Wielogodzinny transowy taniec z bębnami i gardłowe śpiewy - tak mieszkańcy Kamczatki Itelmeni starają się o przychylność duchów. Tancerze, żeby wytrzymać całą noc, piją tajemniczą ziołową herbatę. Bywa również, że jak twierdzą niektórzy zjadają muchomory.

"Ałchałałaj"- tak nazywają się te starodawne obrzędy. Dawniej, kiedy obchodziliśmy Ałchałałaj nikt nie pracował, a kto się nie stosował do obrzędów , tego zmuszano -mówi jeden z mieszkańców.

Transowy taniec ma zapewnić przychylność duchów przodków, a naśladowanie odgłosów zwierząt jest wyrazem szacunku dla przyrody.

Badacze kultury kamczackiej podkreślają ,że obrzędy bardzo przypominają kulturę Indian północno- i południowoamerykańskich.