Na włosku wiszą losy meczu Polska - Australia na stadionie Wisły Kraków. Towarzyski pojedynek obu drużyn miał być pierwszym spotkaniem rozegranym na odnowionym obiekcie "Białej Gwiazdy". Mecz zaplanowano na 7 września, a miałoby go obejrzeć 13 tysięcy kibiców na trzech gotowych trybunach.

Na pewno nie uda się oddać do użytku głównej trybuny. O tym jednak było wiadomo od początku i to nie jest problem. Problemem jest brak odpowiednich zgód dotyczących bezpieczeństwa na stadionie wydanych przez policję i straż pożarną. Drogi ewakuacyjne nie zostały wyznaczone, stadion jest nadal w rozbudowie, a jego najbliższa okolica przypomina plac budowy.

Ale to nie koniec listy stadionowych braków. Są rzeczy grubsze, dotyczące np. kompatybilności systemu identyfikacji widzów. Są też rzeczy drobne np. oznakowanie rzędów na trybunie wschodniej i południowej - wylicza Jacek Bartlewicz z ZIKiT-u, czyli miejskiej spółki odpowiedzialnej za rozbudowę stadionu. Choć zostało mało czasu, to wszyscy w Krakowie staną na głowie, żeby to spotkanie mogło odbyć się na boisku Wisły - dodaje Bartlewicz.

W przeciwnym razie, gdyby do meczu nie doszło - byłaby to jedna z większych wpadek władz miasta.