Marcin Bułka, polski piłkarz, grający obecnie we francuskim klubie Paris Saint-Germain, miał robić luksusowe lamborghini podczas manewru wyprzedzania. Zderzył się z jadącym z naprzeciwka samochodem - pisze portal Onet.pl.

Do wypadku doszło wczoraj, około godz. 21.30, w Wyszogrodzie na Mazowszu, na drodze krajowej nr 62. Jadący ul. Warszawską lamborghini podczas manewru wyprzedzania zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka hyundaiem tucsonem. Ranni zostali kierowcy obydwu aut - mówi Onetowi mł. asp. Marta Lewandowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

Najpoważniejszych obrażeń doznał 56-letni kierujący hyundaiem. Został przewieziony do szpitala. Z lżejszymi obrażeniami trafił tam też 20-letni kierowca lamborghini oraz jego pasażer, który jednak po badaniach został od razu zwolniony do domu. Z kolei pasażerowi hyundaia nic się nie stało. Kierowcy obu aut byli trzeźwi - relacjonuje Marta Lewandowska.

Według informacji zamieszczonych m.in. na facebookowym profilu Kanału Sportowego i profilu Krótka Piłka oraz innych internautów za kierownicą wartego ponad milion zł lamborghini huracan evo spyder siedział Marcin Bułka, polski piłkarz, grający na pozycji bramkarza. Od 2019 roku jest reprezentantem francuskiego klubu Paris Saint-Germain. Jak czytamy na Onecie, z nieoficjalnych informacji wynika, że auto, którym kierował, nie jest jego własnością, a zostało wypożyczone.