„Pomoc jest organizowana na wielką skalę. To nie tylko kilka zapisów w ustawie, z którymi Platforma nie radzi sobie w Senacie” – mówił Zbigniew Ziobro w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem, mówiąc o pomocy organizowanej w Polsce dla uciekających z Ukrainy. Jak dodał, jego zdaniem „Unia Europejska umywa ręce od realnej pomocy dla uchodźców. Przekazuje tylko drobne kwoty”.

Krzysztof Ziemiec zwrócił uwagę, że w większości uchodźcy doświadczają pomocy od osób, które zorganizowały się same, dzięki pracy na zasadzie wolontariatu. To wielkie wsparcie milionów Polaków, które jest godne szacunku - skomentował minister sprawiedliwości.

Na nic się zda jednak wspieranie uchodźców, jeżeli Putin będzie wspierany nadal przez Unię Europejską i przede wszystkim Niemcy - mówił Zbigniew Ziobro. Jak dodał polityk, chodzi przede wszystkim o wprowadzenia dziurawych sankcji. To samo było po agresji na Krym i po agresji na Gruzję, kiedy Donald Tusk sekundował Niemcom - mówił gość Krzysztofa Ziemca.

Pieniądze dla Putina powinny zostać zablokowane całkowicie, żeby społeczeństwo rosyjskie zrozumiało, że trzeba pozbawić Putina władzy - przekonywał minister sprawiedliwości.

Senat w nocy  jednogłośnie przyjął wraz z poprawkami ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. Jedna z poprawek zakłada, że pomocą może zostać objęta nie tylko osoba, która do Polski przybyła bezpośrednio z Ukrainy.

Na mocy innej poprawki pomocą mają zostać objęci również uchodźcy, którzy przybyli z Ukrainy, nie są obywatelami tego państwa ani obywatelami Polski, ale mieli na Ukrainie zezwolenie na pobyt stały lub status uchodźcy. Kolejna poprawka przewiduje objęcie pomocą Białorusinów, którzy uciekli z Ukrainy.

Jeśli opozycja chce rozszerzyć pomoc, to musi wskazać źródło finansowania. Unia Europejska umywa ręce od pomocy dla uchodźców. Przekazuje tylko drobne kwoty - skomentował Zbigniew Ziobro.

To Donald Tusk i jego koledzy z opozycji blokują te słusznie należące się Polsce pieniądze - mówił Zbigniew Ziobro, pytany o kwestię blokowania pieniędzy z KPO. Wszystko dzisiaj jest w rękach Donald Tuska i jego kolegów z opozycji, którzy po pierwsze gardłowali przez kilka lat w PE, aby stworzyć mechanizm, który pozwala odbierać Polsce pieniądze za suwerenność. A po drugie, uczestniczyli w pracach nad tym projektem, głosowali za tymi rozwiązaniami, są współautorami tych rozwiązań, a Donald Tusk jest szefem partii, w której Niemcy odgrywają główną rolę - mówił.

To Donald Tusk i jego koledzy z opozycji blokują te słusznie należące się Polsce pieniądze - dodał Ziobro.

Dopytywany, czy nie widzi winy po swojej stronie, jeśli chodzi o praworządność, odpowiedział: Widzę to, że są politycy w Polsce, którzy chcieliby odpowiedzialność za trzecią władzę w Polsce przekazać z Polski do Brukseli. Są gotowi kupczyć polską suwerennością - mówił szef Solidarnej Polski.

Jeśli ktoś chce odebrać Polsce nadzór nad sądami i przenieść do Brukseli, robi to poza traktatem i wspiera to niestety część polskiego świata politycznego z przyczyn politycznych i partykularnych, to jeśli się tego broni, to nie ma tutaj z mojej strony żadnego poczucia winy. Natomiast jest świadomość gigantycznych win Tuska i całej tej jego ekipy, która de facto trzyma rękę na pulsie - powiedział.

"Od kogo Putin dostaje pieniądze na mordowanie ludzi na Ukrainie? Od Unii Europejskiej!"

Lepsza koordynacja jest potrzebna. I na pewno rząd musi nad tym pracować i udoskonalać. Bo pewne niedoskonałości mają miejsce - tak o rządowej pomocy uchodźcom mówił w internetowej części rozmowy Zbigniew Ziobro. 

Minister sprawiedliwości poinformował również, że przekazał podległym mu prokuratorom, aby z najwyższą powagą i surowością traktować przestępstwa wobec uchodźców. Nie ma usprawiedliwienia dla wykorzystywania krzywdy uchodźców. To jest tak odrażające i złe, że zasługuje na najsurowsze potraktowanie - powiedział Ziobro. Prokurator generalny dodał, że zaproponował zmiany w kodeksie karnym, które miały znaleźć się w specustawie. Jednak według wiedzy szefa resortu sprawiedliwości "część tych zmian nie zostało przez Platformę Obywatelską zaakceptowane".

Zbigniew Ziobro wyjaśnił, że jedyną szansą na pokonanie Władimira Putina jest "całkowita blokada". Dodał, że wojna nie skończy się, "dopóki Europa będzie robić interesiki" z Rosją. Szef Solidarnej Polski wielokrotnie podczas rozmowy potępiał politykę Niemiec wobec rosyjskiego agresora. Widzimy bomby spadające, niewinne dzieci. Widzimy te ciałka małych dzieci, które są wyprowadzane przez płaczące matki, a Putin dalej dostaje na to pieniądze. Od kogo? Od Unii Europejskiej! - powiedział polityk.

Przeczytaj całą rozmowę:

Krzysztof Ziemiec: Ważny gość Zbigniew Ziobro, prokurator generalny i minister sprawiedliwości. Zacznijmy od tego, co działo się w nocy w Senacie i co będzie działo się za moment w Sejmie. Specustawa pomocowa dla Ukraińców po wielu, wielu poprawkach i wielu godzinach różnych utarczek w Senacie dziś rano będzie głosowana w Sejmie. Tych poprawek jest sporo. Spytam, czy one się panu podobają - to po pierwsze. A po drugie - jak pan myśli, jaki będzie los tej ustawy w Sejmie?

Zbigniew Ziobro: Panie redaktorze, wiem tylko tyle, że był totalny bałagan w Senacie kierowanym przez Platformę Obywatelską, nie jest to dobry prognostyk do tych zapowiedzi polityków Platformy, którzy chcieliby rządzić Polską. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy trzeba zarządzać procesami dużo bardziej skomplikowanymi niż przeprowadzenie prostego głosowania.

Tak naprawdę biuro legislacyjne Senatu też bardzo dużo miało do powiedzenia, bo były głosowane poprawki na starych wersjach... duże zamieszanie było.

Jeżeli ktoś kieruje zamieszaniem, zmiany... W zasadzie  wydawałoby się stosunkowo jednak prosta, jasna, jednoznaczna ustawa. Nie śledziłem  oczywiście przez noc tych...

Takie  najważniejsze poprawki, to jest ta tzw. bezkarność, ona wyleciała i poszerzony będzie zakres tych, których ta ustawa obejmie np. też na tych Ukraińców, którzy już w Polsce są, a niekoniecznie uciekali. Jest taka grupa, która jest tu już od dawna.

Panie redaktorze, odniosę się oczywiście do tych poprawek, kiedy je zobaczę. Natomiast, jeśli pan pyta o sposób pracy nad ustawą, to on był dla nas bardzo zaskakujący. I to smutne, że Platforma w tak ważnej sprawie nie potrafiła się zmobilizować, by przeprowadzić rzetelnie i profesjonalnie przez Senat procesu legislacyjnego w sytuacji, kiedy wymaga teraz tego polska racja stanu. Musimy skutecznie  pomagać tym uchodźcom, którzy docierają do Polski. Wydaje się, że ta pomoc musi być związana z określonymi środkami w budżecie. Jeśli Platforma rozszerza tą pomoc, o osoby które już pracowały w Polsce, nie były uchodźcami i są już od długiego czasu... jest ich ponad milion, niektóre szacunki mówią nawet, że do dwóch milionów osób, to musi też wskazać źródło finansowania, bo Unia Europejska niestety udaje, że chce pomagać rzeczywistym uchodźcom. Płaci drobne kwoty, które nie odpowiadają rzeczywistym potrzebom. Można  powiedzieć, że umywa ręce od realnej pomocy. Co to jest ta kwota, która została zadeklarowana - pół miliarda euro? To są żadne pieniądze. To jacht jeden z miliarderów Putina tyle kosztuje.

Skoro pan mówi o finansach, to pytam od razu o odblokowanie ewentualnie. Rzecznik rządu mówi, że to jest możliwe już w marcu. Wczoraj w "Faktach po Faktach" Donald Tusk powiedział coś  takiego - ws. odblokowania środków unijnych - "wszystko jest teraz w rękach rządu, nie ma ani minuty na zastanawianie się".

Wszystko jest teraz w rękach Donalda Tuska i jego kolegów z opozycji, którzy po pierwsze - gardłowali przez kilka lat w Parlamencie Europejskim przez kilka lat, żeby stworzyć mechanizm, który pozwala Polsce odbierać pieniądze za suwerenność. Nie za praworządność, za suwerenność. To jest  mechanizm "pieniądze za suwerenność". A po drugie - uczestniczyli pracach nad tym projektem, głosowali za tymi rozwiązaniami, są współautorami tych rozwiązań, a Donald Tusk jest szefem partii, w której Niemcy odgrywają  główną rolę, a pani komisarz Unii Europejskiej jest członkiem tej partii. W związku  z tym, Donald Tusk, jeśli zechce, to jutro te pieniądze - tak bardzo Polsce potrzebne - będą. To Donald Tusk i jego koledzy z opozycji blokują  te słusznie, należące się Polsce pieniądze i wpływ do polskiego budżetu.

Nie widzi pan winy po swojej stronie?

Żadnej.

Chodzi  o sprawy takie, jak Izba Dyscyplinarna. Generalnie rzecz biorąc - praworządność. Coś o czym wszyscy od dawna wiemy.

Panie redaktorze, widzę to, że są politycy w Polsce, są to politycy, których już tu wymieniałem - opozycyjni, którzy chcieliby odpowiedzialność za trzecią władzę w Polsce przekazać z Polski do Brukseli. Są gotowi  kupczyć z polską suwerennością. Proszę popatrzeć, jak bohatersko - choć w innych realiach - upominają się dzisiaj nasi sąsiedzi, kiedy ich sytuacja jest zagrożona. Chociaż oczywiście zbrojnie, więc ta sytuacja nie jest porównywalna. Ale suwerenność może być w różny sposób ograniczana i naszym obowiązkiem jest suwerenności bronić. Jeżeli ktoś chce Polsce odebrać nadzór nad sądami, przenieść  do Brukseli, robi to poza traktatem i  wspiera to niestety część polskiego świata politycznego z przyczyn cynicznych i partykularnych, i się tego broni, to nie ma tutaj  z mojej strony żadnego poczucia winy. Natomiast jest świadomość gigantycznych win  Tuska i całej tej jego ekipy, która de facto trzyma rękę na pulsie. I jedno słowo Tuska i te pieniądze przepłyną do Polski. On blokuje de facto...

Ale Bruksela ma zastrzeżenia nie do Tuska, tylko do rządu. Konkretnie też do pana resortu i pewnych  spraw, które są od wielu lat konsekwentnie przez rząd  Prawa i Sprawiedliwości zmieniane.

No dobrze, ale do czego sprowadza się ten zarzut? Do jednej rzeczy. Mianowicie, że polscy parlamentarzyści uczestniczą pośrednio w wyborze sędziów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, prawda? To jest istota tego zarzutu. Natomiast  wszyscy doskonale wiemy i pan redaktor zapewne też, że w Niemczech, czyli największym kraju Unii Europejskiej, to parlamentarzyści bezpośrednio wybierają sędziów do niemieckiego Sądu Najwyższego. Czyli krótko mówiąc: Niemiec może, Polak nie może.

To jest kwestia Izby Dyscyplinarnej. Rząd zapowiedział, że ją zlikwiduje.

Ale mówimy o pewne mechanizmy, czyli o prawie. A prawo jest równe dla wszystkich. Dla Kowalskiego, dla każdego równe jest prawo. I dla Niemców, i dla Polaków. Jeżeli wobec tego, prawem jest to, że politycy nie mogą uczestniczyć w wyborze sędziów i z tego powodu Polska jest piętnowana. Tusk domaga się, żeby to sami sędziowie się wybierali. I takie uchwały przegłosowuje jego partia, żebyśmy dopiero wtedy dostali pieniądze. Można zapytać Tuska, dlaczego on się godzi, żeby niemieccy politycy, parlamentarzyści wprost wybierali sędziów Sądu Najwyższego. To pokazuje dyskryminację Polski. To jest rodzaj takiego - może powiedzieć - nadpolaków i podpolaków.

A może nie czas na spory, bo jest wojna, a te pieniądze są potrzebne.

Zgadzam się z panem. Apeluję do Donalda Tuska, by zaprzestał tej operacji politycznej, cynicznej, która ma służyć jego partykularnym interesom. I aby jego partia w Parlament Europejski w który jest szefem, spowodował, żeby te pieniądze trafiły do Polski. Jedna decyzja szefowej Komisji Europejskiej, która jest członkiem jego partii.

Tylko, że wpływu na to, czy będzie Izba Dyscyplinarna, czy nie, nie ma Donald Tusk, tylko rząd.

Ale wpływ na absurdalne, niesłuszne zarzuty, które zawsze wskazujemy, ma właśnie Donald Tusk. To on żąda w Parlamencie Europejskim i jego partia, by takie warunki całkowicie bezzasadne stawiać Polsce. Jako pretekst do nie wypłacania nam pieniędzy. Podobnie jak w kwestii wyroku Trybunału Konstytucyjnego, które stwierdzają nadrzędność polskiej Konstytucji. To samo orzekł niemiecki Trybunał Konstytucyjny. To samo niedawno orzekł francuski odpowiednik Trybunału Konstytucyjnego i tam Komisja Europejska nie stawia żądań pieniędzy. Natomiast stawia te żądania w przypadku Polski. I szantażuje byśmy zaakceptowali wyższość prawa europejskiego nad polską Konstytucją.

Spytam jeszcze o pomoc rządową dla uchodźców, bo to są bardzo duże kontrowersje. Co innego mówią przedstawiciele rządu, np. wojewoda mazowiecki, co innego mówią ci, którzy pomagają na co dzień, np. na Dworcu Centralnym.

Pomoc jest organizowana na wielką skalę. Jest gigantyczna. To nie jest kilka zapisów w ustawie, z którymi nie radzi sobie Platforma w Senacie. To jest 1,5 mln ludzi, którzy ogromnymi strumieniami docierają do Polski. I to organizuje oczywiście państwo. Jest wielkie wsparcie ze strony milionów Polaków, które ma ogromne znaczenie. Ale jednak państwo organizuje całą przestrzeń. Jest ustawa, która przewiduje ogromne środki finansowe, które z polskiego budżetu, będą wspierać m.in. uchodźców. Ale na nic zda się te wsparcie, jeżeli dalej pan Putin będzie wspierany przez kolegów, sojuszników Donalda Tuska, przez Niemców, od których ostatnio się odcinał. Pieniądze wbrew zapewnieniom Unii Europejskiej i Scholza dalej będą trafiać do Putina na finansowanie armii.

Ale skupmy się na rynku naszym, wewnętrznym.

Wspólnie z partnerami Unii Europejskiej zdecydowaliśmy wczoraj, że zamykamy wszystkie banki rosyjskie. "Wyłączamy im system SWIFT" powiedział w niedzielę w Bundestagu kanclerz Niemiec Olaf Scholz. I co? Okazało się to kłamstwem.

Sankcje są dziurawe.

I to samo było po agresji na Krymie. To samo po agresji na Gruzję. Wtedy Tusk sekundował Niemcom, które chciały wprowadzenia miękkich reakcji i lekkich sankcji na Rosję.

Ci, którzy pomagają uchodźcom, mówią wprost, że jest duży bałagan.

Jeżeli nie zablokuje się Putina, to tutaj będą kolejne miliony. To nie będzie 1,5 mln, 2 mln, 3 mln. To może być 5 mln i więcej uchodźców.

Dlatego ta koordynacja jest dziś tak ważna.

Dlaczego tak ważne jest zablokowanie działań Putina, które dalej wspiera Unia Europejska. I przede wszystkim Niemcy forsując dziurawe sankcje. Kłamią do tego opinię publiczną na świecie, że sankcje będą wprowadzane później, a potem ich nie wprowadzając. Dzisiaj Putin każdego dnia dostaje miliony euro, które wykorzystuje na prowadzenie operacji militarnej. Te pieniądze powinny być zablokowany po to, by społeczeństwo rosyjskie było zmuszone do obalenia, czy zrozumiało, że musi obalić Putina. To jest droga do zatrzymania tej operacji wojennej, na którą Putin musi mieć pieniądze. Jak mawiał Napoleon "wojna po pierwsze pieniądze, po drugie pieniądze i po trzecie pieniądze. i te pieniądze Putin dalej dostaje z krajów Unii Europejskiej, przede wszystkim z Niemiec.