Bartosz Zmarzlik powalczy w tym roku o trzeci z rzędu tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu. Start cyklu Grand Prix przesunięty. Z powodu pandemii odwołano zawody we Włoszech. W PGE Ekstralidze Zmarzlik zaliczył bardzo udany start. Jego Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała na wyjeździe Fogo Unię Leszno. Czy Stal liczy w tym sezonie na podium? Czy ważniejsze będzie mistrzostwo świata? Dlaczego Zmarzlik zrezygnował z lukratywnego kontraktu na reklamę opon? O tym wszystkim z aktualnym, podwójnym mistrzem świata rozmawiał Paweł Pawłowski.



Ekstraliga już w pierwszej kolejce skojarzyła mistrza i wicemistrza Polski. W normalnych warunkach na stadionie im. Alfreda Smoczyka zasiadłby komplet, ponad 17 tysięcy widzów, a zapewne bilety zostałyby wyprzedane kilka dni przed meczem. Póki co, pandemia koronawirusa sprawiła, że jeszcze przez najbliższe tygodnie, a może nawet miesiące żużlowcy będą musieli rywalizować bez kibiców.

Wyścigi z udziałem mistrza świata Bartosza Zmarzlika były ozdobą spotkania. Lider Stali w czwartym biegu stoczył pasjonującą walkę z Januszem Kołodziejem, ale nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. W kolejnym starcie gorzowianin musiał już uznać wyższość Doyle’a, który bardzo szybko udowodnił, że jego przyjście do Unii w przerwie zimowej było znakomitym posunięciem szefów mistrza Polski. Dla Zmarzlika była to natomiast jedyna porażka, bo w kolejnej rywalizacji z Doyle’m górą był już Polak.

Po zawodach Zmarzlik przyznał, że sekretem był silnik sprzed trzech lat.

Wszystkie silniki od pana Rysia Kowalskiego są bardzo dobre i szybkie. Kiedy jest zimno, te silniki mają aż nadmiar mocy na takie twarde tory. Cieszę się, że dysponuję silnikami nawet sprzed lat, które są dalej w dobrej kondycji. Czasem nowy silnik pojedzie rok lub dwa, a czasem tylko miesiąc. To zależy od jego kondycji i dbania o niego - wyjaśnia mistrz świata.

Sportowiec ojcem

Bartosz Zmarzlik został niedawno ojcem. Jak sam przyznał, kiedy po raz pierwszy trzymał syna na rękach, czuł się jakby zdobył trzy tytuły mistrza świata na raz.

Antoś dodał mi więcej uśmiechu. Dodatkowo moja Sandra wyręcza mnie w wielu rzeczach. Wszystko tak się poukładało, że narodziny dziecka spowodowały większą motywację w całej rodzinie. Dziś mogę powiedzieć, że dziecko to coś niesamowitego - mówi Zmarzlik.