"Byłam przekonana, że ten protest nie będzie trwał dłużej niż 17 dni - czyli tyle, ile trwał w 2014 roku. Jestem zszokowana, że obecny protest trwa tak długo – a trwa tak długo, bo PiS nie chce tego protestu zakończyć" - powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM Joanna Scheuring-Wielgus, komentując trwający 38. dzień protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. "Rządzący kłamią, kłamie minister Rafalska i kłamie premier Morawiecki" – stwierdziła była posłanka Nowoczesnej odnosząc się do kwestii spełniania postulatów osób niepełnosprawnych przez rząd. Scheuring-Wielgus skomentowała także niewpuszczenie do Sejmu założycielki PAH Janiny Ochojskiej: "Uważam, że to był wierutny skandal". Posłanka odniosła się również do swojego odejścia z Nowoczesnej. "Decyzja była podyktowana tym, jak patrzę na politykę (…) Dopóki protest niepełnosprawnych się nie zakończy, nie planuję zakładania żadnej nowej formacji. Od blisko 40 dni jestem zaangażowana w 100 procentach tylko w tę sprawę" – podkreśliła Scheuring-Wielgus. Posłanka nie wykluczyła jednak utworzenia koła poselskiego, ale – jak zaznaczyła – nie rozmawiała na ten temat z posłami UED.

Robert Mazurek: Kiedy skończy się protest niepełnosprawnych w Sejmie?

Joanna Scheuring-Wielgus: Szczerze powiem, że nie mam zielonego pojęcia. Tę decyzję podejmą niepełnosprawni protestujący w Sejmie i ich opiekunowie.

A nie powinien się już skończyć? Wszyscy wzywają do zakończenia tego protestu. Nawet Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz. Wszyscy w zasadzie mówią, że trzeba byłoby to skończyć.  

Gdy prawie 40 dni temu protestujący wchodzili do Sejmu na konferencję, byłam przekonana, że ten protest nie będzie trwał dłużej niż 17 dni - czyli tyle, ile trwał w 2014 roku. I jestem zszokowana, że on trwa tak długo. Ale on trwa tak długo, ponieważ rządzący - Prawo i Sprawiedliwość - nie chce tego protestu zakończyć. 

Rządzący nie chcą. Mówią z kolei, że spełnili cały pierwszy postulat, dali mnóstwo różnych rzeczy, dali trzy razy więcej pieniędzy niż poprzedni rząd, a protest jak trwał, tak trwa.

Rządzący kłamią. Kłamie pani minister Rafalska i kłamie pan premier Morawiecki. Zaraz powiem dlaczego.

To porozmawiajmy o twardych danych. Były dwa postulaty - pierwszy - podniesienie renty do poziomu renty minimalnej - został spełniony.

To jest drugi postulat. Został spełniony. To jest zwiększenie o sto złotych. Teraz mają na rękę 750 zł. Po wdrożeniu tej ustawy będzie to 850 zł na rękę. Natomiast pierwszy postulat, ten główny postulat, z którym protestujący przyszli do Sejmu, to jest 500 zł zasiłku rehabilitacyjnego i to nie zostało spełnione.

Teraz rząd mówi tak - dadzą nawet ponad 500 zł, tylko będzie dostęp bez limitu do wszystkich wyrobów medycznych niezbędnych niepełnosprawnym, będzie dostęp bez żadnych ograniczeń do rehabilitacji, czyli coś, o co walczyli bardzo długo i nie będzie kolejek dla nich do lekarza.

Te punkty, które pan tutaj wymienił, są już w karcie praw podstawowych osób niepełnosprawnych od wielu, wielu lat. Są też w konwencji osób niepełnosprawnych ONZ, która została ratyfikowana przez Polskę, ale nie została wdrożona. Są to rzeczy, które są na papierze, istnieją i nie działają.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który całe życie opiekuje się niepełnosprawnymi, mówi, że to politycy - pewnie pije do pani - próbują zrobić z tego taran, którym chcą walnąć w obecną władzę i nie myślą o rzeczywistym dobru niepełnosprawnych.

Ks. Isakowicz-Zaleski podobnie wypowiadał się w 2014 roku...

... to daje mu pewną wiarygodność, przyzna pani...

... natomiast to nie ks. Isakowicz-Zaleski będzie decydował o tym, co zrobią niepełnosprawni. Przypomnę, że u protestujących był również kardynał Nycz, który w trakcie rozmowy z osobami protestującymi powiedział, że dopiero po tej rozmowie zrozumiał, na czym polega ten protest.

Pani poseł, nie mówimy o ks. Isakowiczu-Zaleskim, dlatego że jest księdzem, tylko dlatego że całe życie zajmuje się niepełnosprawnymi, o czym pani powinna wiedzieć.

Możemy też porozmawiać o pani Janinie Ochojskiej, która nie została wpuszczona, a też całe życie zajmuje się osobami niepełnosprawnymi...

Nie, akurat pani Janina nie zajmuje się niepełnosprawnością, tylko w ogóle pomocą charytatywną.

... i nie miała możliwości wejścia do Sejmu i porozmawiania z tymi osobami, nie została wpuszczona, co uważam za wierutny skandal.

Jak długo pani zajmuje się problematyką osób niepełnosprawnych?

Mogłabym powiedzieć, że zawsze.

Mam tutaj przed sobą takie dwa zestawy list. Tu jest 67 interpelacji poselskich, które pani złożyła i 47 zapytań. Ile z nich dotyczy osób niepełnosprawnych?

W interpelacji, w zapytaniach nie ma, natomiast jest ustawa...

... dobrze, to ja teraz powiem naszym słuchaczom: proszę państwa, na 47 zapytań oraz na 67 interpelacji, którymi zajmowała się Joanna Scheuring-Wielgus, nie ma ani jednego dotyczącego niepełnosprawnych. Zajmowała się pani kursowaniem pociągu Chopin, zajmowała się pani protestem techników farmaceutycznych, zajmowała się pani dworcem w Grudziądzu, wieloma innymi sprawami. Oczywiście z lubością zajmowała się pani głównie ojcem Rydzykiem. Nigdy nie zajęła się pani w Sejmie problemami niepełnosprawnych.

Ustawa, w której są postulaty właśnie te, o które teraz zabiegają osoby niepełnosprawne, leży od 2016 roku w zamrażarce, odrzucona teraz na komisji społecznej przez PiS. Druga ustawa...

A propos komisji - pani jest w komisji samorządu oraz w komisji kultury i środków przekazu. Działa pani w trzech podkomisjach, nie zasiada pani ani w komisji polityki społecznej i rodziny, nie zasiada pani w komisji polityki senioralnej, nawet w komisji, która czasami się tym zajmuje - w komisji ustawodawczej. Jest pani w grupach parlamentarnych zajmujących się Marokiem, Argentyną, Szwecją, Włochami. No, słowem zajmuje się pani wszystkim tylko nie niepełnosprawnymi.

O jednej ustawie powiedziałam, powiem o drugiej. To są zmiany w Kodeksie karnym, które mówią o tym, że nie powinno być dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność. To jest moja ustawa, która została odrzucona przez PiS i Kukiz’15. Złożona po raz drugi, za mną. Zanim zostałam posłanką w parlamencie, prowadziłam fundację, która zajmowała się osobami niepełnosprawnymi i realizowałam mnóstwo działań edukacyjnych i kulturalnych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.

Proszę mi tutaj nie wciskać dziecka z kąpielą w brzuch. Jest pani posłem w Sejmie od dwóch lat, nie zajmowała się panie niepełnosprawnymi przez moment. Mało tego - to pani koleżanki z Nowoczesnej zwracają uwagą na to, że jak pani już została posłanką niezależną, to w debacie nad ustawą o niepełnosprawnych nie zabrała pani głosu ani razu. A mogła pani, akurat bez żadnego problemu.

Panie redaktorze w debacie, która była w Sejmie teraz nad dwoma ustawami Prawa i Sprawiedliwości, zabrałam głos, miałam na to tylko 60 sekund. Natomiast nie zostałam dopuszczona do głosu jako przedstawicielka klubu Nowoczesna, ponieważ taka była decyzja prezydium klubu.

Ale jaka była decyzja prezydium klubu? Przecież pani jako niezależna mogła też zadawać pytania, mogła pani wchodzić...

Nie, nie. Byłam wtedy niezależna, byłam wtedy jeszcze członkinią klubu.

Przepraszam bardzo. Pani koleżanki z partii, że jako posłanka niezależna mogła pani spokojnie tam wejść, na mównicę zadawać pytania. No, ale dobrze, skoro pani nie mogła - to zostawmy to.

Panie redaktorze w momencie, kiedy była debata na temat ustaw Prawa i Sprawiedliwości, byłam członkinią klubu Nowoczesna. Nie miałam możliwości wypowiadania się w debacie, jako przedstawiciel klubu. Czyli to jest debata taka, kiedy mam możliwość wypowiadania się 5 minut. Miałam tylko możliwość zadania jednego pytania. To pytanie trwa 60 sekund i takie pytanie zadałam.

To zostawmy już sprawę niepełnosprawnych. Czy nie czuje się pani winna rozbijania jedności opozycji?

Nie czuję się winna.

A poseł Sławomir Neumann z PO powiedział, że to nie jest dobry pomysł, żeby teraz odchodzić z Nowoczesnej, bo rozbijacie jedność Koalicji Obywatelskiej.

Sławomir Neumann może mieć prawo do własnego zdania. Ja podjęłam decyzję o odejściu z Nowoczesnej. Decyzja była podyktowana tym, jak patrzę na politykę. Pewne rzeczy mi się nie podobały, podjęłam taką decyzję i nikt nie ma na to wpływu.

Naturalnie, ale Ryszard Petru mówi też, że będziecie teraz zakładać nową partię. "Jest miejsce na nową partię" - to mówiła w naszym studiu Joanna Schmidt. Jaką partię będzie pani zakładać?

Moje plany jeżeli chodzi o funkcjonowanie w polityce kończą się na końcu dnia. Jest teraz protest osób niepełnosprawnych i w zasadzie tym się tylko i wyłącznie zajmuję. Dopóki, dopóty protest się nie skończy, nie mam na razie planów zakładania czegokolwiek i myślenia o czymkolwiek innym.

Czyli nie zajmuje się pani tym, co po proteście? Joanna Scheuring-Wielgus zajmuje się tylko protestem niepełnosprawnych?

Od 40 dni jestem zaangażowana w stu proc. w protest osób niepełnosprawnych i teraz skupiam się tylko na tym, bo na tym mi teraz zależy.

A nie będzie pani członkinią żadnego koła poselskiego?

Na razie jestem posłanką niezależną, ale rzeczywiście - żeby stworzyć koło potrzebne są trzy osoby i być może technicznie do tego dojdzie na następnym posiedzeniu Sejmu, ponieważ w momencie, gdy jestem w kole, mam możliwość wypowiadania się dłużej niż 6 minut.

Będziecie zakładali wspólne koło z posłami Unii Europejskich Demokratów? Z posłem Niesiołowskim, Kamińskim, Protasiewiczem, Huskowskim?

Nigdy nie rozmawiałam na ten temat z kolegami z UED. Powtórzę jeszcze raz - od 39 dni jestem z protestującymi w Sejmie i to są dla mnie najważniejsze rzeczy, priorytetowe.

Scheuring-Wielgus: Rozdział pt. Nowoczesna zamknęłam i nie chcę o rozmawiać na temat kolegów i koleżanek

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa o słowa Ryszarda Petru o spłacie długów Nowoczesnej. "Ja już nie chcę mówić o Nowoczesnej, to dla mnie temat zamknięty. Nie interesuje mnie to, co w Nowoczesnej się dzieje" - stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus.

W trzecią rocznicę oficjalnego ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą, że wybory prezydenckie wygrał Andrzej Duda poprosiliśmy też posłankę niezrzeszoną o życzenia dla głowy państwa na kolejne dwa lata. "Życzę mu zdrowia, mam nadzieję, że w przyszłej kadencji będziemy mieli innego prezydenta - lub prezydentkę" - powiedział gość RMF FM.