Ruch Chorzów przegrał w Kijowie, po dogrywce, z ukraińskim Metalistem Charków 0:1 w rewanżowym meczu czwartej rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. Pierwsze spotkanie w Gliwicach zakończyło się wynikiem 0:0. Do fazy grupowej awansował Metalist.

"Niebiescy" wcześniej wyeliminowali FC Vaduz (Liechtenstein) i duński Esbjerg. Ukraińcy rywalizacją z Polakami zaczęli udział w LE. W czwartek chorzowianie odpadli po rzucie karnym w dogrywce i czerwonej kartce dla swojego bramkarza.

Gospodarze rewanżu chcieli ten pojedynek rozgrywać w Charkowie, Ruch wnioskował o przeniesienie go poza Ukrainę, ze względu na sytuację w tym kraju. Ostatecznie UEFA zdecydowała o graniu na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

Mecz odbył się w cieniu niepokojących doniesień na temat starć na granicy ukraińsko - rosyjskiej, które zdominowały czwartkowe telewizyjne serwisy informacyjne na Ukrainie. Prawdopodobnie miało to wpływ na frekwencję. Widownia była niemal pusta.

Pierwsza połowa nie dostarczyła wielu wrażeń. Gospodarze mieli co prawda częściej piłkę, ale rozgrywali ją zbyt wolno, by zagrozić bramce rywali. Jedynie "główka" Wołodymira Homeniuka zmusiła do interwencji Krzysztofa Kamińskiego.

Cofnięci przed własne pole karne chorzowianie czekali na okazję do kontry. Mieli z tym problemy, co wyraźnie denerwowało ich trenera Jana Kociana, stojącego cały czas przy linii bocznej.

Po przerwie sytuacja się nie zmieniła. 90 minut nie wystarczyło, by rozstrzygnąć kwestię awansu. Potrzebna była dogrywka.

Bardziej aktywni byli nadal gospodarze. W 101. minucie Marcin Malinowski wybił piłkę z pustej bramki po strzale Homeniuka. Radość gości była przedwczesna, bo sędzia pokazał czerwoną kartkę interweniującemu w tej akcji bramkarzowi Ruchu i po namyśle podyktował rzut karny dla Metalista. Wykorzystał go Xavier Cleiton.

W drugiej części dogrywki Ruch mimo osłabienia próbował doprowadzić do remisu. I Grzegorz Kuświk miał w 116. minucie znakomitą do tego okazję. Jego silne uderzenie z 16. metrów obronił Bohdan Szust. W rezultacie to piłkarze Metalista cieszyli się z awansu do fazy grupowej LE. Przed rywalizacją z Metalistem prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz mówił, że "Niebiescy" "pukają do nieba bram". W czwartkowy wieczór bramy pozostały zamknięte.

(Mar)