- Kruszeje blok PO-PiS, którym zamurowana jest scena polityczna, ten beton jest jak mur berliński, wcześniej czy później runie - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Bartosz Arłukowicz. Zakaz palenia w miejscach publicznych jest nieegzekwowalny. SLD bardzo poważnie rozważa skierowanie tej ustawy do TK. Gość RMF FM opowiada o swojej pracy na dziecięcym oddziale onkologicznym: - Tam rodzice całymi dniami siedzieli przy swoich dzieciach, symboliczny papieros był czasem jedyną chwilą wytchnienia, wtedy mogliśmy porozmawiać.

Konrad Piasecki: Witam serdecznie, w Szczecinie Bartosz Arłukowicz polityk SLD. Dzień dobry witam panie pośle.

Bartosz Arłukowicz: Dzień dobry.

Konrad Piasecki: Jak powiem, że najbardziej zagorzały palacz wśród polityków to nie przesadzę chyba?

Bartosz Arłukowicz: Przesadzi pan. Nie widział pan pana posła Piechy.

Konrad Piasecki: On najbardziej pali, ale pan w takim razie na drugim miejscu.

Bartosz Arłukowicz: Oczywiście żartuje, nie będziemy się licytować. Ale palę oczywiście i przyznaję się do tego, bo uważam, że tak jest lepiej, żeby mówić jak jest.

Konrad Piasecki: Lepiej jest nie palić, ale lepiej jest mówić, że się pali?

Bartosz Arłukowicz: Jak się pali, to lepiej mówić, że się pali niż palić i uchwalać ustawę antynikotynową.

Konrad Piasecki: A już pan ucierpiał pod rządami tej nowej, straszliwej ustawy?

Bartosz Arłukowicz: Nie czuję się szczególnie cierpiący z tego powodu. Ale myślę, że to nie jest dobra ustawa. To nie jest dobra ustawa, to nie jest ustawa, która przede wszystkim będzie można egzekwować. My mamy w Polsce taką tendencję do tworzenia prawa, które potem bardzo trudno można egzekwować.

Konrad Piasecki: Dlaczego go nie będzie można egzekwować?

Bartosz Arłukowicz: Niech pan sobie wyobrazi teraz sobotnie knajpeczki i kluby, w których ktoś wbrew zakazowi zapali. Ten biedny właściciel musi wołać policję, bo nie ma żadnego narzędzia interwencji poza zwróceniem uwagi. Więc policja będzie wołana na raz do 20 restauracji, czy klubów nocnych. Więc nie będzie przyjeżdżać…

Konrad Piasecki: Kiedyś nie mogliśmy sobie wyobrazić…

Bartosz Arłukowicz: … ten właściciel będzie siedział w strachu, że dostanie mandat.

Konrad Piasecki: Kiedyś nie mogliśmy sobie wyobrazić szpitali, przychodni, szkół, zakładów pracy bez palenia i jakoś się dało.

Bartosz Arłukowicz: Szpital to coś innego niż restauracja, proszę pamiętać. Ale z drugiej strony, wie pan ja w szpitalu przepracowałem 12 lat, na bardzo ciężkim oddziale, na oddziale onkologii dziecięcej, gdzie rodzice siedzą przy swoich dzieciach 24 godziny na dobę przez rok albo dwa. Proszę mi wierzyć, że ten symboliczny papieros, ja nie wiem czy powinniśmy o tym rozmawiać na antenie, ale papieros był momentem wytchnienia. Momentem, kiedy porozmawialiśmy, na zwyczajnie na zewnątrz. To takie moje prywatne wspomnienia.

Konrad Piasecki: Panie pośle, SLD złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, zaskarżający ustawę?

Bartosz Arłukowicz: Bardzo poważnie to rozważamy i spotkamy się tuż po niedzieli jest posiedzenie sejmu i będzie klub i ja myślę, że to jest bardzo dobry pomysł.

Konrad Piasecki: Ale wie pan, że cały cywilizowany świat ma takie ograniczenia.

Bartosz Arłukowicz: Tu chodzi o jakość tych ograniczeń, które stosujemy. Jeżeli tworzymy prawo, które nie będzie egzekwowane, które w mojej ocenie narusza jednak wolność jednostki, to nie jest to dobry pomysł. Ja nie jestem przeciwko ustawie antynikotynowej Ajko takiej. My zgłaszaliśmy mnóstwo poprawek. Część z nich została odrzucona, część przyjęta. Ta ustawa po prostu nie jest dobra. Można było ją skonstruować inaczej.

Konrad Piasecki: Co należałoby zmienić, żeby ona była dobra?

Bartosz Arłukowicz: Przede wszystkim, żeby była wykonywalna. Jeżeli czytam uwarunkowania, które musi spełniać pomieszczenie dla osób palących, ilość obwarowań i wymagań, które trzeba spełnić, to one po prostu nie powstaną, albo powstaną nie takie jak powstać powinny. W związku z tym tworzymy prawo, które będzie bardzo trudno egzekwować. Ja panu powiem, że w sejmie nie ma żadnego miejsca, które spełniałoby takie wymogi.

Konrad Piasecki: Czyli, pan jest za odesłaniem do Trybunału Konstytucyjnego?

Bartosz Arłukowicz: Tak, jestem za. Myślę, że większość kolegów tez jest za, ale decyzję podejmiemy w czasie posiedzenia klubów.

Konrad Piasecki: Ranny Ikonowicz, pobity Biedroń, liczni zatrzymani. Krajobraz po 11 listopada, krajobraz po bitwie. Czy warto było panie pośle gwizdać i blokować?

Bartosz Arłukowicz: Na pewno zawsze warto mówić "nie" faszyzmowi. Ruchom, które mogą mieć cokolwiek wspólnego z faszyzmem. Zawsze warto protestować.

Konrad Piasecki: Ale nie ma pan kaca i dyskomfortu moralnego po tym, co się wydarzyło?

Bartosz Arłukowicz: Nie, ja nie uczestniczę z natury w żadnych bijatykach. Ja jestem człowiekiem absolutnie nie związanym z agresją. Agresja jest najdalszą emocją, którą mam w sobie. Ja byłem na początku tej manifestacji i tam był śmiech, tam była muzyka, tam była zabawa i gwizdanie. I tak naprawdę byliśmy tam z Wojtkiem Olejniczakiem po to, żeby pokazać jakiej Warszawy chcemy. I nikt z nas, ani ja, ani Wojtek Olejniczak, ani mnóstwo ludzi, którzy tam byli nie brał udziału w żadnej zadymie. A sprawę Biedronia trzeba wyjaśnić, bo tak naprawdę pojawia się wiele takich niejasnych punktów w opisie tej sytuacji.

Konrad Piasecki: Ale nie ma pan dzisiaj wrażenia, że na koniec blokujący okazali się dużo bardziej bitni od tych strasznych blokowanych, że to tak naprawdę agresja była po stronie tych, którzy się mieli przeciwstawiać faszyzmowi i agresji?

Bartosz Arłukowicz: To trzeba wyjaśnić, po której stronie ta agresja tak naprawdę była, bo tak jak mówię, pojawiło się sporo wątpliwości, więc poczekajmy na informacje, które będą spływały. Mój klub także będzie występował o wyjaśnienia w tej sprawie. Ja myślę, że tą sprawę trzeba po prostu wyjaśnić i niezależnie od tego, czy ktoś jest z lewicy, prawicy, ruchów tolerancji, czy z ruchów narodowościowych. Jeżeli ktoś łamie prawo, bądź krzywdzi drugiego człowieka, to powinien zostać ukarany - tyle.

Konrad Piasecki: A legalnie działające stowarzyszenie, czy partia polityczna, powinna mieć prawo do manifestowania?

Bartosz Arłukowicz: Organizacje powinny mieć prawo do manifestowania.

Konrad Piasecki: Dlaczego jak Obóz Narodowo - Radykalny chce demonstrować 11 listopada, to mówicie, że prezydent Warszawy nie powinna wydawać zgody na taką demonstrację?

Bartosz Arłukowicz: Rolą prezydenta miasta jest takie prowadzenie miasta, wydawanie decyzji w taki sposób, żeby do takich sytuacji nie dochodziło i zabezpieczenie takich imprez.

Konrad Piasecki: To raczej nie powinna wydawać zgody antyfaszystom na blokowanie tej manifestacji.

Bartosz Arłukowicz: My nauczeni doświadczeniami wcześniejszych demonstracji tych organizacji, wiedzieliśmy czego się można spodziewać. Wiadomo, że ci ludzie nie idą siać pieśni pokoju, tylko idą z hasłami, które są nazwijmy to mocno kontrowersyjne.

Konrad Piasecki: Ale dlaczego w takim razie nie wystąpicie o delegalizację ONR? To jest legalnie działająca organizacja, czy tego chcemy, czy nie. Ona ma prawo manifestować w związku z tym.

Bartosz Arłukowicz: Ma prawo manifestować, ma prawo być kontrmanifestacja. Rolą dobrego prezydenta jest tak zorganizować taką manifestację, żeby nie było żadnych szkód po drodze, a jednak stało się inaczej.

Konrad Piasecki: To prawda. A pomysł delegalizacji ONR? Dlaczego SLD nie walczy o to, zamiast blokować manifestację ONR?

Bartosz Arłukowicz: Być może taka inicjatywa się pojawi. My nie jesteśmy zwolennikami państwa, w którym będziemy delegalizować, zmuszać, nakazywać. Jeżeli organizacje pozarządowe przestrzegają zasad prawa, przestrzegają zasad kultury i dobrego obycia w przestrzeni społecznej, to nie widzę żadnego powodu żeby je delegalizować. W momencie, kiedy łamią prawo, kiedy występują na granicy prawa - można takie rozwiązania rozważyć. Jeśli nam nie podobają się hasła, jakie głosi taka organizacja, to mamy prawo mówić głośno "nie". Tu nie chodzi o to, czy ktoś przekracza prawo czy nie, tylko chodzi o to, jaką Polskę proponuje. My chcemy Polskę tolerancji, a nie Polskę nacjonalistyczną.

Konrad Piasecki: A gdzie po przetasowaniach partyjnych znajdzie się Arłukowicz?

Bartosz Arłukowicz: Jakie tasowania są? W PiS tylko tasowania są - z tego co widzę.

Konrad Piasecki: W PiS, Palikot, Kluzik. Różne się rzeczy dzieją.

Bartosz Arłukowicz: Dobrze, że się dzieją. Po pokazuje, że pęka, trochę kruszeje blok PO i PiS, którym zabetonowali polską scenę od bardzo wielu lat. Kamyczek do kamyczka - jak mur berliński - w końcu runie.

Konrad Piasecki: Podobno z Palikotem jest pan już po słowie?

Bartosz Arłukowicz: Wie pan, podobno to bardzo wiele rzeczy było w polskiej polityce. Ja jestem w czasie kampanii samorządowej SLD i właściwie tylko z sympatii dla pana tutaj dzisiaj jestem, bo już powinienem być dawno w drodze do Kołobrzegu, bo tam czekają już koledzy. Będziemy chodzić po ulicach, rozmawiać z ludźmi o ich problemach, o chodnikach, o przedszkolach, o szkołach.

Konrad Piasecki: Panie pośle, ale dostał pan ofertę od Palikota?

Bartosz Arłukowicz: Żadnych ofert nie otrzymywałem. Jestem w ciągłej podróży i właściwie jedyną ofertą, na jaką czekam w tej chwili, jest oferta bym mógł się wyspać.

Konrad Piasecki: To proszę spać.