Słoweński kolarz Primoz Roglic z teamu Jumbo-Visma wycofał się z dalszej jazdy w Tour de France. Jak przyznał, chce się dokładnie wyleczyć po upadku na piątym etapie.

Roglic leżał na piątym etapie w dużej kraksie ok. 30 km przed metą. Motocyklista poprzedzający grupę kolarzy potrącił wtedy belę z sianem, ochraniającą niebezpieczne miejsce, która znalazła się na środku trasy, a to spowodowało karambol. Wtedy Roglic stracił ponad dwie minuty do swojego rodaka Tadeja Pogacara i musiał... sam nastawić sobie zwichnięty obojczyk.

W 2020 roku Roglic przegrał Tour de France z Pogacarem na przedostatnim etapie, górskiej jeździe indywidualnej na czas do La Planche des Belles Filles i w Paryżu stanął na drugim stopniu podium. Rok później wycofał się z wyścigu wskutek kraksy.

Aby moje kontuzje mogły się prawidłowo zagoić, zdecydowaliśmy, że nie wystartuję dzisiaj - powiedział Roglic przed startem do 15. etapu, 202,5-kilometrowego przejazdu do Carcassonne. Jak przyznał, chce się teraz skupić na powrocie do zdrowia i przygotowaniach do startu w hiszpańskiej Vuelcie, gdzie będzie walczył o czwarte z rzędu zwycięstwo.

Po 14 etapach liderem Tour de France jest Duńczyk Jonas Vingegaard z grupy Jumbo-Visma. Drugi jest Pogacar ze stratą 2.22. Najlepszy z Polaków - Rafał Majka - plasuje się na 21. pozycji ze stratą 34.14.