Urugwaj wygrał na wyjeździe z Jordanią 5:0 w pierwszym spotkaniu barażu interkontynentalnego o awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Brazylii. To właściwie rozstrzyga losy rywalizacji w dwumeczu.

Urugwajczycy już po raz czwarty z rzędu muszą bić się o awans na mundial w barażach. Ta sztuka udała im się w 2002 i 2010 roku - wygrali wtedy z Kostaryką i Australią. Przegrali walkę o niemieckie mistrzostwa świata w 2006 roku, kiedy dali się ograć właśnie Australijczykom. Teraz jest już niemal pewne, że w 2014 roku Urugwaj zagra na mundialu w Brazylii.

Czwarty zespół poprzednich mistrzostw świata pokonał na wyjeździe Jordanię 5:0. Trudno uznać taki wynik za niespodziankę. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że będzie to starcie Dawida z Goliatem. Co prawda piłkarze Jordanii mogli w 19. minucie objąć prowadzenie, gdyby nie interwencja bramkarza gości, ale już po kolejnych trzech minutach zrobiło się 0:1. Do bramki trafił Maximiliano Pereira, który dobił piłkę po uderzeniu Edinsona Cavaniego. Przed przerwą na listę strzelców wpisał się jeszcze Cristian Stuani.

Tuż po przerwie swoich kibiców znów zawiedli Jordańczycy. Wyborną okazję miał Ahmad Hayel Ibrahim, ale fatalnie przestrzelił. Kolejnych dobrych okazji gospodarze już nie stworzyli, a bardziej doświadczeni goście z Urugwaju zdobywali kolejne bramki. Do siatki trafili jeszcze Nicolas Lodeiro, Cristian Rodriguez i Cavani, który w doliczonym czasie gry zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego. 

Rewanż zostanie rozegrany 21 listopada w Montevideo, ale będzie już tylko czystą formalnością. Wieczorem w drugim barażu międzykontynentalnym Meksyk powalczy natomiast z Nową Zelandią. Zespół z Oceanii z pewnością nie będzie faworytem, ale trzeba pamiętać, że Meksykanie w ostatnim czasie zawodzą i niewykluczone, że jednak doczekamy się niespodzianki.

(MRod)