by realizować swój program. Jeżeli pojawiłby się jakieś okoliczności, że trzeba by było wziąć odpowiedzialność za państwo, to my od takiej odpowiedzialności się nie uchylamy. Ale oczywiście musiałoby to być porozumienie między nami i innym ugrupowaniem, spisane bardziej precyzyjnie, niż poprzednie. I musiała być rzeczywiście partnerska lojalność i realizacja wspólnie określonego programu.

Konrad Piasecki: Ale wydawało mi się, że mówił pan z lekką nadzieją w głosie o tych zmianach kadrowych w SLD. Jeśli Leszek Miller odejdzie, to PLS się zastanowi?

Jarosław Kalinowski: Ja mam pewien szacunek do premiera Millera. Oczywiście uważam, że popełnił błąd w tym, co zrobił ostatnio, uważam, że jest to niedobra decyzja w kontekście najbliższych miesięcy i najważniejszych decyzji, jakie stoją przed Polską, ale to była decyzja SLD i premiera Millera. Ja starałem się w koalicji wspierać premiera Millera, bo uważałem, że może zrobić dużo dla Polski. To nie jest tak, że ja pałam jakąś zemstą. Chodzi o to, żeby rozwiązywać problemy naszej gospodarki i ludzkie problemy.

FOTO: Archiwum RMF

18:35