„Andrzej Duda w odróżnieniu np. od Donalda Trumpa potrafił przestraszyć powrotem elit do władzy. Powiedział (Duda – red.) „wraz z Trzaskowskim wróci bieda”. Myślę, że sprawił, że wyborcy się przestraszyli" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Karoń. "Teraz, po Polskim Ładzie, będą mieli się zdecydowanie bardziej o co bać i obawiać, że stracą jeszcze więcej” – przyznał strateg polityczny.

"PO się nie rozpadnie. PiS zrobi dużo, żeby Platforma przeżyła"

To nie jest tak, że Platforma się rozpadnie. PiS zrobi bardzo dużo, żeby PO przeżyła, bo ma w tym interes i rozumie tę partię - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Karoń. Strateg polityczny przypomniał, że bitwa między PiS a PO trwa lata.



PiS nauczył się wielu pomysłów, jak rozgrywać Platformę - przyznał gość Roberta Mazurka.

PO z kolei to jest taka marka ubezpieczeniowa, która ma zapewnić jej wyborcom, że są lepsi - dodał. 

Pytanie, czy Polski Ład i propozycje, które tam się znalazły, przełożą się na poparcie wyborcze. Czy wyborcy chowani w polaryzacji tyle lat, będą potrafili zmienić opcję polityczną - zastanawiał się Karoń. 

To będzie bardzo trudne. Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało liczyć na nowych wyborców. Wśród nowych wyborców, którzy do tej pory nie chodzili na wybory, PiS będzie szukał następnych zasobów do tego, żeby dalej rządzić - przyznał. 

"PiS może mieć problem przez młodych wyborców"

Młodych jest bardzo mało. Problem PiS-u polega na tym, że młodzi tworzą klimat polityczny - powiedział Tomasz Karoń w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. 

Powtórka "zabierz babci dowód", oczywiście w nie takiej samej formule, może generalnie rzecz biorąc przysporzyć masę kłopotów PiS-owi - dodał Karoń.

Według stratega politycznego zachętą dla młodych ludzi mogą być jednak zawarte w Polskim Ładzie propozycje wsparcia w zakupie mieszkania. 

Młodzi ludzie mogą głosować portfelem, mogą głosować swoimi interesami. Młodzi ludzie mogą docenić to, że wkład własny przestanie być barierą, uniemożliwiającą zdobycie mieszkania - mówił Karoń.

Gość Porannej rozmowy odpowiedział też na pytanie, czy wybory w Rzeszowie będą miały znaczenie dla polityki ogólnopolskiej. 

Wybory w Rzeszowie powiedzą nam, czy pomysł PiS jest akceptowany. I powiedzą nam, czy Podkarpacie jest dalej polską Bawarią - powiedział Karoń.

"Polacy nie są tak zamożni, jakby się wszystkim wydawało"

Polacy nie są tak zamożni, jakby się wszystkim wydawało z punktu widzenia Warszawy - powiedział Tomasz Karoń.

Okazuje się, że klasa średnia w Polsce wcale nie jest taka liczna. De facto dyskusja o Polskim Ładzie przybliżyła nas do zrozumienia, że m.in. nie wszyscy pracujemy zdalnie, że jest jakaś klasa robotnicza, że 40 proc. miejsc pracy to jest przemysł - stwierdził strateg polityczny.

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka z Tomaszem Karoniem

Robert Mazurek, RMF FM: Panie doktorze, czy PiS już pozamiatał wszystko tym "Nowym Ładem"? Pytam, dlatego, że jak czytam komentarze, to czytam, że "PiS idzie po władzę na kolejne lata" - to w "Gazecie Wyborczej". A i fani PiS-u jak Jacek Karnowski piszą, że "trzecia kadencja jest realna".

Tomasz Karoń: Pytanie jest, czy ten Nowy Ład i propozycje, które tam się znajdują przełożą się na poparcie wyborcze. Pytanie, czy wyborcy chowani tak naprawdę w polaryzacji przez tyle lat, będą potrafili zmienić opcję polityczną. To będzie bardzo trudno. Ja myślę, że Prawo i Sprawiedliwość, mimo wszystko, będzie musiało liczyć na nowych wyborców. I wśród nowych wyborców, którzy do tej pory nie chodzili na wybory będzie szukało następnych zasobów do tego, żeby dalej rządzić.

Właśnie socjologowie mówią, że Andrzej Duda wygrał ostatnie wybory właśnie dzięki temu, że PiS zmobilizował innych wyborców. Nie tych, którzy chodzili dotychczas.

No właśnie, właśnie. Andrzej Duda, w odróżnieniu np. od Donalda Trumpa potrafił przestraszyć tak naprawdę powrotem elit do władzy. Powiedział, że wraz z Trzaskowskim wróci bieda. I myślę, że sprawił, że wyborcy się przestraszyli. Generalnie rzecz biorąc, teraz po Nowym Ładzie będą mieli się zdecydowanie jeszcze bardziej o co bać i o co obawiać - że stracą znacznie więcej.

Zawsze mogą odbić piłeczkę i powiedzieć" klasa średnia za ten Nowy Ład zapłaci. A dlaczego klasa średnia miałaby nie być dla PiS-u ważna?

No dobrze. Ale okazuje się, że ta klasa średnia wcale nie jest taka liczna. De facto ta cała dyskusja o Nowym Ładzie bardzo nas przybliżyła do zrozumienia. Socjologowie i badacze wiedzą o tym od lat, ale myśmy się przy tej okazji Nowego Ładu dowiedzieli wielu rzeczy. Jedna rzecz np. że nie wszyscy pracujemy zdalnie, że jest jakaś klasa robotnicza, że w Polsce tak naprawdę 40 proc. miejsc pracy, to są prace w przemyśle. Że tak naprawdę zdanie pracuje nas tylko 10 proc., a górną granicą jest dwadzieścia parę. Więc generalnie rzecz biorąc, dowiedzieliśmy się wielu rzeczy. Dowiedzieliśmy się tak samo, że Polacy generalnie rzecz biorąc nie są tak zamożni, jakby się wszystkim wydawało, z punktu widzenia Warszawy.

To jest oczywiste, że warszawiacy dominują zarobkami nad resztą Polski. Ale tu chodzi o coś innego. O to, czy PiS takim ruchem nie odcina sobie już tak na dobre, na amen, drogi do serc i umysłów klasy średniej. Pytam o to, bo ta klasa średnia i tak niespecjalnie za PiS-em przepadała. No, ale teraz?

No więc właśnie. Jarosław Kaczyński kolejny raz zwrócił się do tych, którzy mogą go poprzeć, którzy generalnie biorąc raczej piją kadarkę niż inne apelacje.

Nie zniosę tego. Kadarka to jest szczep. Panu się wydaje, że to jest tanie, bo pan raz widział tanią kadarkę. To jest tak, jakby mówić, że volkswagen to zły samochód, bo ktoś jeździ starym dwudziestoletnim volkswagenem polo.

No tak. Ale jak dzisiaj wszyscy wiemy już, i do społeczeństwa to się przebija, że raczej to jest marka nr 1, a nie inne marki. Jarosław Kaczyński chce zrobić jedną rzecz, bez wątpienia. Nie wiem, czy pan pamięta, ale w 2011 roku, kiedy jeszcze Adam Hofman prowadził kampanie wyborcze, Jarosław Kaczyński miał takie hasło w kampanii: "Polacy zasługują na więcej". To było 10 lat temu. Myślę, że dzisiaj dopiero to się materializuje.

A czy Platforma Obywatelska, panie doktorze, się jeszcze podniesie? Przeżywa rzeczywiście kryzys. Została wyprzedzona w sondażach i to chyba trwale już, przynajmniej na jakiś czas przez Szymona Hołownię. W tej chwili już raczej ściga się z Lewicą. Co przed nią?

Ja myślę tak, że Platforma Obywatelska to jest taka marka, firma ubezpieczeniowa, która ma zapewnić jej wyborców takie poczucie, że są lepsi. Ale ona tak samo generalnie oparta jest na takich dwóch wymiarach. Jeden wymiar to jest największa partia opozycyjna, która może pokonać PiS. Jeżeli ona to traci, no to traci wszystko. Myślę, że to nie będzie tak, że Platforma się rozpadnie. Oprócz tego Prawo i Sprawiedliwość zrobi bardzo dużo, żeby Platforma przeżyła.

Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość będzie wspierało Platformę?

Bo ma w tym interes. Bo rozumie tak naprawdę tę partie. Hołowni nie rozumie. Hołownia tak naprawdę jest nowym bytem. Trzeba byłoby się jeszcze raz nauczyć. Ta bitwa między Platformą a PiS-em trwa lata. PiS nauczył się wielu pomysłów, jak rozgrywać Platformę. Natomiast Hołownia jest bytem trochę nieznanym.

No dobrze, ale zanim do Hołowni. Czy Rafał Trzaskowski, w końcu wiceprzewodniczący Platformy, gra na siebie? Oskarżają go o to niektórzy politycy Platformy.

Myślę tak, że gra na siebie. Ja myślę, że w ogóle tutaj jest inna rzecz. I pandemia nam to pokazała. Dzisiaj tak naprawdę Polacy zaczną cenić polityków, którzy potrafią coś załatwić, potrafią rozwiązać jakieś problemy. Zaczyna się czas nowych polityków. Generalnie kończy się czas polityków-publicystów, którzy panu zabierają robotę.

Przepraszam bardzo, niech się pan nie gniewa, Szymon Hołownia jest politykiem-publicystą. I to nie tylko dlatego, że ten zawód dotychczas uprawiał. Ale to jest człowiek, który chodzi i obiecuje. A jednocześnie jest niesłychanie popularny.

No więc właśnie. Ale pojawiają się tacy politycy jak Michał Dworczyk, którzy potrafili coś Polakom załatwić. Pojawią się tacy politycy, jak Adrian Zandberg, który potrafił odważnie podjąć decyzję, bardzo niepopularną. Ale potrafił ją podjąć.

Mówi pan o decyzji, by razem z PiS-em wesprzeć Europejski Plan Odbudowy, tak?

Tak. Bo ja myślę, generalnie rzecz biorąc, że integracja europejska następuje. To znaczy, nikt tego oczywiście panu nie powie - ani PiS panu tego nie powie, ani Platforma tego panu nie powie, ale generalnie biorąc integracja europejska bardzo mocno się zacieśnia.

Panie doktorze, czy pan wie, jaki polityk jest najpopularniejszy na Śląsku?

Na Śląsku?

Tak.

Myślę, że Buzek.

To może inaczej - wśród górników, najpopularniejszy polityk? O, to jest lepsze pytanie.

Wśród górników...? Edward Gierek.

Owszem. A z żyjących, proszę pana, Szymon Hołownia. I wie pan, dlaczego mnie to dziwi? Dlatego że 88 proc. górników uważa, że nie należy odchodzić od wydobycia węgla. Kochają Szymona Hołownię, człowieka, który chciałby najszybciej ze wszystkich polityków od tego węgla odejść. Niech pan nam to wytłumaczy.

Powiem tak. Ja kiedyś miałem okazję, zaszczyt rozmawiać z górnikami, tuż po jednym z programów Cejrowskiego, który pokazywał jak ludzie żyją w Amazonii, na tratwach. I tam wszyscy ci ludzie w Amazonii mieli telewizory kolorowe, mieli magnetowidy. I ci górnicy powiedzieli: "Jezu drogi, to oni lepiej żyją od nas". Więc powiem tak, klasa robotnicza, szczególnie klasa wielkoprzemysłowa jest tak naprawdę skołowana. Tak naprawdę ona szuka na razie swoich przedstawicieli.

Ale jak można jednocześnie żądać tego, by górnictwo było siłą, potęgą, fundamentem rozwoju Śląska i głosować na człowieka, który chciałby górnictwo likwidować de facto, bo uważa, można powiedzieć, że nie bez racji, że trzeba stawiać na odnawialne źródła energii?

Te 15 mln Polaków, którzy nie pracują zdalnie, codziennie chodzą do pracy, szuka swoich reprezentantów. Na razie tym reprezentantem jest PiS. PiS przeciera pewne szlaki, jeśli chodzi o sprawy publiczne.