"Polacy mają różne zdania (w sprawie aborcji – przyp. red.), jesteśmy bardzo spolaryzowani, wielu ma poglądy bardziej konserwatywne, wielu bardziej radykalne" – powiedziała prof. Marzena Dębska, ginekolog i perinatolog, która była gościem Marka Tejchmana w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Jak stwierdziła, "łączy nas jedno – myślę, że każdy rozsądny człowiek chciałby, żeby aborcji było jak najmniej". "I teraz kwestia, jak my do tego dojdziemy" – dodała.

Nie mówię o przerywaniach ciąży ze względu na wady płodu, czy ze względu na wskazania medyczne - zagrożenia zdrowia czy życia matki, bo to są rzeczy, na które nie mamy wpływu i to absolutnie jutro, dziś powinno być natychmiast zmienione to prawo i te zabiegi powinny być dopuszczalne - powiedziała prof. Marzena Dębska.

Jak mówiła, "jeśli chodzi o przerywanie ze wskazań społecznych - nie ten czas, nie ten facet, itd.", to w trakcie ponad 20-letniej działalności lekarskiej słyszała, jak pacjentki mówiły, "że decyzja o przerwaniu ciąży w takich okolicznościach dla nich zawsze była trudna, zawsze była większym lub mniejszym dramatem i one tego nie chcą, nikt tego nie chce, ale są sytuacje, kiedy taką decyzję podjąć trzeba i uważam, że kobiety powinny mieć do tego prawo".

Marek Tejchman zwrócił uwagę na to, że oficjalnie w Polsce przeprowadza się 107 aborcji rocznie, a przed zaostrzeniem przepisów w tej sprawie, liczba ta wynosiła ponad tysiąc.

W czasach, kiedy obowiązywała ta ustawa przed wyrokiem trybunału, z 1993 roku (...), to był taki kompromis, który polegał na tym, że te ciąże, gdzie były wskazania medyczne, były przerywane w szpitalach na NFZ, te kobiety miały do tego prawo przynajmniej teoretycznie - wspomniała gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

"Zawsze istniała szara strefa"

Podkreśliła, że "zawsze istniała szara strefa, czy podziemie". Mówiła, że tam "kierowały się pacjentki, które na wczesnym etapie ciąży, zanim w ogóle jakakolwiek diagnostyka prenatalna została wykonana".

One po prostu wiedziały, że nie chcą być w ciąży, nie mogą z jakichś ważnych dla nich powodów, i te kobiety szły do gabinetu prywatnego, gdzieś płaciły pieniądze i tam przerywały ciąże i to bardzo w Polsce funkcjonowało - zaznaczyła.

AAA wywoływanie miesiączki - takie były masowe ogłoszenia - dodał prowadzący rozmowę.

Tego nikt nie ścigał. To było w jakiś sposób u nas nielegalne, ale usankcjonowane zwyczajowo - stwierdziła prof. Marzena Dębska.

"Nie powinno to wymagać konsultacji"

Jak mówiła w RMF FM prof. Marzena Dębska, "kobieta, w której płodzie stwierdzono wady, nie ma prawa legalnie przerwać ciąży w tym kraju ze względu na te wady". Może to tylko zrobić, gdy psychiatra stwierdzi, że to zagraża jej zdrowiu psychicznemu. Na szczęście jest taka możliwość i kobiety z tego korzystają, ale umówmy się: tak nie powinno być, bo musimy naciągać trochę rzeczywistość - zaznaczyła.

Jej zdaniem, "oczywistą sprawą jest, że jest to dramat psychiczny i jest to zagrożenie dla zdrowia psychicznego". Nie powinno to wymagać konsultacji żadnej psychiatrycznej, pacjentka powinna móc zdecydować sama. Tego nie ma - dodała.

Prof. Dębska: Moje pacjentki trochę mniej się boją

Zdaniem lekarki, "w ostatnich miesiącach" jej pacjentki "trochę mniej się boją". Jesteśmy po 15 października, mamy nowy rząd, mamy obietnice, że będą zliberalizowane przepisy antyaborcyjne, że będzie normalność - mówiła.

Czy były takie przypadki, że lekarze w sytuacjach, w których - według ich wiedzy - powinni byli podjąć decyzję o terminacji ciąży, bali się podjąć taką decyzję? - zapytał Marek Tejchman.

Były takie przypadki. Słyszeliśmy o tym. Oczywiście nie w każdym przypadku medialnie nagłaśnianym nie można powiedzieć, że na pewno doszło do jakiegoś rażącego zaniedbania czy popełnienia błędu - wyjaśniała gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Ginekolog o dzieciach z zespołem Downa

Gość RMF FM mówiła o zespole Downa u dzieci. Zaznaczyła, że w takich sytuacjach "nie będziemy wiedzieć, jak się dziecko będzie intelektualnie rozwijać".

Ale czy dziecko będzie tym skrajnym zespołem, gdzie będzie fatalne, niczego się nie nauczy, niczego z tego dziecka nie będzie można wykrzesać, czy to przypadek taki, że to będzie dziecko, które będzie występowało w przedszkolu - to jest rzadkość, ale są pokazywane takie dzieci - wymieniała.

Podkreśliła, że "tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić". Zespół Downa jest takim zespołem, gdzie możliwości (rozwoju dziecka) jest dużo - powiedziała.

Jako przykład chorób, które powodują śmierć dziecka - "może wewnątrzmacicznie, może po urodzeniu" - jest np. zespół Edwarda lub Patau.

Dlaczego 12. tydzień?

Prowadzący Popołudniową rozmowę w RMF FM zwrócił uwagę na to, że w dyskusji o aborcji mówi się o przerwaniu ciąży w 12. tygodniu. Dlaczego 12. tydzień? - zapytał dziennikarz.

Tego nie wymyślili lekarze. Nie wiem, skąd się wziął 12 tydzień, ale pierwsze 3 miesiące ciąży (są dlatego, że wtedy - przyp. red.) kobieta na 100 proc. dowie się, że jest w ciąży - mówiła prof. Marzena Dębska.

Opracowanie: