Asseco Resovia zmierzy się ze słabiutkim Jihostrojem Czeskie Budziejowice, a Jastrzębski Węgiel z Tomisem Konstanca w kolejnych pojedynkach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Na razie obie polskie drużyny mają na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę.

Czeka nas jeszcze trudniejsze spotkanie niż to ostatnie ligowe w Kędzierzynie-Koźlu i na pewno jeszcze ważniejsze, ponieważ w Konstancy prawdopodobnie decydować się będą losy awansu do play off w Lidze Mistrzów - mówi trener Jastrzębian Lorenzo Bernardi. Jego zespół wyruszył do Rumunii już w poniedziałek. Siatkarze nocowali w Krakowie, później polecieli samolotem do Berlina, skąd trafili do Bukaresztu i autokarem dotarli do Konstancy.

W rumuńskiej ekipie prowadzonej przez Bułgara Martina Stoeva nie brakuje doświadczonych zawodników jak Andrej Żekow, Vladislav Ivanov czy Israel Rodriguez. Obie drużyny mają na razie na koncie po jednym zwycięstwie, ale w tabeli wyżej jest polski zespół dzięki lepszemu bilansowi setów. Pojedynek w Rumunii może więc mieć duże znaczenie dla losów awansu.

O wiele łatwiejsze zadanie czeka Asseco Resovię Rzeszów, która zagra z Jihostrojem Czeskie Budziejowice. Wicemistrz Czech nie powinien sprawić mistrzom Polski większych kłopotów. Co prawda, rzeszowianie zaliczyli już wpadkę, przegrywając 2:3 z Budvanską Rivijerą Budva, ale dzisiejszy rywal jest jeszcze słabszy. Z powodu kłopotów finansowych z czeskiej drużyny odeszli po sezonie najlepsi gracze i trudno dziś oczekiwać po Jihostroju większych niespodzianek. Drużyna oparta jest na czeskich zawodnikach, a jedynym cudzoziemcem jest słowacki libero Robert Hupka. Uważać trzeba na Tomasa Filę i Michala Krisko - to oni w dwóch dotychczasowych meczach zdobywali dla Czechów najwięcej punktów.

Pojedynek Tomisu z Jastrzębskim Węglem rozpocznie się o 17, a trzy i pół godziny później Asseco Resovia zmierzy się z Jihostrojem.