Kilkadziesiąt osób całą noc spędziło w kolejce przed Placówką Kształcenia Zawodowego w Olsztynie. To bezrobotni, którzy przyjechali z całego powiatu olsztyńskiego, by otrzymać dotację na założenie własnej firmy. Urzędnicy obiecują, że postarają się, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

Pierwsze osoby przyszły już wczoraj, wczesnym popołudniem. Z każdą godziną było ich coraz więcej, w nocy stało tam już kilkadziesiąt osób. A rano doszły kolejne. Ja akurat spędziłem tu 12 godzin - mówi jeden z bezrobotnych. Trochę przespałem się w samochodzie.

To kuriozum - dodaje drugi. Przypominają mi się kolejki z czasów PRL-u, a najgorsze jest to, że to program przeznaczony dla mieszkańców nie samego Olsztyna, ale powiatu olsztyńskiego, więc poprzyjeżdżaliśmy tu z różnych miejscowości.

Wszystko dlatego, że Placówka Kształcenia Zawodowego wygrała przetarg na rozdzielenie unijnych dotacji na zakładanie własnych firm przez osoby bezrobotne. I zadecydowała, że przyjmie jedynie 135 wniosków. Sama dotacja jest atrakcyjna - obejmuje 40 tys. złotych na niezbędne inwestycje, ale także szkolenie oraz tzw. wsparcie pomostowe, czyli wypłacane przez pół roku 1200 złotych miesięcznie na pokrycie niezbędnych opłat, np. ubezpieczenia społecznego. Na takiej dotacji bardzo mi zależy, bo to szansa, by rozkręcić coś własnego, a nie czekać, aż nas ktoś zatrudni - mówi bezrobotny, który przyszedł tu jako jeden z pierwszych.

Ale największy absurd to fakt, że wsparcie dostanie jedynie... 31 bezrobotnych. Te 135 zebranych wniosków i tak przejdzie 4-stopniową procedurę kwalifikacyjną. Skoro więc i tak liczy się jakość wniosku, a nie termin jego złożenia, po co było ustalać granicę 135 przyjętych wniosków? Bo w ramach unijnego projektu dostaliśmy też pieniądze na jego obsługę, a tych pieniędzy wystarczy na dokładne sprawdzenie jedynie właśnie 135 wniosków - wyjaśnia Jerzy Małek, kierownik Placówki Kształcenia Zawodowego.

Każdy wniosek muszą sprawdzić przynajmniej 3 osoby. A to generuje koszty - tłumaczy Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie, który nadzoruje rozdzielanie dotacji dla bezrobotnych. Gdyby przyjmować wszystkie wnioski, byłoby mniej pieniędzy na same dotacje - dodaje.

Zapewnia jednak, że we wrześniu, podczas kolejnej tury konkursu na wsparcie bezrobotnych, Urząd postara się zmienić zasady. Limity przyjmowanych wniosków albo całkowicie znikną, albo zostaną rozszerzone.