"Jestem realistą, nie romantykiem, wiem, że pierwsza połowa meczu jest dla PJN nieudana" - przyznaje w Kontrwywiadzie RMF FM przewodnicząca PJN Joanna Kluzik-Rostkowska. " Jestem odpowiedzialnym politykiem, rozważam rozwiązania B, C lub D, ale zawsze gra się do 90 minut i PJN nie zejdzie z boiska przed drugą połową" - dodaje. "Nie prowadziłam żadnych rozmów z PO. Od wielu lat pytają mnie, ale w ostatnich dniach nie dostałam żadnej oferty transferu" - mówi.

Konrad Piasecki: Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska, dzień dobry.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dzień dobry, witam serdecznie.

Konrad Piasecki: A pani dostała już poważną ofertę transferu politycznego?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie.

Konrad Piasecki: A mniej poważną?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie.

Konrad Piasecki: Poncyljusz mówi: "Ja ciągle dostaję".

Joanna Kluzik-Rostkowska: No, to nie wiem. Myślę, że Paweł Poncyljusz ma na myśli, że od wielu lat politycy PO go zaczepiają i pytają, czy może by do nich przyszedł. Ale nie ma żadnych rozmów.

Konrad Piasecki: A pani nie zaczepiają?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Też mnie o to pytają, natomiast ja rozumiem, że rozmawiamy w kontekście tego, co się dzieje na scenie politycznej od paru dni. Nie prowadziłam żadnych rozmów z Platformą Obywatelską, czytam bardzo ciekawe sugestię dziennikarzy, co powinno się wydarzyć. I powiem tak: środowisko PJN powstało jako wyraz pewnej niezgody na sposób uprawiania polityki w Polsce. Minęło pół roku i ta niezgoda jest ciągle aktualna.

Konrad Piasecki: Ale jednocześnie nie ma co oszukiwać rzeczywistości: nie wyszło, nie wychodzi pani poseł.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Pierwsza połowa meczu nieudana, tak. Taka prawda.

Konrad Piasecki: I drugiej połowy może nie być.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Panie redaktorze, zawsze są dwie połowy meczu do wyboru.

Konrad Piasecki: Czasami mecz się przerywa, kiedy widać, że jakaś drużyna jest już znokautowana.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, nie, nie. Zawsze gra się do 90 minuty. W polityce potrzebne są żelazne nerwy. Potrzebna jest determinacja i potrzebna jest cierpliwość. My to wszystko mamy. Więc, jeżeli pan mnie pyta, czy my się dzisiaj poddajemy, to nie. Nie schodzi się po pierwszej połowie, gra się dalej. Gdyby Jarosław Kaczyński i Donald Tusk kiedyś nie mieli tej cierpliwości, którą mieli, to nie byłoby ich dzisiaj w polityce. Przypominam '93 rok, sromotna przegrana. Gdyby Lech Kaczyński nie miał determinacji, to w 2000 roku powinien zejść ze sceny politycznej, ponieważ dostał jeden procent w wyborach prezydenckich.

Konrad Piasecki: Pani mówi "gra się dalej", ale jednocześnie z punktu widzenia szefowej klubu to może być tak, że pani będzie grała a posłowie zaczną szukać ścieżek ucieczki, bo oni są zagrożeni tym, że do następnego Sejmu nie wejdą. Jak pani ten klub stopnieje z 19, czy 18 osób do 5 to wtedy się okaże, że nikt nie chce z Joanną Kluzik-Rostkowską negocjować.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Skąd taki pesymizm redaktorze?

Konrad Piasecki: Realizm. Wielokrotnie widziałem takie scenariusze polityczne, w których się okazywało, że już nie ma kim grać.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja jestem politykiem realistycznym a nie romantycznym. To, co jest dzisiaj naszą wielką wartością, to jest właśnie fakt, że mamy klub. Jeżeli pan mnie pyta, czy ja jako szefowa klubu myślę o rozwiązaniu B, C, D, gdyby się okazało, że druga połowa meczu nie jest udana, to oczywiście, że tak. Dlatego, że tego wymaga moja odpowiedzialność za klub, za kluby radnych w całej Polsce, za koordynatorów, za to wszystko, co udało nam się zbudować.

Konrad Piasecki: Jeśli liderzy Platformy złożą pani i PJN-owi poważną ofertę politycznego transferu, to jest oferta, którą pani rozważy?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Jeśli taka oferta padnie, to ja do pana zadzwonię i panu o tym powiem.

Konrad Piasecki: A jaki scenariusz najpoważniej bierze dzisiaj pani pod uwagę? Bo te scenariusze moim zdaniem są trzy: albo pójdziecie sami i przegracie sromotnie te wybory, albo pójdziecie z Platformą Obywatelską i wtedy macie szanse na kilka lub kilkanaście miejsc w Sejmie, albo pójdziecie z PSL-em w jakieś koalicji, zostaniecie ich miejską nogą. Który z tych scenariuszy jest najbardziej prawdopodobny?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Kłopot w polskiej polityce polega na tym, że ona jest nieprzewidywalna. Ja na przykład jestem bardzo ciekawa, czy jakikolwiek wpływ na badania opinii publicznej będzie miał fakt, że Bartek Arłukowicz nie jest dzisiaj w SLD.

Konrad Piasecki: Pewnie nie będzie miał.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie wiadomo tego, dlatego, że przejście Bartosza Arłukowicza do Platformy, które mnie nie zadziwiło, powoduje, że Platforma została dociążona w lewą stronę. Jestem bardzo ciekawa, jak zareagują potencjalni wyborcy, zarówno wyborcy SLD jaki i wyborcy Platformy. Nieprzewidywalna jest polska polityka.

Konrad Piasecki: Pani nie odpowiada na pytanie. Który z tych scenariuszy bierze pani najpoważniej pod uwagę?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dzisiaj obowiązuje nas scenariusz pierwszy, czyli walczymy sami, wyrąbujemy sobie ten kawałek przestrzeni w życiu publicznym, dlatego, że wyrośliśmy na niezgodzie wobec tej polityki, która dzisiaj w Polsce obowiązuje.

Konrad Piasecki: Koalicja z PSL-em również mogłaby być elementem takiej niezgody. Pani bierze pod uwagę taki scenariusz?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja oczywiście biorę pod uwagę różne scenariusze, dlatego, że jestem politykiem racjonalnym, a nie romantycznym. Natomiast jestem przekonana, że bycie w polityce ma sens wtedy, kiedy można coś zrobić. Jestem przekonana, że to, co dzisiaj jest przed nami, to poważna debata na temat reformy finansów publicznych...

Konrad Piasecki: Na pewno nic się nie zrobi, jeśli nie wejdzie się do Sejmu, poniesie klęskę i człowiek wypadnie z polityki.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Taka prawda.

Konrad Piasecki: Racjonalny polityk powinien zakładać, co zrobić, by być w tej polityce.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Tak, wszystko to prawda tylko, że...

Konrad Piasecki: "Fakt" dzisiaj pisze, że aby być w polityce, Joanna Kluzik-Rostkowska będzie "jedynką" Platformy na Śląsku.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Przeczytałam właśnie ten tekst, zanim weszłam tu do pana, do studia.

Konrad Piasecki: Obejrzała pani zdjęcie, jest pani na nim smutna jak na własnym pogrzebie.

Joanna Kluzik-Rostkowska: (śmiech) Ja sobie nawet wyobrażałam, jak wyglądał proces wybierania zdjęć do tego tekstu. Rzeczywiście siedziałam z Łukaszem Mężykiem w jednej z warszawskich kawiarni i w pewnym momencie zauważyłam, że robią nam zdjęcia. Przyznaję bez bicia, uczciwie, to był bardzo przyjemny, wtorkowy wieczór i ja byłam tam bardzo zadowolona.

Konrad Piasecki: A "jedynka" na Śląsku?

Joanna Kluzik-Rostkowska: (śmiech) Panie redaktorze, czy pan tutaj negocjuje w imieniu Platformy?

Konrad Piasecki: Nie, nie, pytam. Czy "jedynka" na Śląsku z Platformy Obywatelskiej dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej to jest rzecz wykluczona?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Panie redaktorze, dzisiaj jestem szefową klubu Polska Jest Najważniejsza i dzisiaj jesteśmy samodzielnym klubem.

Konrad Piasecki: Czyli rozumiem, że nie jest to wykluczone. Tak to czytam, skoro pani nie chce odpowiedzieć wprost.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Panie redaktorze, nie schodzi się z boiska po pierwszej połowie. Wraca się na boisko na drugą połowę, więc zobaczymy.

Konrad Piasecki: "Odejście z PiS-u to był błąd, PJN to przystawka Platformy i Grzegorza Schetyny" - mówił ten, który wychodził razem z panią z PiS-u, czyli Adam Bielan. Boleśnie uderza?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Mnie? Nie.

Konrad Piasecki: Albo w PJN.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie. Myślę, że nie.

Konrad Piasecki: A ta przystawka Grzegorza Schetyny i sposób na realizację jego ambicji i celów politycznych?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Oczywiście Adam Bielan jest wolnym człowiekiem i może mówić, co chce w dowolnym studiu radiowym. Natomiast ja w ogóle nie widzę powodu, żeby się do tego odnosić.

Konrad Piasecki: Skąd tyle pogłosek o tym, że marszałek Sejmu jest osobą, która steruje działaniami PJN-u?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja właśnie nie wiem skąd. Nie wiem.

Konrad Piasecki: Może z państwa przyjaźni wieloletniej? Może z tego, że podobno często pani u niego bywa?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Tak, też czytałam, że często u niego bywam i piję wino, co oczywiście prawdą nie jest. My się rzeczywiście z Grzegorzem Schetyną znamy od ponad 20 lat, nawet powiem tak: dzisiaj w Sejmie cały dzień jest poświęcony NZS-owi, ponieważ jest 30-lecie NZS-u i spotkam wielu innych kolegów. Ale ja innych polityków też znam od bardzo wielu lat, więc nie rozumiem, skąd ta wyjątkowość.

Konrad Piasecki: A jeśli Grzegorz Schetyna powie: "Joanno, przychodź do nas", to co pani mu odpowie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: (śmiech) Panie redaktorze, jestem szefową klubu parlamentarnego...

Konrad Piasecki: Nie "panie redaktorze", tylko "Grzegorzu". Grzegorzu...

Joanna Kluzik-Rostkowska: (śmiech) No dobrze, ale... Nie, nie będziemy tak rozmawiać panie redaktorze, ponieważ jak rozumiem, jestem w studiu radiowym i rozmawiam z redaktorem.

Konrad Piasecki: Ja myślałem, że możemy tutaj zaimprowizować rozmowę z Grzegorzem.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, nie.

Konrad Piasecki: Nie możemy.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie będziemy improwizować.