Jerzy Szmajdziński, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM, krytykuje zamiar rozwiązania WSI i odsunięcia ich szefa, gen. Marka Dukaczewskiego.

Kamil Durczok: „Nie widzę powodu, byśmy mieli opierać naprawę państwa na ludziach, do których niekoniecznie musimy mieć idealne i pełne zaufani”. Tak mówił wczoraj premier w wywiadzie. Co jest nieprawdziwego w tym zdaniu?

Jerzy Szmajdziński: Ja nie będę tego komentował. Kiedy ja zostałem szefem MON, szef WSI – gen. Rusak odszedł ze służby. Mi nie wypada stawać przeciwko decyzjom o odwołaniu gen. Dukaczewskiego. Cieszy mnie forma.

Kamil Durczok: Ale ma pan prawo mówić, że pachnie to panu czystką i mówić o zamachu?

Jerzy Szmajdziński: Ja mówię, że mam nadzieję, że odejście Dukaczewskiego nie będzie początkiem demontażu i czystek w Wojskowych Służbach Informacyjnych. Mówimy tu o dwóch światach: jeden prezentuje prokurator Wassermann (który mówi, że ryba psuje się od głowy) i minister Sikorski (który mówi, że w uznaniu zasług chce powierzyć inne równoległe stanowisko w siłach zbrojnych generałowi Dukaczewskiemu). Na to stanowisko on zasługuje, bo dobrze kierował WSI, jest oficerem kompetentnym; zbudował WSI w oparciu o nową ustawę o tych służbach.

Kamil Durczok: To ja nie rozumiem, czym pan się martwi.

Jerzy Szmajdziński: Martwię się tym światem pana Wassermanna; że mamy do czynienia z niestabilną sytuacją; że wczoraj pan Gosiewski opowiadał, że te służby będą podlegały panu Wassermannowi, potem mówi, że coś pójdzie do Sztabu Generalnego, a coś będzie podlegało MON. Nie wiem, jaka jest przyszłość Wojskowych Służb Informacyjnych. To, co się dzieje wokół WSI, nie jest dobre. Padają także nieprawdziwe zarzuty; kiedy słyszymy o FOZZ-ie, a WSI powstało, kiedy FOZZ był już w likwidacji; kiedy słyszymy o dzikiej lustracji, a sprawa została umorzona; kiedy słyszymy o handlu bronią, a nie postawiono zarzutu żadnemu oficerowi WSI. Mamy więc świat pana Wassermanna, gdzie wszystko zależy od WSI, nawet sprawa budowy jacuzzi. Czas na powrót do normalności.

Kamil Durczok: Ale mam wrażenie, że mamy do czynienia trochę z histerią – w tych głosach niepokoju, które w związku z tym, co się dzieje w WSI, dochodzą. Minister obrony mówi, że ew. reforma nie zmienia funkcji, którą pełni wywiad i kontrwywiad wojskowy. I na razie mamy taką sytuację, że służby nie podlegają koordynatorowi Wassermannowi, tylko ministrowi obrony. Więc po co się martwić?

Jerzy Szmajdziński: Ale premier Marcinkiewicz opowiada w wywiadach o Wojskowych Służbach Informacyjnych tak, jakby to było największym problemem Polski i tego rządu.

Kamil Durczok: Bo go o to dziennikarze pytają. Sam pan wie, że wywiady nie układają się po myśli polityków. I Bogu dzięki.

Jerzy Szmajdziński: Ten był po myśli. Mówmy poważnie. Powrót do innej struktury Wojskowych Służb Informacyjnych, to jest powrót do modelu radzieckiego. Jeśli mamy nad czymś pracować, to jak wzmacniać cywilną i demokratyczną kontrolę; jakich nowych instrumentów tutaj szukać. Koordynator powinien szukać sposobów, jak wzmacniać, jak polepszać współpracę służb cywilnych i wojskowych. Polska jest jednym z elementów europejskiego systemu bezpieczeństwa. Eksperymentowanie w tym obszarze nie ma sensu; dla przeprowadzenia zmian personalnych, nie trzeba rozwiązywać Wojskowych Służb Informacyjnych.

Kamil Durczok: Sam pan przypomniał dymisję szefa WSI, kiedy został szefem MON, czy pan pamięta, co politycy SLD mówili o UOP-ie, czy pan pamięta, co się z tym urzędem stało i kto stanął na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Analogie same się nasuwają.

Jerzy Szmajdziński: Dziś rozmawiamy o Wojskowych Służbach Informacyjnych. Ale moi koledzy po tygodniu, uznając rację i argumenty, specyfikę i to w jakim jesteśmy systemie, przestali o tym mówić. Niech pan to doceni. Ale ta władza, która jest obecnie, powiedziała, że naszych błędów popełniać nie będzie.

Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.