"To były głupie, niepotrzebne słowa. Niesprawiedliwe wobec Polek i Polaków, którzy zaangażowani są cały czas w pomoc Ukrainie, we wspieraniu Ukrainy. Oczywiście te słowa też nie biorą się znikąd" – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM posłanka Koalicji Obywatelskiej, Barbara Nowacka. W ten sposób skomentowała słowa Wołodymyra Zełenskiego, który mówił na forum ONZ o "europejskich przyjaciołach, którzy przygotowują scenę pod moskiewskiego aktora".

Prowadzący rozmowę Piotr Salak pytał, kto odpowiada za pogorszenie stosunków polsko-ukraińskich. 

Za kryzys odpowiada niestety z jednej strony polska dyplomacja, która powinna zajmować się kwestiami ochrony dobrych relacji, bycia pomostem między Ukrainą a światem. Z drugiej strony polscy ministrowie, którzy dopuścili do tego, że ukraińskie zboże, szczególnie zboże techniczne, zalewało Polskę, i ktoś na tym zarobił. A Ukraina - niepotrzebne słowa. Tam się chyba za dużo wzięło nerwów. Jak słuchałam tego (wystąpienia Zełenskiego - przyp. red.), było mi przykro jako też osobie, która widziała, ile Polska zrobiła dla Ukrainy. Natomiast to my - jako partner polityczny - powinniśmy być mądrzejsi, silniejsi, rozważniejsi, zachować pewien spokój i doprowadzić do rozwiązania pewnego kryzysu, pamiętając, że dla Polski priorytetem jest zadbanie o polskich rolników - tłumaczyła Nowacka. 

Jak rozwiązać problem zboża i dobrych relacji? Po pierwsze - to zboże, które miało przejeżdżać, miało przejeżdżać, a nie wyciekać. Więc jedna rzecz to zabezpieczenie zboża z Ukrainy. Zadbałabym o to, żeby ono jechało tam, gdzie ma jechać. Przecież Ukraina od wielu lat handlowała zbożem. Ja bym nie pozwoliła w tej chwili na handel ukraińskim zbożem, które jest znacznie tańsze od naszego, bo musimy chronić nasz rynek. Natomiast przejazd zboża - tak jak to było mówione - tam, gdzie są rynki zbytu, realnie potrzebujące tego zboża, trzeba po prostu ułatwić. Jeszcze jest jeden problem, o którym rządzący dzisiaj nie myślą, przecież Ukraina lada moment będzie zbliżała się do wejścia do UE. (...) Trzeba się do tego mądrze przygotować, zadbać też i o naszych rolników, i o relacje w Europie, żeby ukraińskie zboże jechało tam, gdzie go najbardziej potrzebują - tłumaczyła posłanka KO. 

Polski rolnik dziś jest sfrustrowany, bo z jednej strony widzi, że dotacje unijne się chwieją, bo nie ma chociażby pieniędzy z KPO, które by im mogły pomóc, bo atmosfera jest zła, z drugiej - nieszczelności. Jak oni mogli dopuścić do tego, że zbożem technicznym handlowano w Polsce prawie jak wizami polskimi w Azji i Afryce? - pytała. 

Jak dodała, ostatnie dwa lata w stosunkach polsko-ukraińskich nie zostały zmarnowane. Wydarzało się bardzo dużo dobrych rzeczy. To był też ten moment, kiedy my, jako opozycja, chwaliliśmy rządzących. Bo zachowywali się bardzo przyzwoicie. Teraz coś się popsuło w trakcie kampanii. Uznali, że to granie na nutach czasami - subtelnie - antyukraińskich, też im może przynieść głosy Konfederacji. Do tego dochodzi nerwowość i takie głupie, niepotrzebne słowa Zełenskiego. Natomiast to wszystko jest do odwrócenia. My te relacje odbudujemy i zadbamy o polskich rolników - zaznaczyła. 

Trzaskowski premierem?

Piotr Salak dopytywał też, czy Rafał Trzaskowski może zostać premierem nowego rządu. Na razie nie ma takich planów w najbliżej kampanii. To może się oczywiście kiedyś wydarzyć po wygranych wyborach, po pewnym uzdrowieniu Polski. (...) Uważam, że Trzaskowski jest jednym z najciekawszych, najlepszych i takich najbardziej łączących polskich polityków - mówiła. 

Jak dodała, Tusk i Trzaskowski to dwie różne osobowości. Tusk dosyć otwarcie mówi, że on przyjechał do Polski, wrócił po wielu latach uratować Polskę od PiS-u, wygrać z PiS-em i zacząć program oczyszczania. (...) Oczywiście liderem KO jest Donald Tusk i to Tusk będzie premierem po wygranych przez nas wyborach 15 października. Jest to oczywiste - dodała Nowacka. 

Jak zauważyła posłanka KO, jej ugrupowanie ma najwięcej kobiet z wszystkich partii i na listach, i na pierwszych miejscach tych list. Mamy 17 liderek list i to są bardzo mocne i dobrze znane, i lokalnie, i krajowo kobiety. Mamy prawie 50 proc. kobiet na listach - stwierdziła. 

"Kaczyński powinien czasami nic nie mówić, bo się ośmiesza i obraża ludzi"

Nowacka powiedziała także, że KO stoi murem za żołnierzami. Nie zgadzamy się na wykorzystywanie ich do celów partyjnych. Było mi realnie wstyd, kiedy widziałam, jak robią zaścianki dla polityków PiS-u i co więcej - po protestach kobiet w 2020 roku wielokrotnie spotykałam się z policjantami lub byłymi policjantami, którzy byli zażenowani tym, w jaki sposób oni są traktowani jako prywatna ochrona Kaczyńskiego, kiedy nie mogą realnie pomagać ludziom, nie mogą spełniać swoich obowiązków, bo muszą pałować swoje żony, przyjaciółki i matki - dodała. 

Piotr Salak pytał także o słowa Jarosława Kaczyńskiego o filmie "Zielona granica". Ci, którzy robią takie filmy, którzy je wspierają, którzy przyjmują je dobrze, są w gruncie rzeczy armią Putina - powiedział prezes PiS. 

Prezes Kaczyński powinien czasami nic nie mówić, bo się ośmiesza i obraża ludzi. Ciekawa jestem, czy on w ogóle widział ten film? Ja nie widziałam, więc staram się nie wypowiadać o filmie. Wybieram się i nie obchodzi mnie zdanie prezydenta Dudy - zaznaczyła. 

Nowacka odniosła się także do dzisiejszego ataku na Borysa Budkę. 

W normalnym, cywilizowanym kraju natychmiast byśmy mieli polityków partii rządzącej, którzy by się walnęli w piersi, a TVP by zostało wreszcie wyłączone jako tuba nienawiści - zaznaczyła.

"Staramy się unikać ostrego języka"

Staramy się unikać ostrego języka. Nie zachęcamy żadną miarą do działań niewłaściwych, a wchodzę na Twittera i widzę kandydatów PiS-u na posłów, którzy wprost grożą ludziom. Mówią: znamy wasze nazwiska, znamy wasze adresy. Kondycja mediów publicznych... naprawdę, porównania z domem publicznym były adekwatne pięć lat temu, teraz są obrazą dla domu publicznego - mówiła Barbara Nowacka w internetowej części rozmowy. 

Piotr Salak zapytał posłankę Koalicji Obywatelskiej, co będzie sukcesem Marszu Miliona Serc i ilu tysięcy ludzi na ulicach się spodziewa KO. Milion. Będzie milion, spokojnie. Widzę gigantyczne wzmożenie, widzę, jak ludzie chcą jechać. Uruchomiliśmy stronę, gdzie ludzie się zapisują na transport. U nas na Pomorzu (Nowacka jest kandydatką KO na posłankę z Pomorza - przyp. red.) już nie ma wolnych miejsc w transporcie przez nas organizowanym. Założyliśmy milion i jesteśmy przekonani, że ten milion jest absolutnie osiągalny - zapewniała Nowacka. 

Opracowanie: