To, co robi PiS, spada niestety na prezydenta - mówi Ryszard Bugaj, gość Kontrwywiadu RMF FM. Lech Kaczyński waha się, ma świadomość, że nie jest pieszczochem mediów i to go onieśmiela. Będzie jednak kandydować, bo nie ma wyboru. Bronisław Komorowski to trudniejszy przeciwnik dla Kaczyńskiego. Radosław Sikorski to niepoważna postać. Komorowskiego dyskwalifikuje to, że z przyjemnością strzela do zwierząt.

Konrad Piasecki: Czuje pan w pałacu przedwyborcze ożywienie?

Ryszard Bugaj: Chyba nie.

Konrad Piasecki: Jeszcze nikt się nie przygotowuje do kampanii?

Ryszard Bugaj: Ja muszę mieć zastrzeżenie. Ja nie jestem w pałacu aż tak częstym gościem, żebym atmosferę dobrze wyczuwał.

Konrad Piasecki: A ma pan wątpliwości, że wahania Lecha Kaczyńskiego są w pewnym sensie pozorowane?

Ryszard Bugaj: Myślę, że będzie w końcu kandydował. Rzeczywiście chyba się troszeczkę waha, ale myślę, że nie ma wyjścia i musi się zdecydować.

Konrad Piasecki: Ale waha się, bo czuje złą koniunkturę dla swojego startu?

Ryszard Bugaj: Myślę, że ma świadomość, że sondaże są jakie są, że ma świadomość, że nie jest pieszczochem mediów. I to go chyba trochę onieśmiela.

Konrad Piasecki: A ma wyjście?

Ryszard Bugaj: Chyba nie.

Konrad Piasecki: Musi?

Ryszard Bugaj: Chyba musi.

Konrad Piasecki: "Lechu musisz". Tak jak kiedyś było "Tusku musisz", teraz "Lechu musisz".

Ryszard Bugaj: Chyba tak.

Konrad Piasecki: A zapytał pan kiedyś prezydenta, czy wystartuje?

Ryszard Bugaj: Odmawiam odpowiedzi na to pytanie.

Konrad Piasecki: Ok. A ofertę wejścia do komitetu wyborczego Lecha Kaczyńskiego pan dostał?

Ryszard Bugaj: Nie, nie dostałem. I myślę sobie, że to byłby zły pomysł. Ja jednak zajmuję się gospodarką i interesuje mnie urząd prezydenta.

Konrad Piasecki: A wierzy pan w szanse na reelekcję?

Ryszard Bugaj: Myślę, że jest szansa, natomiast jestem zaniepokojony wyczynami PiS-u. Myślę, że one niestety nie sprzyjają tej reelekcji.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że PiS jest takim kamieniem przywieszonym do szyi Lecha Kaczyńskiego?

Ryszard Bugaj: Myślę sobie, że te więzi nie są tak ścisłe, jak na ogół się sądzi, ale istnieją oczywiście. Prezydentowi jest bardzo trudno oddzielić się od PiS-u. To, co robi PiS, będzie na niego spadać.

Konrad Piasecki: Ale mówi pan o PiS-ie, czyli np. o Jarosławie Kaczyńskim, sugerującym haki?

Ryszard Bugaj: Mówię o PiS-ie instytucjonalnie. Był projekt złożony konstytucji- okropny moim zdaniem. Lech Kaczyński się zdystansował i dobrze, że się zdystansował, ale ilu ludzi to zobaczyło, a ilu go z tym skojarzy. Jest ostatni kongres. Nic specjalnie złego się na tym kongresie nie stało, ale nie stało się nic dobrego.

Konrad Piasecki: Czyli jednym z dobrych sposobów na reelekcję jest odcięcie się od PiS-u?

Ryszard Bugaj: Odcięcie się jest nierealne. Natomiast myślę sobie, że jest bardzo ważne, żeby jak najwięcej obywateli - zgodnie zresztą z rzeczywistością - miało świadomość, że to są byty politycznie oddzielne.

Konrad Piasecki: Tylko, czy ktoś w to uwierzy?

Ryszard Bugaj: No właśnie, jest to kłopot.

Konrad Piasecki: Lech oddzielony od Jarosława - to się w głowach Polaków nie mieści.

Ryszard Bugaj: W dużej części głów to się nie mieści i to jest problem.

Konrad Piasecki: A pana zdaniem, kto byłby trudniejszym przeciwnikiem dla Lecha Kaczyńskiego: Komorowski czy Sikorski?

Ryszard Bugaj: Moim zdaniem jednak Komorowski. Dlatego, że Komorowski jest jakby w tym samym przedziale. To są poważni ludzie, natomiast ja nie uważam pana Radka Sikorskiego za poważną figurę.

Konrad Piasecki: Niepoważna postać?

Ryszard Bugaj: Wie pan, człowiek, który mówi o gazociągu, że to jest pakt Ribbentrop-Mołotow, człowiek, który chce rozwalić Pałac Kultury, człowiek, który był w rządzie PiS-u i jak odchodził, to całował szablę. Nie, nie, nie. Są dla mnie jeszcze inne problemy - ja powiem to zupełnie uczciwie. Ja nie akceptuję takiej sytuacji, że Ministrem Obrony Narodowej zostaje facet, który wcześniej przyjeżdża z Waszyngtonu, gdzie jest dyrektorem American Enterprise.

Konrad Piasecki: Różne są ścieżki kariery życiowej, różne są ścieżki kariery zawodowej.

Ryszard Bugaj: Więc uważam, że nie wszystkie powinny być akceptowane. To jest mój prywatny pogląd.

Konrad Piasecki: A pan czuje sympatię do Bronisława Komorowskiego? Wy się znacie pewnie od lat.

Ryszard Bugaj: Tak. Ja uważam go za poważnego człowieka, chociaż dwie rzeczy uniemożliwiają mi głosowanie na niego: po pierwsze dlatego, że jest konserwatywnym liberałem i to jest mi zupełnie nie po drodze, a po drugie dlatego, że strzela do zwierząt dla przyjemności.

Konrad Piasecki: Ma pan na myśli to, że jest myśliwym?

Ryszard Bugaj: Ja rozumiem myśliwych, którzy zarabiają na życie, ale żeby dla przyjemności dopłacać i zabić jakieś zwierzę? Okropne.

Konrad Piasecki: Strzelanie do zwierząt jest dyskwalifikujące dla kandydata na prezydenta?

Ryszard Bugaj: Dla mnie tak. Dla mnie tak.

Konrad Piasecki: Panie profesorze, czy między "dużym" a "małym" pałacem toczy się jakaś wojna na rady gospodarcze?

Ryszard Bugaj: Nie sądzę.

Konrad Piasecki: Każdy chce mieć własną i każdy ma własną już dzisiaj.

Ryszard Bugaj: Nie sądzę, ale wie pan ja szczerze mówiąc od dłuższego czasu zabiegałem, żeby przy prezydencie taka rada powstała i ona miała powstać właściwie prawie rok wcześniej i nie z powodów pryncypialnych ona powstała kiedy powstała, tylko z powodów organizacyjnych przyczyn.

Konrad Piasecki: Ta przy prezydencie jest bardzo pluralistyczna, ta przy premierze bardziej taka jednowymiarowa?

Ryszard Bugaj: To jest zupełnie inna koncepcja.

Konrad Piasecki: Czy nie jest tak, że tylko taka jednowymiarowa rada, jednowymiarowa w sensie, że liberalna, ma szansę rzeczywiście stworzyć rozsądny program?

Ryszard Bugaj: Nie sądzę. Znaczy wie pan, to jest pytanie, czy oczekujemy od rany programu. Mnie się wydaje, że to co powołał prezydent, do czego go zresztą jakoś tam nakłaniałem też, to jest rada, która ma być pewną radą refleksji. To znaczy ona jest nie tylko dla prezydenta, ona ma być dla opinii publicznej. Chodzi o to, żeby opinia publiczna zobaczyła jakie są dylematy, jakie są problemy. To się może nie całkiem udaje, ale myślę, że wciągnięcie opinii publicznej w debatę o trudnych sprawach jest niesłychanie ważne.

Konrad Piasecki: Tylko pytanie czy to jest taka rada, która jest w stanie przekonać prezydenta np. do tego, żeby przyjął jakieś trudne rządowe reformy?

Ryszard Bugaj: Wie pan, ona jest po to, żeby prezydent sobie łatwiej wyrobił zdanie. Czy sobie wyrobi zdanie takie, żeby…Ja np. uważam, że absolutnie prezydent postąpił racjonalnie w stosunku do tego co złożył tam minister Rostowski. Co było resztą moim zdaniem hucpą, to co wykonał.

Konrad Piasecki: Ale nie uważa pan, że kiedy przychodzi minister finansów, mówi: panie prezydencie mamy do przeprowadzenia trudne reformy, proszę pana o pomoc, to jednak rolą prezydenta jest powiedzieć: tak pomogę.

Ryszard Bugaj: Ale ja przeczytałem, to co on napisał. Tego nie należy akceptować. Jestem o tym dziwnie przekonany.

Konrad Piasecki: Czy kotwicy budżetowej nie należy akceptować?

Ryszard Bugaj: Wie pan, w pewnej postaci może tak. Ale no ja mam tą przewagę nad panem, że ja to czytałem. To jest tekścik seminaryjny. To nie może być przedmiot decyzji żadnych. A poza tym, gdyby prezydent powiedział: tak akceptuje, znalazłby się w pułapce. Potem by podłożono pod to zupełnie dowolne rzeczy i powiedziano: przecież pan miał to akceptować.

Konrad Piasecki: Ale z drugiej strony, czy nie jest tak, że rola prezydenta, pierwszego obywatela w państwie, jest czasami taka, że warto, nawet jeśli nie akceptuje się założeń jakiś reform rządowych, to wziąć na siebie obowiązek np. kwestii wieku emerytalnego? Powiedzieć: ja prezydent składam ustawę, która jest trudna ale niezbędna.

Ryszard Bugaj: Pewnie tak, pewnie tak. Tylko, że moim zdaniem jest jeszcze druga rola bardzo ważna. To znaczy prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i powinien reprezentować większość. Proszę zwrócić uwagę: rząd ma w tej chwili oparcie dwudziestu-paru procent wyborców. To jest rząd skonstruowany na podstawie poparcia dwudziestu-paru procent wyborców.

Konrad Piasecki: Ale skoro w Polsce głosuje czterdzieści-parę procent osób, to nie będzie innego.

Ryszard Bugaj: No dobrze, ale w wyborach powszechnych prezydenta jest inaczej. Z tego punktu wiedzenia prezydent ma prawo a nawet obowiązek, kierować się szerszym interesem.

Konrad Piasecki: Tym bardziej prezydent z takim mandatem, mógłby wziąć na siebie trudną reformę.

Ryszard Bugaj: Tak, ale powinien też dbać o to , w sytuacji szczególnie, a mamy taką sytuację, kiedy różne zmiany są nieprzyjemne dla ludzi, żeby koszty były rozłożone rozsądnie. Nie żeby było tak, że jedni płacą całe rachunki. Taki moim zdaniem jest sens wielu przedłożeń rządowych.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Ryszard Bugaj: Dziękuję bardzo.