Ukrainiec Władimir Kliczko pokonał jednogłośnie na punkty Brytyjczyka Davida Haye'a w walce bokserskiej na stadionie piłkarskim w Hamburgu. Na trybunach zasiadło 45 tys. widzów.

W pojedynku w Hamburgu brakowało dramaturgii i ostrych spięć. Obaj pięściarze walczyli ostrożnie, bojąc się wystawić na kontrę. Kliczko zadał kilka potężnych ciosów, po których Haye słaniał się na nogach, ale nie był liczony. Brytyjczyk prowokował rywala, opuszczał ręce, krzyczał "come on", balansem ciała schodził z linii ciosów. Jednak sam nie wyprowadził uderzenia, które mogłoby powalić Ukraińca na deski. Arbiter ringowy tylko raz przerwał pojedynek na liczenie, w 11. rundzie, jednak nie po ciosie, ale po chaotycznym ataku Haye'a, po którym upadł.

Werdykt sędziów nie budził wątpliwości - zasłużona wygrana Kliczki na punkty: 117-109, 118-108 i 116-110.

35-letni Władimir Kliczko, noszący ringowy przydomek "Stalowy Młot", odniósł 56. zwycięstwo na zawodowym ringu (trzy razy przegrał). Młodszy o cztery lata Haye poniósł drugą porażkę w karierze.

Kliczko, który miał już pasy mistrzowskie w wadze ciężkiej federacji IBF i WBO (oraz mniej znaczący IBO), zdobył również należący do rywala tytuł WBA. Starszy brat Władimira, Witalij jest mistrzem najważniejszej federacji WBC. We wrześniu we Wrocławiu będzie bronił go w walce z Tomaszem Adamkiem.