Programowe porozumienie prawicy jest możliwe. Gorzej z pogodzeniem ambicji liderów. Tak o ewentualnej koalicji Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości - mówił Maciej Płużyński, wicemarszałek Senatu, gość Kontrwywiadu RMF FM, od dwóch lat sierota po PO-PiS-ie, jak sam o sobie mówił.

Konrad Piasecki: W trójmiejskim studiu RMF FM poseł Prawa i Sprawiedliwości Maciej Płażyński. Dzień dobry.

Maciej Płażyński: Nowo wybrany poseł, a do 4 listopada wicemarszałek Senatu. Z listy PiS, ale nie członek Prawa i Sprawiedliwości.

Konrad Piasecki: Czuje się pan jak sierota po PO-PiS-ie panie marszałku?

Maciej Płażyński: Już się przyzwyczaiłem, bo sierotą jestem od dwóch lat. Można powiedzieć, że tym razem tylko się to może spotęgować, ponieważ szansa na PO-PiS prawie żadna. Platforma zacznie rozmowy, z wcale nie prostym koalicjantem PSL-em, Zobaczymy jak to pójdzie, ale jak znam życie i jak doświadczenie polityczne mówi, PSL tanio skóry nie sprzeda.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że nie jest pan przedostatnim Mohikaninem, który wierzy w koalicję Platformy i PiS. Ostatnim jest Kazimierz Marcinkiewicz mówiący, że weźmie udział w tworzeniu takiego porozumienia.

Maciej Płażyński: To szczytna idea, żeby centroprawica była tak szeroka i żeby potrafiła się porozumieć. Programowo porozumienie jest możliwe, gorzej z ambicjami liderów i własnymi oczekiwaniami co do miejsca w polityce poszczególnych osób.

Konrad Piasecki: Gorzej też jest w wynikami wyborów, bo jednak Platforma wygrała tak spektakularnie, że nie ma po co zawiązywać koalicji z PiS, jeśli ma PSL.

Maciej Płażyński: Ma po to, jeśli chce zmieniać kraj, jeśli chce podejmować trudne decyzje. Raz to jest kwestia współpracy z prezydentem, więc również z PiS, który niewątpliwie będzie trzymał z prezydentem. Już nie chcę powiedzieć, że to zmniejsza groźbę – jak się współpraca nie układa to jest groźba weta większa. Druga sprawa, to nie wszystko w polityce dzieje się na podstawie ilości szabel poselskich. Później są konflikty społeczne. Ktoś te konflikty musi zmniejszać. Jest kwestia wiarygodności szerszej.

Konrad Piasecki: Czy ja dobrze rozumiem, że pan jednak radzi Platformie nawiązać rozmowy koalicyjne z PiS?

Maciej Płażyński: Ja radzę Platformie porzucić taką wojowniczą, buńczuczną politykę w stosunku do PiS z ostatnich dwóch lat. Teraz ponoszą odpowiedzialność, w związku z tym może trzeba sobie trochę inaczej układać. Jestem realistą. Oczywiście, że Platforma mając taki wynik, tak silny mandat wybroczy, będzie się starała współpracować przede wszystkim z PSL. Pawlak mówi rzecz oczywistą, która dotrze teraz do Platformy również, że to wcale nie jest tak, że koalicjant ma 30 posłów, czy 100. Jest koalicjantem bez którego nie da się zbudować większości. Postawi warunki takie, jakby miał prawie pół na pół. Tak było między AWS a Unią Wolności. Unia Wolności uzyskała dużo więcej stanowisk w rządzie i wpływów, niż to wynikało z prostej matematyki.

Konrad Piasecki: Bo jest możliwy jeszcze jeden scenariusz. Rozłam w PiS. Część posłów PiS wykonuje frondę i uśmiecha się do platformijnego rządu. Pana zdaniem to jest możliwe?

Maciej Płażyński: Moim zdaniem to jest prawie niemożliwe.

Konrad Piasecki: Bo są tacy ludzie jak Paweł Zalewski, czy Kazimierz Ujazdowski, którzy nie są szczególnie dobrze traktowani w PiS. Oni mogliby taką frondę wykonać.

Maciej Płażyński: To proszę ich pytać. Ja sądzę, że jej nie wykonają.

Konrad Piasecki: Pan nie zmierza wykonywać takiej frondy?

Maciej Płażyński: Ja jestem w dość luksusowej sytuacji, dlatego że ja mam wolność wyboru.

Konrad Piasecki: Ale będzie pan członkiem klubu Prawa i Sprawiedliwości, czy będzie pan posłem niezależnym?

Maciej Płażyński: Zdecyduję w najbliższym czasie. Mam jeszcze kilka dni jak w przyszłości parlamentarnej zająć miejsce. Mogę powiedzieć, że nie zapiszę się do Platformy, bo jestem osobą, która w polityce szuka tylko większości. Dokonałem pewnego świadomego wyboru. Ponoszę konsekwencje tego wyboru, tak to jest z ryzykiem, że nie zawsze się jest po stronie większości.

Konrad Piasecki: Najlepszy wybór to nie jest.

Maciej Płażyński: Najlepszy nie jest, bo pan patrzy na to co jest bieżące w polityce. Jak pan spojrzy na to, co będzie za trzy lata, to może się okazać, że inaczej.

Konrad Piasecki: Patrzę na wynik wyborów.

Maciej Płażyński: To nie jest najlepsze. Jeśli się szuka wpływu i bycia po stronie większości, to ma pan rację, że ci którzy stratowali z listy PO, teraz mają większy wpływ na to, co się w Polsce będzie działo.

Konrad Piasecki: Panie marszałku, ale gdyby dostał pan ofertę wsparcia rządu Platformy, odmówiłby pan?

Maciej Płażyński: Nie bardzo wiem, co to znaczy oferta wsparcia.

Konrad Piasecki: Np. gdyby pan był posłem niezależnym wspierającym rząd Donalda Tuska, bo pewnie on będzie premierem.

Maciej Płażyński: Nie „gdybajmy”. Różne rzeczy można o mnie mówić, ale nie to, że jestem niedoświadczonym parlamentarzystą, czy politykiem. Dlatego gdybym chciał wspierać Platformę Obywatelską, byłbym posłem PO. Miałem taką propozycję i jej nie przyjąłem. Nawet nie negocjowałem żadnych warunków, w związku z tym nie ma żadnego powodu, żebym się zapisywał do tego klubu. Jest też coś takiego, jak uczciwość w stosunku do wyborców. Startowałem z innej listy.

Konrad Piasecki: I ta uczciwość wymaga dzisiaj od pana, by był pan dziś przedstawicielem opozycji, najlepiej pisowskiej, albo okołopisowskiej.

Maciej Płażyński:Raczej tego, by być przedstawicielem opozycji, jakkolwiek nie krytykującym, czy walczącym w każdej chwili i sytuacji z posunięciami rządu. Nie mam zamiaru robić tego, co robiła PO przez ostatnie dwa lata rządu PiS-u, bo wydaje mi się, że szkoda na to czasu w Polsce. Nawet opozycyjność można sobie inaczej wyobrażać, niż w ostatnich latach.

Konrad Piasecki: Szybka analiza: dlaczego PiS przegrał te wybory? Uderzy się pan w pierś i przyzna: „byliśmy gorsi”, czy wskaże pan jakiś punkt, który faktycznie PiS-owi zaszkodził?

Maciej Płażyński: PIS w dużych miastach zapłacił wysoką cenę za koalicję z Samoobroną i LPR i za nadmiar agresji w polityce. Tak to przynajmniej ludzie odebrali. Oni oczekiwali, że będzie spokój, że będzie normalnie, tak jak Tusk mówił.

Konrad Piasecki: Jeśli by tak było, to Platforma wygrywałaby w sondażach na miesiąc lub dwa przed wyborami. Tymczasem było tak, że był remis, albo nawet PiS wygrywał. Potem przyszła debata, potem przyszła sprawa Sawickiej i sondaże PiS-u się załamały.

Maciej Płażyński: Chyba wrócił ten agresywny wizerunek PiS-u, debata przegrana przez Jarosława Kaczyńskiego, w związku z tym potem punkt zwrotny.

Konrad Piasecki: A pan doradzał tę debatę premierowi Kaczyńskiemu. Mówił pan w tym studiu, że Kaczyński nie ma się czego bać.

Maciej Płażyński:To, że przegrał, nie oznacza, że nie należało jej odbywać. Widocznie miał słaby dzień, lub był gorzej przygotowany. To tak, jak w sporcie – czasem się wygrywa, czasem się przegrywa. Czasem traci się mistrzostwo, mimo że cały czas się było w czołówce, albo przeciwników się wyprzedzało. Tak się czasem zdarza. Platformie udało się zmobilizować tych, którzy dali się przestraszyć, że PiS to katastrofa i poszli na wybory, dodatkowo przerzucili swe głosy na PO i ten finisz po stronie PO był lepszy, wzbudzili emocje antypisowskie bardzo mocne i teraz z tych emocji będą musieli się wytłumaczyć.

Konrad Piasecki: A pański kolega z listy gdańskiej, Jacek Kurski mówi, że wszystko przez Bielana i Kamińskiego.

Maciej Płażyński: Widać ich nie lubi, rywalizuje z nimi o to, kto miał prowadzić kampanię, ale to nie jest mój spór i niech na ten temat podyskutują. Może będą mądrzejsi w następnej kampanii.

Konrad Piasecki: Pan i Bielana, i Kamińskiego, i Kurskiego lubi.

Maciej Płażyński: Ja generalnie lubię ludzi. Jeżeli Donald mówi, że lubi ludzi, to przynajmniej to nas łączy.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.

Maciej Płażyński: Dziękuję serdecznie.