Bez udziału Kornelii Marek i sztabu szkoleniowego rozpoczął w Krakowie obrady zarząd Polskiego Związku Narciarskiego. Dotyczą one głównie sprawy stosowania przez zawodniczkę dopingu podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver. Ustalenie, kto odpowiada za to, że zawodniczka brała niedozwolone środki, w najbliższym czasie jest mało prawdopodobne.

PZN najpierw powoła specjalną komisję dyscyplinarną i etyki, która od początku przeanalizuje sprawę Kornelii Marek. Komisja będzie się opierała jedynie na zeznaniach samej zawodniczki i jej lekarza. W dużej mierze do wyciągnięcia wniosków posłużą poszlaki. Niewykluczone, że rozwiązanie w tej sprawie przyniesie dopiero konfrontacja Marek z jej lekarzem.

W ubiegłym tygodniu badanie próbki B potwierdziło fakt stosowania przez Marek dopingu. Test wykonaniu po biegu sztafet na igrzyskach olimpijskich w Vancouver. Rezultat pierwszego badania był pozytywny. Na żądanie zawodniczki, w olimpijskim laboratorium w Richmond przeprowadzono analizę próbki B. Jej wynik także był pozytywny. Polskiej biegaczce grozi dwuletnia dyskwalifikacja. Marek nie będzie mogła też wystartować na igrzyskach olimpijskich w Soczi.

16 marca prezydium zarządu PZN podjęło decyzje o skreśleniu Marek z kadry narodowej i grupy szkolenia olimpijskiego oraz o cofnięciu stypendium.