"Niemcy toczą grę o to, aby Donald Tusk wrócił do rządu w Polsce. Chcą mieć rząd, który będzie realizował ich cele, rząd kolonialny w Polsce. Dlatego blokują KPO" - stwierdził w RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, pytany o środki z Krajowego Planu Odbudowy, które wciąż nie trafiły do Polski. "Dziwię się temu, że polski rząd ustępował przez dwa lata. Ten scenariusz, który dzisiaj się dzieje, był oczywisty dla mnie i Solidarnej Polski. Przestrzegaliśmy przed nim. Za pięknymi hasłami o praworządności kryły się brutalne cele polityczne - głównie Berlina, w stosunku do Polski, który chce tutaj zmienić władzę na taką, która będzie spolegliwa wobec Berlina, która nie będzie domagać się reparacji od Niemiec, która będzie się zgadzać na hegemonię Niemiec w Europie" - tłumaczył gość Krzysztofa Ziemca.

Mamy sytuację potężnego konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą. Jest wojna ekonomiczna - nawet Niemcy już przyznają, że taka się toczy i Unia Europejska. Wojna, jaką Putin prowadzi w obszarze energetyki, w obszarze gazu, ropy z Unią Europejską i z wolnym światem. W tych warunkach Polska powinna w pierwszej kolejności zawiesić politykę energetyczną unijną, która pomaga Putinowi - mówił w RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Odniósł się również do sugestii, że Zjednoczona Prawica może przegrać kolejne wybory, jeśli do Polski nie trafią pieniądze z KPO. Nie byłbym takim pesymistą. Polacy widzą, że są te pieniądze wykorzystywane po to właśnie, aby wpłynąć na wynik wyborów, że to jest gra cyniczna, instrumentalna ze strony Unii Europejskiej - tłumaczył lider Solidarnej Polski.

Ważnym tematem rozmowy były też reparacje wojenne, których polskie władze chcą się domagać od Niemiec. Kiedy planowane jest formalne wystąpienie w tej sprawie? Liczę tutaj na inicjatywę ze strony pana premiera. W tej sprawie polski rząd powinien wystąpić z oficjalną notą do rządu niemieckiego. Będę miał okazję spytać pana premiera na najbliższej Radzie Ministrów, jaki jest plan działań w tej sprawie - tłumaczył Zbigniew Ziobro. W tej sprawie odpowiedzialność merytoryczną ma resort spraw zagranicznych - to są relacje dwustronne międzynarodowe - a nie resort sprawiedliwości - dodał. Sądzę, że pan premier jest najwłaściwszym adresem, aby z punktu widzenia formalnego polskie państwo podjęło działania. Będę oczekiwał, aby pan premier przedstawił nam taki plan - zapowiedział. 

Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa, jak od strony prawnej może wyglądać walka o reparacje wojenne od Niemiec. Tak jak w relacjach ludzkich - warto starać się rozwiązać sprawę pozasądowo - ocenił szef resortu sprawiedliwości. Jeżeli ktoś komuś uczyni szkodę, krzywdę, to powinien tę szkodę i krzywdę wynagrodzić. Niemcy tej szkody i krzywdy nie wynagrodziły nigdy Polsce. Mamy tytuł moralny, aby domagać się odszkodowań. Nigdy nie oddadzą one ogromu strat, związanych zwłaszcza z mordami ponad 5 milionów Polaków - zauważył Ziobro. Powiązał też kwestię walki o reparacje z rosyjską inwazją na Ukrainę. Z uwagi na Ukrainę musimy pokazać, że tego rodzaju zbrodnie nie uchodzą płazem. Jeżeli Putin może wyciągnąć takie wnioski, że zbrodniarz nie ponosi odpowiedzialności, nie musi płacić za dokonane zbrodnie - to jest zachęta do kolejnych zbrodni, zniszczeń na wielką skalę - przekonywał. 

Gospodarz rozmowy poprosił swojego gościa również o odpowiedź na pytanie, czy wierzy, że doczeka dnia, kiedy do Polski trafi odszkodowanie od Niemiec za wojenne zniszczenia. Słabi od razu rezygnują, podnoszą ręce do góry i wywieszają białą flagę - oświadczył Ziobro. My mamy moralny tytuł, żeby tych reparacji się domagać. Jakiegoś wyraźnego odszkodowania od strony niemieckiej myślę, że oczekiwać możemy, zwłaszcza jeżeli udałoby się zbudować jakąś koalicję międzynarodową - ocenił. 

Ziobro: Oczekiwałbym, żeby premier przedstawi drogę wyjścia z klinczu, w którym się znaleźliśmy

Ja i Solidarna Polska od początku mówiliśmy, że pieniędzy z KPO nie będzie. Dlatego w 2020 roku wzywaliśmy pana premiera, by nie zgadzał się na wprowadzanie rozwiązań, które proponuje prezydencja niemiecka - tak Zbigniew Ziobro odpowiedział w RMF FM na pytanie, kiedy realnie środki unijne mogłyby popłynąć do Polski. Dodał, że cała sytuacja związana z Krajowym Planem Odbudowy to wielki szantaż Niemiec, który rękami Unii Europejskiej chce doprowadzić do zmiany władzy w naszym kraju. Wszystko to, przed czym przestrzegaliśmy, właśnie się urzeczywistnia - mówił lider Solidarnej Polski. Postawił zarzut, że wrogie działania wobec polskich, demokratycznie wybranych władz, wspiera opozycja, a konkretniej Platforma Obywatelska. Można powiedzieć, że to piąta kolumna, która działa we wzajemnym interesie (...), aby obalić rząd w Polsce - stwierdził gość Krzysztofa Ziemca.

Zbigniew Ziobro przypomniał, że "to premier Morawiecki wbrew zastrzeżeniom Solidarnej Polski, forsował rozwiązania związane z tymi decyzjami". Polityk zapowiedział, że będzie oczekiwał od premiera, "żeby przedstawił drogę wyjścia  z tego klinczu, w którym się znaleźliśmy".

Śledztwo w związku ze skażeniem Odry

W sprawie Odry toczy się intensywne śledztwo, są prowadzone intensywne czynności - mówił minister sprawiedliwości, prokurator generalny. Nasz gość pytany o to, kiedy możemy spodziewać się wyników dochodzenia w związku ze skażeniem rzeki, wyjaśnił, że nie da się tego jednoznacznie określić. Prokuratorzy są zainteresowani jak najszybszym zakończeniem postępowania w sprawie Odry, ale kluczową rolę odgrywają biegli, którym zależy na rzetelności tych badań - powiedział Ziobro.

Ziobro: Premier mówi językiem Janusza Kowalskiego

Krzysztof Ziemiec zapytał szefa Solidarnej Polski o bezpieczeństwo energetyczne oraz o to, czy koalicjant wierzy w zapewnienia premiera, że w okresie jesienno-zimowym żadne mieszkanie nie będzie pozbawione ogrzewania. Ufam, że pan premiera składa zobowiązania, które będzie w stanie zrealizować - mówił nasz gość. Dodał, że cieszy go zmiana narracji szefa rządu wobec polityki Unii Europejskiej, która według Zbigniewa Ziobry doprowadziła nas do obecnego kryzysu i niepewności energetycznej.

Według ministra sprawiedliwości w obecnej sytuacji pakiet klimatyczny powinien być zawieszony, a Polska zwolniona z podatku energetycznego. Polityk wyjaśnił, że cieszą go ostatnie działania premiera, który właśnie o takie rozwiązania wnioskuje w Brukseli. Mateusz Morawiecki dziś mówi językiem i argumentami Janusza Kowalskiego i Solidarnej Polski, którzy już dwa lata temu o to wnioskowali - mówił Ziobro

Szorstkie relacje na linii Ziobro-Morawiecki

Nieraz w mediach pojawiały się informacje o niechęci wobec siebie tych dwóch polityków. Nierzadko obu panom zdarzają się publiczne uszczypliwości. Dlatego zapytaliśmy naszego rozmówcę o poziom ich współpracy. Jeśli mówię o premierze, to dając wiarę w zobowiązania, które składa i deklarując pełne wsparcie dla programu pomocy Polakom - mówił Zbigniew Ziobro. Jednak szybko dodał, że kilkukrotnie on i jego ugrupowanie, przestrzegało szefa rządu przed decyzjami, które - według lidera Solidarnej Polski - skutkowały obecnym kryzysem energetycznym i finansowym. Solidarna Polska ostrzegała premiera przed pułapką i szantażem (KPO- red.), w którą teraz wpadliśmy. Nie zmienia to faktu, że teraz chcemy pana premiera wspierać. Polityka wymaga solidarności i my będziemy ją premierowi okazywać - dodał Ziobro.

Huczne wesele i ciągnik wiceministra rolnictwa. Ziobro: gdzie do cholery jest tu przestępstwo?!

W sierpniu media donosiły o wystawnym ślubie Norberta Kaczmarczyka, wiceministra rolnictwa i polityka Solidarnej Polski. W czasie wesela bawiło się 500 osób, a polityk w prezencie dostał ciągnik warty 1,5 miliona złotych. I to właśnie kwestia owego ciągnika wzbudziła najwięcej kontrowersji. 

Przedstawiciele opozycji zwrócili uwagę, że wiceminister wziął udział w klipie promocyjnym marki, której pojazd otrzymał. Dziennikarze szybko ustalili na podstawie oświadczeń majątkowych, że Norbert Kaczmarczyk nie posiada nieruchomości, ale ma gospodarstwo rolne o powierzchni 16,63 hektarów, które wycenia na 190 tysięcy złotych. Przekazał, że w ubiegłym roku zarobił w nim 5100 złotych. Oznaczało to, że ciągnij jest więcej wart, niż cały dobytek wiceministra. Jak do sprawy odniósł się szef partii Kaczmarczyka? Historię nazwał aferą "ogórkową", która według Ziobry wybuchła z braku innych tematów. Przyznał, że "owszem, wesele było z rozmachem, ale to efekt pewnej tradycji, bo ta rodzina jest znana i szanowna w tej okolicy". Zapytany, czy przy organizacji wesela nie pojawiło się zbyt wiele zbiegów okoliczności i niejasnych powiązań, odpowiedział:  "ludzie zaciągnęli kredyt, aby kupić ciągnik do pracy na roli i ciężką pracą będą to spłacać, to gdzie do cholery jest tu przestępstwo?!"