„Wczoraj, bądźmy szczerzy, po raz pierwszy w historii tych naszych polsko-ukraińskich zjazdów przyjaźni, które mają miejsce od ubiegłego roku, pojawiły się też te wszystkie rysy - Wołyń, rolnictwo” - tak o środowej wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego mówił w Porannej rozmowie w RMF FM rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Niestety, zbliża się jednak okrągła, 80. rocznica ludobójstwa wołyńsko-galicyjskiego i nie będzie się można nad tą rocznicą prześliznąć, tak jak próbowali niektórzy to zrobić rok temu - podkreślał gość Roberta Mazurka. Ukraińcy i tak rozumieją tę sprawę lepiej niż rok temu, ale chyba za wolno to wszystko idzie, jeżeli chodzi o nasze pragnienia. Ukraińcy coraz lepiej rozumieją, że bez jakiejś formy rozliczenia wspólnego z tą zbrodnią, rozliczenia związanego z pamięcią, stosunków polsko-ukraińskich się nie rozwiąże. Zostało to wczoraj powiedziane wprost prezydentowi Zełenskiemu, podczas wszystkich rozmów - zapewnił rzecznik MSZ. Zobaczymy, jaka będzie ukraińska reakcja, mają na to kilka miesięcy - dodał. Nigdy nie było na to dobrego miejsca, wszyscy zawsze w Polsce i na Ukrainie szukali pretekstu, żeby tej sprawy nie rozwiązać. Myślę, że nie ma chyba lepszego (czasu - przyp. red.) niż teraz. Ciągle brakuje nam jednej prostej rzeczy, powiedzenia przez ukraińskich przywódców: "tak, nasz naród to zrobił" - zauważył Jasina.

Dopytywany o konkrety po wczorajszej wizycie Zełenskiego, rzecznik MSZ podkreślał, że konkretem jest chociażby to, że do Polski może przyjechać prezydent Ukrainy, nie musi od razu z nami publicznie negocjować różnych rzeczy, ale może podziękować naszemu społeczeństwu, narodowi, państwu. Konkrety pojawiły się wczoraj także - minister Dworczyk wczoraj powiedział, że na Ukrainę pojadą raki, rosomaki, pioruny - dodawał rzecznik.

Jasina, pytany o przekazanie teraz Ukrainie 6 kolejnych myśliwców MiG-29 (8 już wysłano) i plany, by w przyszłości przekazać całą flotę migów, zapewnił, że Polska nie utraci na tym żadnych zdolności obronnych. Budujemy całkiem dużą flotę powietrzną, ona jest duża, nie jesteśmy Słowacją, która przekazała wszystkie swoje migi Ukrainie - mówił. Jak dodał, resztę migów przekażemy Ukrainie, "jak będziemy w ogóle w stanie je przekazać, bo różne rzeczy mogą stanąć na przeszkodzie". Ale nie będziemy tego robić nagle, bo co nagle, to po diable - dodał.

Chcemy, żeby jak najwięcej broni Ukrainie przekazać, ale w wyniku rozsądnej decyzji wszystkich sojuszników (z NATO - przyp. red.) - tak Jasina odpowiadał na pytanie, czy Polska chciałaby, żeby świat zachodni przekazał F-16 Ukrainie. Polska będzie lobbowała za tym, żeby Ukraina dostała jak najwięcej broni, więc być może i w wypadku F-16 się na to zdecyduje, ale na razie nie znam takiej decyzji - podkreślał.

W Porannej rozmowie w RMF FM pojawił się także temat problemów z ukraińskim zbożem. Straciliśmy trochę nad tym wszystkim kontrolę, są różne wewnętrzne spekulacje, które się przy okazji tego zboża pojawiły, to jest wywołanie przez te spekulacje pewnych problemów wewnątrz naszego rynku. Teraz jednak po dojrzałym namyśle mamy do tego zupełnie inne podejście. To, że to się wymknęło spod kontroli, naprawdę nie służy nikomu w Polsce - mówił Jasina.

"Orban jest jak dziecko na podwórku"

Viktor Orban gra w swoje różne gry, które moim zdaniem już do niczego go nie doprowadzą, zwłaszcza w tych sprawach - tak Łukasz Jasina mówił w  internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM o postawie prezydenta Węgier wobec wojny w Ukrainie i przyjęcia Szwecji do NATO. Jeżeli Turcja zgodzi się na ratyfikację tych porozumień ze Szwecją, to Węgry także nie będą przeciw temu przesadnie oponowały - przekonywał rzecznik MSZ. Dlaczego więc Orban postępuje w tych sprawach wbrew reszcie krajów Unii Europejskiej? Dzieci na podwórku mają różne sposoby zaznaczania swojego znaczenia. To jest węgierski sposób zaznaczania swojego znaczenia. Dobry polityk myśli szerzej. A Viktor Orban tego właśnie nie ma - stwierdził.

Orban mimo antyukraińskiej postawy nie uzyskał od Rosji preferencyjnych warunków na zakup ropy. Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy Orban "stracił cnotę, a rubelka nie zarobił"? Pan redaktor powiedział dokładnie to, co powinienem powiedzieć ja, ale chyba nie mogę powiedzieć ze względu na zajmowane stanowisko. To jest gra, którą rozumie tylko on - odpowiedział Jasina.

W rozmowie pojawił się też wątek odbudowy Ukrainy po wojnie. Kto silniejszy, ten lepszy. Kto ma więcej, ten lepszy - tak według Jasiny będzie wyglądał wyścig o kontrakty na Ukrainie. Robert Mazurek pytał swojego gościa o to, czy nie za wcześnie na dywagacje na temat tego, jak miałby wyglądać udział polskich firm w tym procesie. Mamy niedźwiedzia, który hasa po lesie. Ale mamy też ukraińskiego niedźwiedzia, który sam nas zaprasza do współuczestniczenia w odbudowie jego gawry - mówił rzecznik MSZ. Biznesmeni zawsze są gotowi podjąć ryzyko. Kiedyś - nie wiem czy za rok, czy za pięć lat, ale kiedyś tam pokój nastanie. I warto już być obecnym i uczestniczyć w tym całym procesie, zwłaszcza gdy zaprasza cię gospodarz - dodał Jasina.

Opracowanie: