Już tylko godziny dzielą nas od piłkarskich mistrzostw Europy. Kibice pewnie dopinają ostatnie szczegóły w harmonogramach zajęć na najbliższe dni - by obejrzeć mecze. Dziennikarze redakcji ekonomicznej RMF FM policzyli, że przez najbliższe trzy tygodnie miłośnicy futbolu uszczuplą portfele o kwoty od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.

Na kibicach, którzy zostaną w kraju, zarobią głównie właściciele pubów, czy restauracji. Będą raczyć swoich klientów meczami i piwem. Producenci „ulubionego napoju kibica” też mogą liczyć na czerwcowe „kokosy”. Ci, którzy będą oglądać mecze z poziomu własnej kanapy, dadzą zarobić producentom i sprzedawcom telewizorów i jednemu z operatorów telewizji cyfrowej.

Jeżeli do kanapy, telewizora i piwa dołożyć chipsy czy paluszki, o zarobek producentów przekąsek również można być spokojnym. Kieszeni nabiją także producenci wszelakich gadżetów – czapek, szalików, trąbek. A kibice wyjazdowi zasilą kasy hotelowe, kasy firm transportowych i kasy zagranicznych lokali. Jednym słowem – piłkarskie święto jest jeszcze większym świętem komercji.