Katastrofalna sytuacja młodych szukających pracy kontra premierowskie dolce vita w Alpach - takie tematy znajdziemy na czołówkach czwartkowych gazet. Szczegóły w naszym przeglądzie.

Premier wypoczywa, my płacimy

Ochrona Biura Ochrony Rządu dla premiera i jego bliskich wypoczywających w Alpach może kosztować podatników nawet 62 tysiące złotych - wylicza "Fakt". Z szefem rządu i jego rodziną może być nawet ośmiu oficerów Biura. "Przecież funkcjonariusze nie jedzą we Włoszech kanapek przywiezionych z domu ani nie mieszkają pod mostem. Samo paliwo do ich aut  to ok. 5500 zł. A jeszcze karnety na narty dla borowików, i diety - 48 euro za każdy dzień we Włoszech" - pisze tabloid. 

Co z tą pracą?

"Pracy chcesz, a co wiesz?" - takim pytaniem czwartkowa "Gazeta Wyborcza" otwiera tekst o trudnej sytuacji młodych Europejczyków na rynku pracy. "Przedsiębiorcy rwą włosy z głowy. Młodzi kandydaci na pracowników nie mają kompetencji ani umiejętności. Dowód: jedna trzecia europejskich firm ma wakaty" - alarmuje. Powołując się na raport jednej z firm konsultingowych podkreśla też, że jedna trzecia przebadanych pracodawców nie była w stanie znaleźć odpowiednich kandydatów na stanowiska stworzone z myślą o ludziach młodych. 

Jak wyprowadzić z impasu tych, którzy bezskutecznie poszukują swojego miejsca na rynku pracy? "Trzeba zmienić model kształcenia na bardziej elastyczny. W Europie uczymy się nieprzerwanie trzy lub pięć lat. Lepiej wprowadzić system kursów, dzięki którym młody człowiek zdobędzie potrzebną umiejętność, by znaleźć pracę, a potem dokładać kolejne kursy i umiejętności. Dyplom odłożyć na później. Pozwoli to młodym bardziej świadomie decydować o przyszłości i lepiej dopasować wybór szkoły czy kierunku studiów do sytuacji na rynku" - radzi w rozmowie z "GW" analityk Łukasz Abramowicz.