Najgorszy wariant to słabe zwycięstwo Janukowycza, protesty opozycji, negatywna ocena wyborów ze strony Zachodu i problemy, jakie ma nowy prezydent w kraju i za granicą – mówi gość RMF Anna Górska, specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Tomasz Skory: Na pl. Niepodległości w Kijowie rozpoczyna się właśnie wiec zwolenników Wiktora Juszczenki, protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym. Czy taka forma nacisku na władzę, na komisję wyborczą ma szansę na skuteczność w ukraińskich warunkach?

Anna Górska: Mocno wątpię. Opozycja będzie protestować, będą takie naciski, ale władza ukraińska już nie raz zademonstrowała, że takim naciskom nie ulega. Nawet jeśli doszło do jakiejś korekty wyników wyborów, to tym bardziej władza będzie trzymała się wersji...

Tomasz Skory: Jak ładnie to pani nazwała: „korekty”. Juszczenko kandydat opozycji określił w nocy sytuację po wyborach, jako zamach stanu. To tylko kwestia czasu, jakie jeszcze niespodzianki szykują dla nas władze – mówił. Niespodzianki to mogą być Specnaz, transportery opancerzone, te które stoją przed Centralna Komisję Wyborczą, armatki wodne.

Anna Górska: Ja bym jeszcze nie używała słów „zamach stanu”, bo to wielkie słowa. A władza nie tyle szykuje się przeciwko opozycji z jakimiś działaniami prewencyjnymi, co w sposób demonstracyjny wzmacnia ochronę wszystkich obiektów administracji państwowej – Centralnej Komisji Wyborczej, telewizji państwowej w Kijowie.

I robi to demonstracyjnie.

Tomasz Skory: Po co?

Anna Górska: Oficjalnie – dla zagwarantowania spokoju, bo nastroje w Kijowie są rzeczywiście bardzo rewolucyjne. Nie chciałam używać tego słowa, bo boję się rewolucji. Natomiast rzeczywiście ci ludzie, którzy popierają Juszczenkę, są zdecydowani na ostre formy protestu.

Tomasz Skory: Czy jest możliwe zastosowanie wariantu siłowego, np. rozpędzenie demonstrantów dziś, szybkie zaprzysiężenie Janukowycza – kontynuatora w końcu działań prezydenta Kuczmy, i przekazanie mu władzy. Wówczas opozycja będzie miała do czynienie z prezydentem osadzonym i będzie w bardzo niewygodnej pozycji.

Anna Górska: Ja myślę, że ten wariant jest najmniej możliwy. Raczej władza postawi na, zgodzi się na tę pierwszą falę protestu opozycji i będzie starała się to przetrzymać w czasie, nawet nie ogłaszając wyników wyborów. Jest niesprzyjająca dla rewolucji pora roku – pogoda się pogarsza. Prawdopodobnie pierwsza wersja będzie taka, żeby pozwolić się wyszumieć, a potem ogłosić właściwe wyniki wyborów.

Tomasz Skory: Czyli tak należy rozumieć to, że komisja przerwała liczenie głosów? Po to, aby umiejętnie wykorzystać grę na zwłokę, rozładować napięcie, zmęczyć opozycję, która będzie wiecować. Tak to należy rozumieć?

Anna Górska: Centralna Komisja pracowała całą noc i to też mi się wydaje jest argument, żeby zrobić kilka godzin przerwy. Czy przyświecały temu inne cele? Nie mamy informacji, by to potwierdzić lub odrzucić.

Tomasz Skory: Wiktor Juszczenko zapowiada sprzeciwianie się fałszerstwom władz. Mówi jednak wyłącznie o konstytucyjnych, legalnych metodach, pokojowych formach obrony wyników wyborów, stosownych do działań władz – jak to określa. Ktoś może zapytać, dlaczego opozycja podobnych sprzeciwów nie zgłaszała po I turze wyborów. Dlatego że wtedy Juszczenko wygrał?

Anna Górska: Myślę, że to miało duże znaczenie. Zwycięzca nie protestuje ostro.

Tomasz Skory: Ale te fałszerstwa też były.

Anna Górska: Były protesty, były one rzeczywiście zgłaszane drogą konstytucyjną – przewidzianą prawem, tzn. za pośrednictwem sądów i Centralnej Komisji Wyborczej. Część tych protestów została uwzględniona. Mieliśmy bardzo ciekawy przykład – CKW nie uznała wyników wyborów komisji nr 100 w Kierowogradzie, a sąd najwyższy nakazał ustalenie tych wyników pośrednio i uwzględnienie ich w ostatecznych wynikach głosowania. Miała więc opozycja i protesty po I turze i małe zwycięstwa.

Tomasz Skory: Ale wybory prezydenta Ukrainy z polskiej perspektywy wyglądają jak starcie niemal kryminalnych sił Janukowycza i władzy z proeuropejską, demokratyczną opozycją Juszczenki. Czy to nie jest obraz zbyt uproszczony? Juszczenko też ma kontakty z oligarchami i to bardziej współpracującymi z Rosją niż Janukowycz, który ma związki z oligarchami, ale ukraińskimi, konkurującymi z Rosją.

Anna Górska: Kampania na Ukrainie przebiegała w taki sposób, że nawet zwykły czaro-biały obraz, który często jest w kampanii wyborczej stosowany przez oponentów, przeciwników, tutaj wyostrzył się aż do granic sfałszowania tego obrazu. Niewątpliwie jest tam trochę prawdy, ale ta kampania wyborcza była wojną. To nie była gra o elektorat, tylko styl polityki, to była wojna osobista.

Tomasz Skory: Osobista?

Anna Górska: I to jest najgorsze. To była wojna osobista dwóch głównych kandydatów. Natomiast jeśli chodzi o ich zaplecze polityczne, ono jest bardzo zróżnicowane. W obozie Juszczenki są i nacjonaliści i demokraci, liberałowie i oczywiście oligarchowie. W obozie Janukowycza mamy mniej demokratów, więcej oligarchów, przedstawicieli krajowego kapitału.

Tomasz Skory: Najbliższe dni czy godziny przyniosą odpowiedź: kto?

Anna Górska: Ja sądzę, że to mogą być dni. Bo te ostatnie głosy będą liczone wyjątkowo uważnie. Może tak „dokładnie” – ja tego nie wykluczam. Najgorszy wariant, jaki może się zdarzyć, to słabe zwycięstwo Janukowycza, protesty opozycji, uzasadniona negatywna ocena tych wyborów ze strony Zachodu i problemy, jakie ma nowy prezydent z nawiązaniem układów z Zachodu i sprawowaniem władzy w podzielonej Ukrainy.