Przed nami półfinały siatkarskich Mistrzostw Europy. W Krakowie dziś dwa pojedynki: Serbia-Niemcy i Rosja-Belgia. Trener Serbów Nikola Grbić przed półfinałowym pojedynkiem z Niemcami nie ma wątpliwości: „Jeśli jesteś rozbity psychicznie to głowa prawie zawsze pokona ciało. Możesz być przygotowany fizycznie i taktycznie, ale to nie gwarantuje sukcesu”. W rozmowie z RMF FM Grbić opowiedział także o roli zwycięstwa jego drużyny z Polską na PGE Narodowym.

Patryk Serwański, RMF FM: Co sądzi pan o reprezentacji Niemiec? W półfinale będzie ciężko?

Nikola Grbić: Oczywiście. W półfinale tak wielkich imprez trafiasz już tylko na silne drużyny. Niemcy grają naprawdę bardzo dobrze. Nie trafili tu przypadkowo. Zasłużyli na półfinał.

Co jest ich największą siłą?

Wiele rzeczy decyduje o tym, by znaleźć się w najlepszej czwórce takiego turnieju. Nie można wskazać jednego elementu - świetny atak, czy skuteczna zagrywka to za mało. Chociaż oczywiście można Niemców za to pochwalić. Są naprawdę dobrze przygotowani do tego turnieju. Ten półfinał będzie od nas wymagał zagrania na maksimum naszych możliwości.

Dużo podróżowaliście podczas tego turnieju. Z Warszawy do Gdańska, a potem do Krakowa. To był dla pana problem, czy nic wielkiego?

Nic wielkiego. Mówię zawsze swoim zawodnikom, że musimy zaadaptować do konkretnych warunków. Bez względu na to czy gramy na stadionie czy w hali, czy w jednym mieście, czy w kilku. Staramy się z każdej sytuacji wyciągnąć jak najwięcej pozytywnych bodźców dla siebie.

Wczoraj po meczu z pana drużyną trener Bułgarów Plamen Konstantinow mówił, że w swoich zawodnikach nie widział energii, tej mentalnej. Po porażce ze Słowenią w podobnym tonie wypowiadał się nasz kapitan Michał Kubiak. Na ile ważna jest zatem odpowiednia mentalność podczas takiego turnieju?

W 90 procentach przypadków głowa bije ciało. Możesz być świetnie przygotowany pod względem fizycznym i taktycznym, ale jeśli jesteś rozbity psychicznie i nie umiesz uspokoić emocji, to masz problem. W tym turnieju to także było widoczne. My jesteśmy jedną z drużyn, które nie potrafią grać bez emocji. Wtedy moi siatkarze grają agresywnie, są skoncentrowani. Wtedy nie ma straconej piłki. Walczymy na całego. Takie rzeczy widać na boisku i to przekłada się także na nastawienie rywala.

Jak ważne było dla pańskiej drużyny pokonanie Polski na otwarcie turnieju na PGE Narodowym w Warszawie?

To dało nam właśnie dodatkową energię na ten turniej. Podobnie wyglądało to trzy lata temu. Sytuacja była identyczna tylko wynik odwrotny. Polacy pokonali nas 3:0 na początek Mistrzostw Świata i to ich napędziło pozwalając wygrać turniej. Z drugiej strony my nie potrafiliśmy aż tak utrzymać koncentracji po tej wygranej. Stąd nieco słabsza gra w meczu z Estonią, w którym sytuacja była niełatwa. Mimo wszystko utrzymaliśmy wynik. Pokazaliśmy, że jesteśmy silni psychicznie.

To kluczowy moment turnieju. Jesteście w czwórce, ale nic jeszcze nie wygraliście. Właściwie rywalizacja zaczyna się w pewnym sensie od nowa.

W trakcie turnieju każdy kolejny mecz niesie ze sobą coraz większą presję. W grupie możesz się jeszcze pomylić i później coś poprawić. Teraz każdy mecz to walka o życie. Staram się tłumaczyć drużynie, że trzeba szybko się resetować po tym co złe. Wracać do gry z czystą głową.

Resetować się po każdym meczu czy secie?

Po każdym punkcie.