Siatkarze plażowi Piotr Kantor i Bartosz Łosiak oraz Grzegorz Fijałek i Michał Bryl wygrali swoje pierwsze mecze grupowe w turnieju World Tour w Olsztynie i są pewni awansu do fazy pucharowej. Dwie pozostałe męskie pary z Polski w piątek zagrają o pozostanie w stawce.

Kantor (MKS Dąbrowa Górnicza) i Łosiak (Jastrzębie Borynia) pokonali w grupie A Brazylijczyków Vitora Felipe i George'a Wanderleya 2:1 (21:15, 23:25, 15:13). Biało-czerwoni mieli kilka okazji wcześniej zakończyć to spotkanie, ale je marnowali. Przyznali, że nie był to najlepszy mecz w ich wykonaniu.

To był dziwny mecz, bo głowa chciała, a ciało nie. Ale najważniejsze, że wygraliśmy - podsumował Łosiak.

W piątek o pierwsze miejsce w tabeli, które oznacza bezpośredni awans do 1/8 finału on i Kantor powalczą z Meksykanami Lombardo Ontiverosem i Juanem Virgenem.

Polacy już w poprzednim sezonie kilkakrotnie pokazali się z dobrej strony. W tym - po zmianach personalnych, do których doszło w pozostałych duetach wśród biało-czerwonych - wyrośli na liderów. Potwierdzili to m.in. trzykrotnym dotarciem do finału zawodów WT (Kisz, Rio de Janeiro i Gstaad). Wyniki te sprawiły, że zostali zaproszeni do obsady prestiżowego turnieju Presidents Cup w kalifornijskim Long Beach, w którym w ubiegłym tygodniu zajęli trzecie miejsce.

Udany start w Olsztynie zaliczyli też Fijałek (UKS SMS Łódź) z Brylem (RCS Czarni Radom), którzy wygrali w grupie H z Austriakami Alexandrem Horstem i Robinem Seidlem 2:0 (21:18, 21:17).

Znamy się z Austriakami bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że ich mocną stroną jest zagrywka, ale i tak zrobiła nam ona dużo kłopotów. U nas jednak dobrze funkcjonował system blok-obrona - ocenił Fijałek.

W kolejnym spotkaniu jego i Bryla czeka trudna przeprawa - po drugiej stronie siatki staną mistrzowie świata i złoci medaliści olimpijscy z Rio de Janeiro Brazylijczycy Bruno Schmidt i Alison Cerutti.

Zacięty trzysetowy pojedynek z Łotyszami Janisem Smedinsem i Aleksandrsem Samoilovsem - stoczyli w czwartek w grupie G Mariusz Prudel (TS Volley Rybnik) i Kacper Kujawiak (RCS Czarni Radom). Ulegli utytułowanym rywalom, którzy cieszyli się z sukcesu w stolicy województwa warmińsko-mazurskiego rok temu, 1:2 (16:21, 21:13, 13:15).

Oczywiście staramy się grać tu jak najlepiej, ale na chwilę obecną nie wyniki są dla nas najważniejsze, a mecze z dobrymi przeciwnikami. Mistrzostwa świata za dwa tygodnie i na tym trzeba się skupić - stwierdził Prudel.

Kujawiak podkreślił, że on i jego partner nie odstawali od wyżej notowanych i bardziej doświadczonych przeciwników, choć ci zachowali więcej spokoju w końcówkach. Ja chciałem dołożyć trochę młodzieńczego zrywu, co w paru akcjach się nie udało - przyznał samokrytycznie 23-letni gracz.

O pozostanie w grze i udział w barażu o 1/8 finału duet ten zagra z Kanadyjczykami Benem Saxtonem i Chaimem Schalkiem.

Wściekły po czwartkowym meczu był Jakub Szałankiewicz (Stakolo Staszów), który razem z Maciejem Rudolem (MKS Zryw-Volley Iława) zanotowali porażkę w spotkaniu grupy B z chilijskimi kuzynami Marco i Estebanem Grimaltami 0:2 (18:21, 20:22). W końcówce drugiej odsłony mieli szansę na doprowadzenie do trzeciego seta, ale jej nie wykorzystali.

Czego nam zabrakło? Najbardziej umiejętności, bo w końcówce zagraliśmy jak juniorzy. Ciężko mi coś więcej powiedzieć, bo jestem bardzo zły - zaznaczył Szałankiewicz.

Jego partner przyznał zaś, że w decydujących momentach podejmowali złe decyzje, ale zapewnił, że nie wszystko jeszcze stracone.

Turniej się nie skończył, jutro wracamy do gry. Nie mamy innej opcji tylko walczyć. Po prostu trzeba lepiej zagrać. Wiemy, co potrafimy i myślę, że spokojnie możemy to zrobić jutro - zapewnił Rudol.

W piątek, by uniknąć pożegnania z turniejem, on i jego partner muszą wygrać z Brazylijczykami Alvaro Filho i Saymonem Barbosą Santosem.

Czy jestem zadowolony? Liczyłem może na ciut więcej, ale Kuba grał w sumie z lekką kontuzją mięśnia dwugłowego. Nie był w pełnym treningu przez ostatni okres i nie wiedzieliśmy do końca czego się spodziewać. Prudi i Kacper nie mieli łatwego losowania, ale w okresie przygotowawczym wygrywali z Łotyszami. Wszystkiego mieć nie można, więc cieszmy się z tego, co mamy - zaznaczył trener czterech polskich par męskich Grzegorz Klimek.

W eliminacjach odpadli: Michał Kądzioła i Michał Makowski, Piotr Łukasik i Marcin Ociepski, Mateusz Paszkowski i Mateusz Łysikowski.

W czwartek pod wieczór nastąpi zakończenie fazy grupowej u kobiet, w których walczą trzy biało-czerwone duety.

W tym roku światowa federacja (FIVB) odeszła od dotychczasowego formatu rywalizacji w WT i wprowadziła pięciogwiazdkową skalę (im więcej, tym wyższa ranga). Turniej w Olsztynie jest jednym z dwóch, obok Rio de Janeiro, z czterema gwiazdkami. Wyższą rangę mają tylko trzy imprezy na świecie. 

(j.)