"Nie dopuszczam możliwości podnoszenia podatków ani ograniczenia 500+" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM kandydat w wyborach prezydenckich Mirosław Piotrowski. Podkreślił, że jego zdaniem trzeba obniżyć podatki do 15 proc. "Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to chciałbym iść drogą Luksemburga, gdzie duże firmy płacą 1-2 proc. podatku" – dodał. Pytany o służbę zdrowia stwierdził, że należy „zalegalizować stan faktyczny” i kazać pacjentom dopłacać za wizyty u lekarza. "W konstytucji jest zapisane, że mamy bezpłatną służbę zdrowia, ale to jest jak z Yeti - wszyscy wiedzą, że jest, ale nikt nie widział" – powiedział.

Były europoseł był także pytany o kwestię sprzeciwu wobec eutanazji. W bardzo wielu dyrektywach oraz dokumentach znajdowała się aborcja i za chwilę pojawiała się eutanazja i to tak jest, i w Belgii i w Holandii, że można już zabijać dzieci 12-letnie i starsze osoby - mówił.

Podkreślił, że obecnie nie widzi w Polsce ugrupowań, które miałyby zapisane wprowadzenie eutanazji w swoich programach. Ale widzę siły, które mają w Europie koalicjantów, którzy opowiadają się za eutanazją, na przykład Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe czy SLD podpisują się pod takimi hasłami, jak "prawo do godnej śmierci" i w tym uczestniczą. To jest anonimizowanie zbrodni. Za chwilę te osoby, skoro są w koalicji z takimi partiami, wprowadzą to w Polsce - twierdził.

Jeśli zgodzimy się, że w którymś momencie możemy zabić człowieka, to ta granica się poszerza. I to nic, że te siły polityczne nie mają tego w swoim programie, one chcą to wprowadzić - zaznaczył.

Piotrowski: W tej chwili nie poprę Andrzeja Dudy w drugiej turze

Nie ma możliwości zabójstwa dziecka - odpowiedział Mirosław Piotrowski na pytanie, czy byłby za zakazem bezwzględnym aborcji. Na pytanie, czy zakazałby prawa do aborcji także kobiecie, u której ciąża zagraża życiu, kandydat na prezydenta odparł: To jest właśnie ta nowomowa, która przychodzi z UE. Jestem za tym, że nie robimy żadnych wyjątków. Tak do końca nigdy nie wiemy, czy to naprawdę zagraża życiu kobiety, a kiedy zabijamy dziecko, to wiemy, że je zabijamy po prostu.

Marcin Zaborski zapytał Mirosława Piotrowskiego także o to, czy jako prezydent oczekiwałby od Stanów Zjednoczonych podziału kosztów stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce. Jestem za tym, żeby byli tu amerykańcy żołnierze, ale żeby opłacało się to dwóm stronom. Czyli, najkrócej rzecz ujmując, żeby nie było tak - płacicie to macie, nie płacicie to nie macie. To musi być tak, że Stanom Zjednoczonym również bardzo zależy na tym, żeby tu stacjonować i możemy rozmawiać o ewentualnym podziale kosztów - odpowiedział Piotrowski.

Kandydat na prezydenta chciałby tez ograniczenia napływu do Polski pracowników z Ukrainy. Jeśli idzie o pracowników z Ukrainy to jest ich bardzo dużo i to zaczyna stanowić problem. Ja nie chcę postawić tamy czy zamknąć granic, ale jeśli czytam, że obywateli Ukrainy są u nas 2 mln, to zaczyna się robić pewien problem - mówił Piotrowski.

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM padło też pytanie o drugą turę - czy Mirosław Piotrowski poprze w niej Andrzeja Dudę? W tej chwili nie rozważam takiej możliwości. Najpierw ktoś musiałby mnie przekonać, czym w ogóle różni się Andrzej Duda od  kandydata PO, bo w tej chwili różnic nie dostrzegam. Nawet jeśli chodzi o LGBT. Moim zdaniem kandydat PO oficjalnie jest za LGBT, a Andrzej Duda jest nieoficjalnie za LGBT - powiedział Piotrowski.

Marcin Zaborski, RMF FM: Państwowa Komisja Wyborcza opisuje pana tak, tak oficjalnie: "Piotrowski Mirosław Mariusz, lat 54, wykształcenie wyższe historyczne, wykonujący zawód nauczyciela akademickiego, miejsce pracy - Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Zamieszkały w Lublinie, członek Ruchu Prawdziwej Europy - Europa Christi". Tyle PKW. Teraz pan będzie się przedstawiał, więc będziemy się wsłuchiwać się w to, co ma pan do zaproponowania.

Mirosław Piotrowski: Do tego jeszcze bym dodał, że jestem profesorem nadzwyczajnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie kieruję katedrą historii najnowszej. Ale z racji tego, że do końca września jestem na urlopie bezpłatnym, Państwowa Komisja Wyborcza powiedziała, że tego nie napisze.

Panie prezesie, zapowiada pan "bardzo duże obniżenie podatków". Co kryje się za tym hasłem? Jaką ustawę w tej sprawie wysłałby pan do Sejmu jako prezydent?

Mamy mnóstwo podatków. Ja pod tym pojęciem "bardzo duże" określam minimum 15 proc., ale wszystkich, bo mówimy tutaj też o VAT - połowa budżetu to jest z VAT-u. Z tym że, ja wiem, jakie za chwilę będą pytania, że gdzieś trzeba zabrać i ile, żeby projekty zrealizować

Nie, nie, najpierw pytanie o to, jeśli chodzi o stawki podatkowe np. Jak by chciał pan obniżyć stawkę podatku dochodowego?

Ja chciałbym obniżyć stawkę podatku dochodowego do 15 proc., ale wszystkich.

Do 15 proc.?

Tak, ale to jest łącznie z VAT-em. A jeśli idzie o przedsiębiorców, to chciałbym iść drogą np. Luksemburga, gdzie duże firmy płacą 1-2 proc.

Podpisałby pan ustawę, która wprowadza nowy podatek albo podnosi stawki podatkowe?

Nie, absolutnie.

Gdyby musiał pan dokonać wyboru - ograniczać 500+ albo podnieść podatki, to co by pan zrobił jako prezydent?

Nie, nie dopuszczam możliwości podnoszenia podatków ani ograniczenia 500+.

Okej, ale może być taka sytuacja, że trzeba wybrać.

Nie. Jeśli będę prezydentem, to doprowadzę do innej sytuacji. Pan redaktor jest jak gdyby w zamkniętym słoiku i nasz budżet jest w zamkniętym słoiku - to jest około 435 miliardów złotych. I wtedy jeśli trzeba coś dodać to trzeba też zabrać. Ja mówię - nie. Trzeba obniżyć podatki. Ale trzeba tak obniżyć podatki jak np. w Luksemburgu, gdzie duże firmy negocjują i mają 1-2 proc. I nie wiem, czy pan redaktor wie, że jest np. taka duża firma spożywczo-przemysłowa Cargill, której przychód wynosi 480 miliardów złotych - to jest więcej niż nasz budżet.

Czyli chciałby pan, żeby firmy z krajów europejskich uciekały do Polski płacić ten niski podatek?

Nie uciekały - przyjeżdżały. Jeśli taka firma zapłaci 2 proc. to jest 10 miliardów, a 500+, to jest 40 miliardów. To z jednej firmy mamy jedną czwartą. I chcę panu redaktorowi powiedzieć, że tak zrobił Jean-Claude Juncker, który był szefem Komisji Europejskiej i był niejako ścigany przez czynowników Unii Europejskiej za to, że łamał unijne prawo. Ale tak robi wiele firm, także z Lubelszczyzny - ucieka z Polski.

Zadłużenie polskich szpitali to jest kilkanaście miliardów złotych. Co jako prezydent zrobiłby pan, żeby rozwiązać ten problem?

Ja proponuję nie wyważać otwartych drzwi, sięgnąć do sprawdzonych wzorców i iść tropem np. naszych sąsiadów, czy to Czechów czy belgijskiego systemu, który jest drugim, po Szwajcarii, najlepszym systemem w Europie. Czyli, najkrócej rzecz ujmując, trzeba zalegalizować stan faktyczny. W konstytucji jest zapisane, że mamy bezpłatną służbę zdrowia, ale to jest tak jak z Yeti, że wszyscy wiedzą, że jest, ale nikt nie widział.

Czyli co należy zrobić, ta konkretnie?

Konkretnie trzeba dopłacić trzeba będzie dopłacić.

Czyli ja jako pacjent powinienem się przygotować na to, że muszę sięgnąć do kieszeni idąc do lekarza?

A pan redaktor jako pacjent, gdy idzie do dentysty, to pan płaci czy nie płaci?

Nie. Najpierw wyjaśnijmy, czy każdy pacjent idąc do lekarza pierwszego kontaktu miałby dopłacić do wizyty?

Jakąś kwotę, niewielką, uważam, że tak. Ale wracam do tego pytania - czy pan redaktor idąc do dentysty płaci czy nie płaci?

Zanim odpowiem, to zapytam, jaką kwotę ma pan na myśli mówiąc, że pacjent powinien dopłacić do wizyty u lekarza?

Nie określam kwoty. Będzie to kwota nieduża.

Co to znaczy nieduża? To dla każdego co innego.

No to ja myślę, że to jest od 5 do 10 zł.

Idąc do lekarza każdego pierwszego kontaktu czy każdego lekarza w Polsce?

Ja w tej chwili nie chce kreślić całe tutaj wizji reformy, ale proszę zerknąć, jak jest w Czechach. Tam też się dopłaca i to funkcjonuje, ale jest np. konkurencja kas chorych. I to się wszystkim opłaca. Czyli troszeczkę trzeba dopłacić, bo jeśli, panie redaktorze, idzie się na rehabilitację i Fundusz zwraca za jeden zabieg 90 gr albo 1,20 zł - to są realne stawki - to jest po prostu fikcją. Czyli my żyjemy w fikcji, a pan redaktor zadaje pytania, ale nie odpowiedział mi na moje pytanie.

Bo od tego tu jestem, żeby na pytania nie odpowiadać, tylko je zadawać, panie profesorze. Pierwsza ustawa prof. Mirosława Piotrowskiego jako prezydenta miałaby dotyczyć ochrony życia - od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. I przekonuje pan, że za sekundę przyjdzie do nas eutanazja. Widzi pan w Polsce dzisiaj znaczące siły polityczne, które dążą do wprowadzenia przepisów o eutanazji, umożliwiających eutanazję w Polsce?

Przez 15 lat byłem posłem do Parlamentu Europejskiego. I w bardzo wielu dyrektywach i dokumentach przez nas głosowanych znajdowała się aborcja. I za chwilę pojawiała się eutanazja. I to tak jest i w Belgii i w Holandii, gdzie można zabijać już dzieci dwunastoletnie, a nawet mniejsze. I starsze osoby.

To ja znów zapytam. Czy w Polsce widzi pan siły polityczne, znaczące, które mają w programach swoich zapisany taki postulat: "eutanazja - dozwolona, możliwa, legalna w Polsce"?

Nie widzę sił, które mają to zapisane, ale widzę te siły, które są w koalicji z tymi, którzy wprowadzają to w Europie, np. Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe czy SLD podpisują się pod takimi hasłami jak prawo do godnej śmierci i w tym uczestniczą. Jest to tylko anonimizowanie zbrodni. Więc za chwilę, powiadam, skoro te osoby są w koalicji w Europie z takimi partiami, to za moment wprowadzą to w Polsce.

W Polsat News mówił pan np. tak: "następnym krokiem jest eutanazja dzieci, osób starszych, chorych na razie. A może właśnie podejrzenie o koronawirusa spowoduje, że trzeba będzie ich zabić?". Kto chce zabijać dzieci w Polsce z tego powodu, że mają koronawirusa wykrytego, panie profesorze?

W tej chwili? Nikt.

Ale naprawdę pan wierzy w to, że ktoś za chwilę może wpaść na taki pomysł?

To nie jest kwestia wiary, to jest kwestia praktyki i doświadczenia. Czy pan redaktor zaneguje, że w Europie zachodniej wprowadzono aborcję legalną na szeroką skalę i wprowadzono eutanazję dzieci w Belgii i Holandii?

W Europie wprowadzono wiele różnych przepisów, których dzisiaj w Polsce nie ma, bo nie ma do tego ani klimatu politycznego ani sił politycznych, które to są w stanie w parlamencie przeprowadzić.

Za chwilę będzie. Bo jeśli zgodzimy się, że w którymś momencie możemy zabić człowieka, to ta granica się poszerza. Jest to sprawdzone w Europie. I to nic, że te siły polityczne, o których pan redaktor mówi nie mają tego w swoim programie, one to chcą przeprowadzić. Przecież pan Donald Tusk stał na czele Europejskiej Partii Ludowej. Jeśli sobie dobrze przypominam, to kandydat Platformy Obywatelskiej był wiceszefem tego ugrupowania, a tam ten pogląd dominuje.

I rządząc w Polsce nie wprowadzili tych przepisów w życie, o których pan mówi.

Chwilowo. Ale idzie też tzw. LGBT, które również oni wprowadzają - myślę tutaj o kandydacie PO.