Czy Prawo i Sprawiedliwość jest zwolennikiem rozwiązania tego parlamentu?

Jeżeli przedtem powstanie choćby na bardzo krótki czas rząd pozaparlamentarny tak, że będzie dawał gwarancję uczciwego przeprowadzenia wyborów, to tak.

To wyobraźmy sobie taką sytuację, że po wyborach jest rzeczywiście tak, jak pan sobie to wymarzył. Jesteście większościową siła w parlamencie, tworzy pan swój rząd. Jakie są pierwsze decyzje, które pan by podjął?

Na pewno pierwsze decyzje musiałyby odnosić się do sfery finansów publicznych. Mamy wiele kryzysów i trzeba by podjąć wiele różnych decyzji. Na szczęście jest tak, że mamy gotowe pakiety ustaw odnoszące się do przebudowy całego systemu podatkowego. Mamy jeszcze ustawę, o której mówiłem w Krynicy. Będą przygotowane jeszcze kolejne, będziemy mogli tutaj działać bardzo energicznie. Więc jeżeli pan pyta o pierwsze decyzje, to one z całą pewnością muszą dotykać tej tykającej bomby. Trzeba ją rozbroić.

Czyli także podniesienie podatków, o którym mówiliśmy?

To będzie szereg różnego rodzaju posunięć. Na pewno będziemy dążyli do tego, żeby były inwestycje, zamiast luksusowej konsumpcji. Bo jeżeli pan mówi o podniesieniu podatków, to niektórzy z tych, którzy nas słuchają, mogą myśleć, że to chodzi o podniesienie podatków dla wszystkich albo nawet dla wszystkich, którzy są w tej drugiej grupie, czyli którzy płacą w tej chwili 32 procent. Otóż nie. To jest tylko jedna trzecia tej grupy.

To, od jakiego poziomu powiedzmy zarobków?

To jest grupa naprawdę stosunkowo nieliczna. Taka, która...

Od 100 tysięcy rocznie?

No więcej, więcej. Znacznie więcej.

Znacznie więcej. Tak myślę sobie, czy Zyta Gilowska się na to zgodzi?

Krótko mówiąc to tylko tacy ludzie, którzy naprawdę dużo zarabiają. I powtarzam, jeżeli będą chcieli inwestować w dobra trwałe, to nie będą płacić.

Myślę, czy Zyta Gilowska się na to zgodzi, bo jest wymieniana w gronie tych, którzy mogliby objąć tekę ministra finansów?

Pani profesor jest osobą naprawdę bardzo realistycznie oceniającą sytuację i w sferze finansów, i w sferze polityki, i w sferze społecznej. Potrafi to łączyć.

Ale znana też z obniżki podatków?

Zgoda, zgoda, tylko, że wtedy sytuacja, między innymi dzięki jej bardzo sprawnej polityce, była inna... Gdyby była Zyta Gilowska, a nie ten pan, który jest ministrem finansów, na pewno dzisiaj w Polsce byłoby zupełnie inaczej. Ona bardzo sprawnie nas z sytuacji zbyt dużego deficytu wyprowadziła. Licząc według dzisiejszych reguł, w 2007 roku praktycznie w ogóle nie było deficytu finansów publicznych. I wtedy można było sobie na to pozwolić. Ja nic nie poradzę na to, że Polska mająca wszelkie warunki do tego, żeby być uniknąć jakichkolwiek skutków tego kryzysu... W ten kryzys popadła. Popadła, dlatego, że polityka i ministra finansów, i w ogóle szerzej polityka tego rządu była fatalna. To są rządy ludzi, którzy ani w sensie intelektualnym, ani moralnym nie są przygotowani do tego, żeby rządzić.

Cytat

Gdyby ministrem finansów była Zyta Gilowska, a nie ten pan , Polska uniknęłaby kryzysu

Ostro ich pan bardzo ocenia, ale skoro tak ciepło mówi pan o Zycie Gilowskiej, to znaczy, że to jest ta osoba, która obejmie tekę ministra?

Panie redaktorze, ja o nikim na razie nie mówię jako o przyszłym ministrze, wiceministrze, wicepremierze.

Tworzy pan w wyobraźni taki gabinet cieni?

Jest potrzebna ekipa dość liczna, bo proszę pamiętać, że w polskim systemie rządzenia... Tak od razu nawet jak byśmy go chcieli zmienić, to go od razu nie możemy zmienić. Bardzo ważni są też wiceministrowie, bo to oni stoją na czele takich pionów, gdzie podejmuje się realne decyzje. Dla górników, dla górnictwa najważniejszy jest wiceminister do spraw górnictwa. Minister to jest już ten, który co najwyżej potwierdza.

Odda pan to w ręce młodych ludzi? Jadwiga Staniszkis, bliska chyba panu osoba, nieraz to postulowała, żeby ster w ręce młodych, wykształconych przekazać.

Na pewno bardzo wielu młodych ludzi tutaj będzie. Natomiast może nie zawsze preferencje pani profesor są dokładnie takie same jak moje. Bywa, że się różnimy w ocenach, co do poszczególnych osób, ale co do tego, że jest potrzebne skorzystanie, w bardzo szerokim zakresie nie tylko w rządzeniu, ale przede wszystkim w biznesie z tego młodego, wykształconego pokolenia - to tutaj całkowita zgoda. Od lat mówimy o tym, że powinna być nowa wielka fala polskiego kapitalizmu i za to ona nas może pchnąć. Tylko trzeba to tym ludziom uniemożliwić, bo oni naprawdę stoją dzisiaj przed ścianą i albo wyjeżdżają albo się zadowalają jakimiś dosyć skromnymi dochodami i skromną pracą. A bardzo wielu z nich potencjalnie mogłoby zrobić nieporównanie więcej.

Cytat

Kaczyński o kryzysie: Czekamy na nową, wielką falę polskiego kapitalizmu

Skoro, panie prezesie, chce pan być premierem rządu większościowego, to musi pan szukać poparcia, bo to, co jest teraz w sondażach, mimo że to jest bardzo dużo, to jednak wciąż za mało. Gdzie pan tego poparcia będzie szukał?

Wszędzie, wszędzie panie redaktorze. My po prostu chcemy przekonać ludzi różnych grup, że warto Polskę zmienić i warto bardzo podnieść, jakość rządzenia. I możemy się odwoływać do tych naszych trudnych, bo mieliśmy fatalnych sojuszników, ale jednak, jeśli spojrzeć na liczby, bardzo efektywnych rządów. A dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o tamto doświadczenie i te błędy, które zostały wtedy popełnione na pewno nie zostaną, także personalne błędy, nie zostaną z całą pewnością powtórzone.

To może czas na takie zjednoczenie? Przygarnie pan Zbigniewa Ziobrę i jego ludzi?

Panie redaktorze, określenie przygarnie jest może nie najlepsze.

Przyjmie pod swoje skrzydła?

Ja wielokrotnie wyciągałem do nich rękę, prosiłem, żeby nie szkodzili. Oni zaciekle to robią. I teraz jest takie pytanie. Jak ja mogę stanąć wobec własnych koleżanek i kolegów i im powiedzieć: Ustąpcie tym, którzy przez parę lat nam zaciekle szkodzili i nie dali się żadnymi argumentami przekonać. Ja sądzę, że to jest formacji...

Ale w jedności siła.

Tak, w jedności siła. My na pewno będziemy gotowi do współpracy z bardzo wieloma podmiotami, ale jednak za główny podmiot, z którym chcemy współpracować uważamy Solidarność.

A widzi pan miejsce w PiS-ie dla Jarosława Gowina, jeśli rozstałby się z Platformą?

Panie redaktorze, to są bardzo abstrakcyjne pytania, które mogą różne osoby, a w tym wypadku właśnie pana Jarosława Gowina postawić w trudnej sytuacji. No, bo on się nigdy do naszej partii nie zgłaszał. Wiele idei, które głosi jest w bardzo radykalnej sprzeczności z tym, co my głosimy. No choćby te wszystkie sprawy związane z postępowaniem karnym. Był przecież ministrem sprawiedliwości. Tutaj z jego decyzjami i z tymi, którzy najwyraźniej mu doradzali, bo można się domyślić, kto mu doradzał, my się bardzo zdecydowanie nie zgadzamy. Bo to są ci sami ludzie, którzy od lat 90. przygotowywali można powiedzieć różne prezenty dla środowisk przestępczych, na czele z tym kodeksem karnym, który kiedyś określiłem, jako przykład czy dowód głupoty i nieodpowiedzialności.

Ale chyba nie chce pan w to wszystko wcisnąć Jarosława Gowina?

Otóż, no marsz tą drogą z nami jest zupełnie niemożliwy, bo my chcemy pójść w zupełnie przeciwnym kierunku.

A Jan Rokita? Jest dzisiaj pozapartyjny.

To bardzo interesująca postać, tylko że ciągle deklaruje, że nie chce się już więcej zajmować polityką. Ale, przynajmniej z mojego punktu widzenia, jest człowiekiem młodym. Znaczy młodym w tym sensie, że nie starym.

Brakuje go panu w polityce?

Na pewno to była taka bardzo barwna postać i miał ogromną inwencję retoryczną. To znaczy potrafił lapidarnie, w jednym czy dwóch zdaniach ująć to, co inni skądinąd bardzo zdolni ludzie musieli ujmować w znacznie dłuższym wywodzie. I to jest w polityce niesłychanie ważne. Niektórzy się nawet z tego powodu na niego złościli, bo mówili ja mówię, a on później podsumowuje i wszystko jest takie...

To może czas go zaprosić do współpracy?

Panie redaktorze, my rozmawialiśmy może nie bezpośrednio, tylko pośrednio niejeden raz. W tej chwili jest tak, jak jest. Jeżeli przyjdzie ten moment rozstrzygający, bo nie wiemy, czy on przyjdzie za dwa lata, czy będzie może wcześniej. Pan sam mnie pytał o rozwiązanie parlamentu. To my z całą pewnością zrobimy wszystko, żeby ci ludzie, którzy mogą coś wnieść do polskiej polityki, coś pozytywnego wnieść do polskiej polityki, byli razem, byli z nami. Natomiast nie będziemy szukać sojuszów z tymi, którzy do polskiej polityki niczego poza własnymi ambicjami, czy nawet takimi życiowymi bardzo wyśrubowanymi potrzebami nie wnoszą.

Panie prezesie, to na koniec jeszcze zapytam o to gdyby te pana marzenia się nie spełniły, gdyby nic nie wyszło z tych rządów, o których pan mówi i myśli. Gdyby to była porażka, kolejna zresztą. Wycofa się pan z polityki?

Panie redaktorze, a dlaczego ja mam odpowiadać na takie pytania? Ja wierzę, że zwyciężymy. Ja wierzę, że zwyciężymy, że jest w końcu dla Polski pod tym względem, bo niestety nie pod każdym względem, ten czas dobrej zmiany, że te wiatry, które dzisiaj w Polsce wieją, będą za chwilę jeszcze dużo, dużo mocniejsze.

Jeśli wygracie wybory rzeczywiście, ale nie stworzycie rządu, czyli de facto przegracie, wtedy się pan wycofa?

Panie redaktorze, jeszcze raz powtarzam, wygramy. Jestem przekonany, że wygramy i proszę mnie nie namawiać do odpowiedzi na tego rodzaju abstrakcyjne pytania, bo może mnie pan na przykład zapytać, co by było, gdybym wygrał na loterii amerykańskiej 60 milionów dolarów? No tyle tylko, że nie wygram.

Tymczasem namawiam do aktywnego spędzenia pięknej, jeszcze letniej soboty. Dziękuję bardzo. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był gościem Radia RMF FM.