Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nakazało Komendzie Głównej Policji - w ciągu miesiąca - uregulowanie wysokości mandatów za brak odblasków u pieszych. To efekt materiałów dziennikarza RMF FM Tomasza Skorego. W piątek ujawnił, że funkcjonariusze - mimo obietnic - nie wprowadzili takich zapisów. W konsekwencji - każdy z nas - za poruszanie się po zmroku i w terenie niezabudowanym bez elementów odblaskowych może zapłacić nawet 3 tysiące złotych.

Naprawienie błędu - wprowadzenie określonej i sztywnej kary do taryfikatora - ograniczy dowolność, z jaką policjanci karzą za brak odblasków. Dziś mogą za to nakładać mandaty do 500 złotych albo wnioskować do sądu o grzywny - nawet 3 tysięcy złotych. Kary za znacznie groźniejsze wykroczenia ujęte w taryfikatorze - jak wbieganie na jezdnię - nie przekraczają 100 złotych.

Kar miało w ogóle nie być


Intencją ustawy wprowadzającej nakaz noszenia odblasków wcale jednak nie miało być ściąganie mandatów. Chodziło o ograniczenie liczby ofiar wypadków, edukację pieszych i stopniowe dochodzenie do stosowania sankcji.

Taryfikator mandatów w ruchu drogowym został zaktualizowany w październiku 2013, już po uchwaleniu ustawy. Obietnica KGP złożona przed posłami nie została dotrzymana - w jego części, dotyczącej ruchu pieszych stawki mandatu za naruszenie nowego przepisu nie ma.

Zgodnie zatem z przestrogami Biura Legislacyjnego policjanci nie tylko - wbrew woli autorów ustawy - mogą nakładać za brak odblasków mandaty, ale też mogą to robić w znacznie bardziej dowolny sposób. I robią to.

Po ujawnieniu przez nas tego absurdu szefowa MSW zażądała od policji wpisania wykroczenia do taryfikatora. Komenda Główna Policji ma na przygotowanie projektu czas do 5 grudnia.

(es)