Wciąż nie ma porozumienia w AWS. Rokoszanom nie udało się obalić Mariana Krzaklewskiego. Prawica się kłóci, a tymczasem SLD popiera 46% Polaków...

Ryszard Cebula, Piotr Salak (RMF): Czy po tych nocnych weekendowych rozmowach będziemy mieli rozwód czy nowy miesiąc miodowy?

Jan Maria Rokita (SKL-AWS): Na miesiąc miodowy to nie wygląda, bo pan przewodniczący uparł się, że bez względu na okoliczności przewodniczącym musi pozostać. Obojętne co by się działo w świecie, w Polsce i w AWS-ie.

RMF: Ale ma pan taką minę jakby to był jednak rozwód.

Jan Maria Rokita: Moim zdaniem to jest bardzo prawdopodobne. Dziś wieczorem nasza grupa reformatorów AWS, ludzi dążących do naprawy Akcji (trzech prezesów partii, marszałek Płażyński i pan profesor Chrzanowski) spotka się, nie po to żeby negocjować, bo ile czasu można negocjować, natomiast po to, żeby zdecydować o sposobie zbudowania własnego obozu politycznego. No, cóż powiedzieć – związkowcy uparli się, co do osoby Mariana Krzaklewskiego. Naszym zdaniem nie daje on szans na to, abyśmy wyszli z kryzysu i mieli szanse na zwycięstwo wyborcze w przyszłym roku.

RMF: Panie prezesie, powiedzmy sobie jasno: Czy to oznacza że wychodzicie z AWS?

Jan Maria Rokita: Nie, taka decyzja absolutnie nie została podjęta.

RMF: A czy dzisiaj zostanie podjęta?

Jan Maria Rokita: Myślę że nie, ponieważ będziemy chcieli utrzymać jeszcze przez jakiś czas propozycję wyciągniętej ręki. Myśmy sformułowali w ostatniej fazie rozmów w piątek taki sześciopunktowy program, który w znacznym stopniu skonstruował wybitny człowiek Wiesław Chrzanowski. Ten program obejmował m.in. już takie trochę dziwactwa, jak rotacyjne kierownictwo AWS. To dziwactwo miało na celu umożliwienie dymisji Marianowi Krzaklewskiemu z twarzą, a nie w taki sposób – „chłopie, odchodź i koniec”. No ale żadna propozycja nie jest przyjmowana.

RMF: Nie ma jedności, nie ma propozycji wyjścia z AWS, to co będzie – zawieszacie kierownictwo we władzach Akcji? Co teraz będzie się działo?

Jan Maria Rokita: Bóg raczy wiedzieć. Natomiast logika sytuacji jest taka, że w tej chwili z jednej strony jest w AWS grupa reformatorów, która założyła komisję porozumiewawczą – w jej składzie są trzy partie polityczne, jest marszałek Płażyński, jest profesor Chrzanowski. Z drugiej strony są związkowcy i kierownictwo ruchu społecznego. Premier najwyraźniej chciałby zachować status człowieka pomiędzy tymi dwiema częściami AWS. Zresztą jest to poniekąd zrozumiałe, po to, aby zachować jedność rządu i poparcie dla rządu z obu stron. Taka jest sytuacja i ona się będzie rozwijać w ciągu najbliższych dni.

RMF: Ale premier mówi że on się wycofuje z negocjacji i tutaj już nic więcej nie można zrobić. To oznacza, rozumiem, że panowie już przestali ze sobą rozmawiać?

Jan Maria Rokita: Rozmowy się s kończyły w niedzielę rano na przedstawieniu tej sześciopunktowej propozycji, o której mówiłem. Premier odgrywał rolę mediatora i robił to dobrze – myślę że się należą słowa wdzięczności panu premierowi, ale muszę to powiedzieć, błąd premiera polega na tym, że nie zdecydował się stanąć otwarcie po stronie reformatorów AWS. W ręku premiera spoczywa ów „złoty róg” reformy AWS i premier mógł zdecydować o tym, że ta reforma się odbędzie.

RMF: Czy teraz nie powinno być tak, że powinniście zostawić AWS i utworzyć np. własny klub parlamentarny? Czy to jest możliwe?

Jan Maria Rokita: To jest możliwe.

RMF: A jest możliwe wycofanie ministrów z rządu?

Jan Maria Rokita: Nie. Nie ma żadnej możliwości, abyśmy w jakikolwiek sposób destabilizowali państwo. Rząd, budżet, polityka państwowa to są rzeczy święte, więc one muszą iść swoim normalnym trybem i z pewnością w rządzie będziemy bardzo dobrze współpracować. Problem polega na tym, że sprawa nie dotyczy sporu wewnątrzrządowego, ani żadnego sporu o politykę państwa. To jest absurd sytuacji. Sprawa dotyczy tego że jest przywódca, który pcha swój obóz polityczny w dół i absolutnie nie chce tego zobaczyć.

RMF: Ale to jest trochę nielogiczne. Bo skoro pan mówi o tym, że jest prawdopodobne utworzenie nowego klubu parlamentarnego, a jednocześnie zostają ludzie w rządzie, to gdzie sens, gdzie logika?

Jan Maria Rokita: Sens i logika jest absolutna. Co pan by chciał, żebyśmy rząd obalili? Dlaczego, skoro się zgadzamy z jego polityką? To kompletny nonsens. Zapewne zostanie zawarte porozumienie o tym, żeby rząd funkcjonował normalnie i obie części AWS, bez względu na swoją przyszłość, będą ten rząd wspierać. To jest nasz rząd i to jest dobry rząd.

RMF: I SKL, PPChD i ZChn będą funkcjonować w tym rządzie tak jak Unia Wolności?

Jan Maria Rokita: Nie. Będą w pełni brać za niego odpowiedzialność, mając swoich ministrów, wspierając premiera, tak jak było to do tej pory. Bez żadnej różnicy w stosunku do tego, co jest. Nie tak jak Unia Wolności.

RMF: Zakładając że jednak dojdzie do utworzenia tego nowego klubu parlamentarnego – jaka przeszłość czeka SKL, ZChN i PPChD? Będziecie próbowali rozmawiać z Unia Wolności i z komitetami Olechowskiego, czy tylko w gronie tych trzech partii widzicie swoją przyszłość?

Jan Maria Rokita: Będziemy przede wszystkim dążyć do tego, żeby po okresie jakiegoś otrzeźwienia doszło do ponownego porozumienia w AWS-ie. Nasze działanie nie jest wynikiem tego, że my za wszelką cenę poszukujemy jakiejś oddzielnej drogi. Po prostu za chwilę boimy się utopić. A nasze przywództwo zapewnia nam wyłącznie topiel oceaniczną. Musimy coś z tym faktem zrobić, proszę nas dobrze zrozumieć. Będziemy nadal poszukiwać porozumienia w ramach całego AWS-u, ponieważ zależy nam na jedności przed wyborami parlamentarnymi. Ale dziś, kiedy pan przewodniczący proponuje nam topiel polityczną i zwycięstwo SLD. Nie możemy się na to godzić.

RMF: Ale nam się wydawało że RS AWS już się zaczęła zgadzać na to, że będzie kierownictwo rotacyjne i że może dojść do porozumienia. Co się takiego stało?

Jan Maria Rokita: Nam się też tak wydawało. Dobrze byłoby, gdyby panowie zaprosili przewodniczącego AWS i zadali mu to pytanie sami. Sam byłby bardzo ciekawy odpowiedzi.

RMF: Ale czy Marian Krzaklewski zgodził się na to rotacyjne kierownictwo czy nie?

Jan Maria Rokita: Jak by się zgodził, to byśmy mieli ugodę.

RMF: A to nie jest tak że to wy nie zgodziliście się, bo to oznaczałoby budowanie jednej formacji, jednej partii jeszcze przed wyborami parlamentarnymi czy po – w każdym razie w krótkim czasie?

Jan Maria Rokita: Nie, propozycja, którą wypracowaliśmy i która była przedłożona kolegom z Solidarności, zmierzała do tego ażeby zbudować takie właśnie przejściowe, rotacyjne kierownictwo AWS. Ale na to koledzy z Solidarności powiedzieli: „Możemy to rozważyć ale musicie natychmiast rozwiązać wszystkie trzy partie polityczne i doprowadzić do pełnej jedności organizacyjnej AWS w bardzo krótkim czasie”. Nie jest to realne w warunkach, w których szefem Akcji pozostaje Marian Krzaklewski.

RMF: Ale panie prezesie umówmy się, że w obecnym układzie to raczej grupa trzech partii nie zgodziła się na porozumienie. Ponieważ oni zgodzili się ostatecznie na waszą propozycję tego rotacyjnego dziwoląga, jak pan to nazwał.

Jan Maria Rokita: Można powiedzieć, że nie doszło do porozumienia po obu stronach w tej sprawie. Partie polityczne nie są gotowe „roztopić się w morzu związkowym”. Tego nie akceptujemy i „roztopienie się w morzu związkowym”, to oznaczałoby trwałe uzwiązkowienie polskiej prawicy i jej likwidację. Z drugiej strony, związkowcy, a zwłaszcza pan przewodniczący, nie są gotowi za nic oddać pozycji Mariana Krzaklewskiego. Na tym tle nastąpił problem.

RMF: Prawica tutaj ciągle się kłóci. Nie wiemy wciąż jeszcze, kto będzie tak naprawdę rządził AWS. Nie wiemy czy będzie wspólny obóz prawica. 46% Polaków popiera Leszka Millera. Czy jest sens w ogóle tych rozmów waszych, kłócenia się, dogadywania?

Jan Maria Rokita: Sens tego, żeby dobra prawica w Polsce powstała, taka, na którą by mogło głosować 25 - 30% mieszkańców Polski nie lubiących lewicy, nie głosujących na SLD, z pewnością jest. Natomiast to, że spór wynikający ze złego kandydata na prezydenta i z braku gotowości jego ustąpienia, wzięcia odpowiedzialności za wynik wyborów, że to jest spór zły dla prawicy, który będzie budował poparcie dla naszych przeciwników politycznych. To jest, każde dziecko o tym wie, truizm. No musi tak być, inaczej być nie może. Dlatego lepiej by było, żeby tej kandydatury w wyborach prezydenckich nie było. I lepiej było, gdy Krzaklewski już się zdecydował stanąć do wyborów prezydenckich i przegrał, złożył rezygnację. Wszyscy rozsądni ludzie w Polsce mówią to, wszystkie gazety o tym piszą, ale stać to się nie może.