W sobotę na Stadionie Śląskim w Chorzowie Wielkie Derby Śląska. Ruch Chorzów zagra z Górnikiem Zabrze po raz 123 w historii. Mecze między tymi zespołami wiele razy decydowały czy o tytułach mistrza Polski, czy o tym kto podniesie Puchar Polski. Jak ważnym meczem są Wielkie Derby Śląska, doskonale wie Jan Urban, w przeszłości piłkarz Górnika Zabrze, a obecnie jego trener. "Mecz z Ruchem, który najbardziej został mi w pamięci, to ten u siebie w Zabrzu w 1989 roku. Ruch wtedy wygrał 2:1 i pozbawił nas szans na tytuł mistrza Polski" - wspomina Urban, z którym rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Jan Urban w swojej piłkarskiej karierze grając w Górniku Zabrze z Ruchem, mierzył się kilka razy. Jak sam podkreśla, te mecze są zupełnie inne niż wszystkie z powodu atmosfery, jaka na nich panuje i tego, ile ich wynik znaczy dla kibiców obu zespołów. Górnik w czasie, gdy występował w nim Jan Urban, trzy razy z rzędu zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 1985/86, 1986/87, 1987/88. Ruch w tym czasie spadł nawet z Ekstraklasy, która wtedy nazywała się pierwszą ligą. Janowi Urbanowi najbardziej utkwił w pamięci przegrany mecz z czerwca 1989 roku.

Nie były to dla mnie miłe derby, bo przegraliśmy na własnym stadionie w Zabrzu 1:2. Ruch wtedy zdobył mistrzostwo Polski. Pozbawiając wtedy nas szansy na tytuł, bo ten mecz był w końcówce sezonu. Ruch wtedy był beniaminkiem. Wrócili do ligi i pozamiatali wszystkich - śmieje się Jan Urban.

Ten mecz utkwił obecnemu trenerowi Górnika w pamięci szczególnie, bo porażka z Ruchem sprawiła, ze Górnik nie zdobył tytułu mistrza Polski po raz czwarty z rzędu. Sezon 1988/89 Ruch zakończył na pierwszym miejscu, a Górnik ostatecznie na trzecim.

Jan Urban jest wychowankiem Victorii Jaworzno, z której później trafił do Zagłębia Sosnowiec, a w 1985 roku dołączył do Górnika Zabrze. Obecny trener Górnika nie pochodzi więc z Górnego Śląska i "godki śląskiej" nie znał, ale w szatni śląskiego klubu szybko się odnalazł.

W latach 80. szatnia Górnika już zaczęła się zmieniać. Ja do zespołu dołączyłem razem z Andrzejem Iwanem, który przyszedł z Wisły Kraków. Było nas dwóch "goroli" (osoba niepochodząca z Górnego Śląska - przyp. red.). Pamiętam, że nie byliśmy wtedy tylko w dwóch spoza Śląska. Byli jeszcze inni gracze. Ta szatnia wtedy już zaczynała się otwierać dużo bardziej poza śląski region. A z drugiej strony ja zawsze byłem osobą bardzo otwartą i nigdy nie miałem problemu z adaptacją w nowym środowisku - zaznacza Jan Urban.

Sobotnie Wielkie Derby Śląska z trybun Stadionu Śląskiego zobaczy - wszystko na to wskazuje - ok 40 tysięcy widzów, w większości kibiców Ruchu. Zdaniem szkoleniowca Górnika Zabrze taka liczba widzów nie powinna przytłoczyć większości graczy.

Problem mogą mieć jedynie zawodnicy, dla których będzie to pierwszy mecz przy takiej publiczności. Większość grała już jednak mecze na dużych stadionach przy dużej licznie kibiców. Poza tym Stadion Śląski ma jeden plus w tej sytuacji. Trybuny są daleko od boiska. Większym problemem może być presja niż to, że stadion będzie wypełniony - podkreśla Jan Urban.

Kto lepiej poradzi się z presją i oczekiwaniami kibiców przekonamy się w sobotę wieczorem. Pierwszy gwizdek 123. Wielkich Derbów Śląska na Stadionie Śląskim w Chorzowie o 17:30.