62 lata temu z warszawskiej fabryki na Żeraniu zjechała pierwsza Warszawa. Dzisiaj tych samochodów jest jak na lekarstwo. Na szczęście są pasjonaci, którzy dbają o ostatnie sztuki.

Pan Rafał Sadowski z Olsztyna w 2006 roku kupił Warszawę, która przez ponad 30 lat pracowała jako taksówka na skwerze Kościuszki w Gdyni. Samochodzik nie prezentował się może okazale, przemalowany był farbą olejną, pozwiązywany gdzieniegdzie drutem, ale żył - wspomina pan Rafał.

Warszawa, aby dożyć sędziwego wieku musiała trafić do renowacji. Po wypiaskowaniu, o zgrozo, okazało się, że znaczna część samochodu zniknęła, ponad 30 letnia służba na polskich drogach i kontakt z solą zrobił swoje. Znaczną część karoserii dało się kupić, ale część trzeba było dorabiać z arkuszy blachy. Zderzaki i inne "błyskotki" trafiły do chromowania, silnik do szlifowania, wnętrze samochodu do tapicera - mówi.

Jak się teraz sprawuje auto? Każdego roku pan Rafał przejeżdża nim około 10 tysięcy kilometrów. W tym roku samochód odwiedził tereny byłej Czechosłowacji, gdzie razem z innymi autami z czasów PRL-u wzbudził zainteresowanie słowackiej telewizji śniadaniowej.

Tak naprawdę tylko raz zepsuła mi się warszawa - mówi pan Rafał. Spadł mi bolec od wodzika, ale naprawiłem to w pięć minut. Jeżeli samochód jest na bieżąco robiony, jeżeli są wstawiane nowe części, nie ma luzów, dba się o niego - to samochód po prostu jeździ - dodaje.

Być może już niedługo warszawa doczeka się liftingu, jak na XXI wiek przystało. Wśród pasjonatów tego samochodu nie brakuje osób, które chcą wskrzesić legendę. Projekt jest już bardzo zaawansowany. Auto będzie napędzane silnikiem o pojemności 6.0 V12, albo 5.0 V8 , a całość samochodu będzie wykończona bardzo luksusowo.